Ojciec Mateusz to jeden z flagowych seriali TVP, który doczekał się 29 sezonów i emitowany jest nieprzerwanie od 2008 roku. Moja babcia była wielką fanką tego serialu. Kiedy do niej czasem wpadałem, akurat w porze, gdy leciał w tv — miała taką przypadłość, że streszczała mi kilka sezonów w 10 minut. Kochana babunia była moim przewodnikiem po wszystkich najważniejszych wydarzeniach w fikcyjnych światach. Nie musiałem nic oglądać, a i tak wszystko wiedziałem. Teraz mi czasem tego brakuje. Kilka lat temu wysiadła mi antena i w ogóle przestałem oglądać linearną telewizję — przez co nie nadążam za kolejnymi memami. Musiałem sam doczytywać, o co chodzi z kartonami i Hanką i inne takie dziwne rzeczy.
Powiem szczerze, że przemęczyłem się i obejrzałem jeden odcinek na VOD, żeby wiedzieć, o czym w ogóle piszę. No ewidentnie serial jest adresowany do trochę starszej widowni i ma za zadanie wytłumaczyć ludziom, co się dzieje we współczesnym, młodym świecie. Ja oglądałem jakiś odcinek o hazardzie. W serialu najważniejszą postacią jest oczywiście tytułowy ksiądz, do którego ludzie biegną ze swoimi problemami. W dialogach nie zabrakło masy powiedzonek typu: „diabelskie nasienie”, „spotkamy się na Sądzie Ostatecznym”, czy „niech Bóg ma go w opiece”.
Aby zwiedzić opisane przeze mnie muzeum Ojca Mateusza — nie musisz wiedzieć jednak nic więcej poza tym, że jest jakiś ksiądz Mateusz, który popyla rowerem po Sandomierzu rozwiązując różne zagadki lepiej niż policja.
Wycieczka śladami księdza-detektywa
Wychowałem się na kultowych serialach takich jak: 13 Posterunek, Miodowe Lata, Świat według Kiepskich, czy Rodzina Zastępcza. Ależ bym chciał zobaczyć takie muzeum! Klaudyna, przy okazji pisania o wycieczce śladami Rancho z urokliwym miasteczkiem Jeruzal — pisała o tym, czym jest turystyka filmowa. Fani serialu o Ojcu Mateuszu na pewno będą zachwyceni nie tylko możliwością zwiedzania Sandomierza, ale także odwzorowanej scenografii z figurami woskowymi na wystawie w Muzeum Śladami Ojca Mateusza.
To fajne uczucie zwiedzać pokoje znane z telewizji. Ojciec Mateusz jest serialem kultowym, bo chyba można tak powiedzieć o produkcji, która w 20 sezonie przyciągnęła przed telewizory trochę ponad 3 miliony widzów, mimo notowanych spadków oglądalności. Co z tego, że złośliwi powiedzą, że Sandomierz według tej produkcji jest najbardziej kryminalnym miastem w Polsce, bo ksiądz jeżdżący na rowerze po tutejszych ulicach — ma zawsze ręce pełne roboty i aktywnie pomaga lokalnej policji w rozwiązywaniu najtrudniejszych zagadek kryminalnych. Takie CSI: Sandomierz. Z drugiej strony — serial jest lekki dla widza, a każdy odcinek opowiada inną, odrębną historię. Podobno wiele razy turyści pytali o miejsca związane z Ojcem Mateuszem i świetnie, że ktoś wyszedł im naprzeciw.
Sandomierz przyciąga fanów
Chociaż wiele scen w Ojcu Mateuszu było kręconych pod Warszawą — np. ujęcia plebanii (Willa Flitrówka z dobudowaną na potrzeby serialu altaną i zmienionym kolorze, znajdująca się w warszawskiej dzielnicy Wawer), drewnianego kościoła (w Gliniance koło Otwocka), czy gabinetu biskupa (Pałac w Jabłonnie) — fani serialu nie będą zawiedzeni.
Spacer uliczkami sandomierskiego rynku, po którym Artur Żmijewski (tytułowy Ojciec Mateusz) przejeżdża na swym rowerze połączony ze zwiedzaniem muzeum Ojca Mateusza — jest nie lada atrakcją. Przy rynku znajdziesz „wejście” do serialowej Kawiarni Kordegardy. Tuż obok Muzeum Ojca Mateusza — w Zbrojowni Rycerskiej mieści się serialowa Szkoła Podstawowa. W urzędzie miejskim — komisariat policji, w budynku poczty polskiej — serialowy bank z pocztą. Targ grany był przy studni.
Muzeum Ojca Mateusza
W niepozornej kamienicy już z oddali widać, czym miasteczko żyje. Liczne banery i plakaty informujące o znajdującym się tu obiekcie, zdają się wołać do przechodniów. Szkoda nam było nie skorzystać z okazji zwiedzania, mimo że fanem absolutnie się nie czuję. I wiesz co? Naprawdę było warto!
Z pomysłem i inwestycją wystawy — wyszedł tutejszy mieszkaniec. Namówił producenta serialu i jego wydawcę — TVP, by w Sandomierzu powstało miejsce poświęcone serialowi. Turyści nakręceni serialem — przyjeżdżali do miasta i byli zaskoczeni i rozczarowani, że w Sandomierzu nie ma planów filmowych. Wystawę zorganizowano w pomieszczeniach po niedziałającej już restauracji „Retro”. Aranżacją zajął się serialowy scenograf, a w środku powstało miejsce, które przenosi turystów do świata serialu. Znajdujesz się praktycznie na planie filmowym, mogąc na żywo zobaczyć wszystkie ważniejsze wnętrza, które znalazły się w „Ojcu Mateuszu”.
Muzeum jest otwarte 7 dni w tygodniu, a czasem pojawiają się w środku prawdziwi aktorzy!
Ej, tu jest fajnie!
No dobra, powiem otwarcie, że zupełnie nie spodziewałem się niczego fajnego po tym miejscu. Zwykle miejsca inspirowane „czymś” są robione na odczepnego, byleby tylko wycisnąć dodatkowe pieniądze od nieświadomych ludzi. Tu jest jednak zupełnie inaczej.
Pamiątki z Ojcem Mateuszem
Już w kasie, kupując bilet, zderzamy się z ogromną ilością gadżetów i „pamiątek”, na których dumnie widnieje logo serialu. I tak kupić można w zasadzie wszystko — od magnesu, przez kubek, torebkę, długopis, czekoladę i na szachach kończąc. To zrozumiałe, bo fani serialu są gotowi kupić praktycznie wszystko.
Natalia i Pluskwa
Wejście na wystawę znajduje się piętro wyżej. Na 300 m2 zaaranżowano 5 sal przedstawiających różne serialowe sceny. I tak wpierw trafiamy na plebanię, gdzie woskowo-silikonowe figury bohaterów wyglądają jakby dosłownie przed momentem zastygły nad „jeszcze ciepłym” talerzem pierogów. Goście muzeum co prawda nie mogą dotykać eksponatów, ale bez problemu mogą usiąść na krzesełku, robiąc sobie zdjęcie z woskowymi bohaterami. Natalia i Pluskwa na pewno nie będą mieli nic przeciwko.
Zwróć uwagę na włosy Pluskwy. Dasz wiarę, że są prawdziwe? Aktor Eryk Lubos — pozwolił ogolić się na łyso, by jego postać, wyglądała lepiej. Ogólnie wszystkie figury mają zachowane proporcje, a pomieszczenia są wyposażane w oryginalne elementy scenografii.
Orest Możejko, Mieczysław Nocul i Przemysław Gibalski
Raptem kawałek dalej trafiamy na komisariat, na którym wita nas podinspektor Orest Możejko. Jednak nie może być tak łatwo i przyjemnie, bo zaraz za rogiem stoi straszny aspirant sztabowy Mieczysław Nocul, który tylko czyha, by zamknąć nas w więzieniu!
Na kartce z muzeum, możesz pobrać swoje odciski palców na tablicy daktyloskopijnej i zabrać do domu taką niecodzienną pamiątkę. Przy okazji możesz poczuć się jak osadzony, robiąc sobie zdjęcie na tle ściany z podziałką wzrostu.
Ojciec Mateusz
Być jednak w muzeum Ojca Mateusza i go nie spotkać, byłoby zbrodnią (którą należałoby zaraz wyjaśnić, prawda?)! Możesz cyknąć fotę z samym Ojcem Mateuszem na jego zakrystii lub osobiście zwiedzić wnętrze kościoła. Jest też legendarny rower.
Bardzo fajnym akcentem wystawy jest muzyka z serialu, grana z głośników i charakterystyczne zapachy np. kadzidła w kościele. Animatorzy postarali się, byś czuł się jak na planie.
Pokoje są bardzo ładnie odwzorowane
Kiedy wróciłem do domu i obejrzałem jeden z odcinków — bez problemu rozpoznawałem każde z pomieszczeń. Z jednej strony może te kilka pokoi wydaje się mało, ale według mnie spokojnie wystarczy. To właśnie tutaj dzieje się największa „akcja”. Nie brakuje zdjęć przestępców, otwartej Biblii, segregatorów, zastawy i mnóstwa bibelotów.
Wystawa jest miejscem, gdzie wchodzisz głównie po to, by zrobić sobie fajne zdjęcia w ciekawej aranżacji. Właśnie w ten sposób należy to miejsce traktować — fajne miejsce do zrobienia selfie z bohaterami serialu. No, chyba że za atrakcję uznamy odcisk palca na kartce papieru.
Całość chociaż mała, robi fajne wrażenie
Tutaj nie trzeba niczego wielkiego. Wystawa Świat Ojca Mateusza to jedno piętro w kamienicy, która jest jednak pełna detali i akcesoriów przyniesionych 1:1 wprost z planu filmowego. Dla największych fanów serialu — gratka! Chociaż ja będąc na miejscu, nie oglądałem jeszcze żadnego odcinka — bawiłem się naprawdę nieźle. To obiekt naprawdę wykonany z sercem. Jeśli już jesteś w Sandomierzu, to nie widzę powodu, dla którego miałbyś to miejsce pominąć. A fanów serialu specjalnie namawiać i tak nie trzeba, prawda?
Świat Ojca Mateusza
Rynek 5 (Kamienica Konwikt Boboli vis a vis Ratusza), Sandomierz
Świat Ojca Mateusza na Facebooku
Super muzeum 🙂 Jeszcze w takim nie byliśmy 😀