Planowanie wspólnego, rodzinnego weekendu to nie jest prosta sprawa. Oj, nie! Czasem nawet my wertujemy nasze zapiski z wcześniej wysortowanymi miejscami, zastanawiając się co robić. No bo wyobraź sobie sytuację, że… każdy chce robić co innego. Kobieta chce się po prostu wyrwać z miasta, ale żeby wyszło tanio; dziecko chce szaleć w wodzie, a facet mieli w ustach, że by posiedział w domu. Bo jak gdzieś jedzie to i tak nie wypocznie, bo prowadzi samochód. A dzisiaj mu się nie chce.
Nie jest to zadanie proste. Czasem tak się tylko wydaje, że rozłożysz na stole przed sobą mapę, zamkniesz oczy, położysz palce w dowolne, przypadkowo wybrane miejsce i voila! Rozwiązanie gotowe. W rzeczywistości proces lokalizowania miejsc jest nieco bardziej złożony – trzeba poszperać w książkach, w sieci, a jeszcze innym razem w zupełnie nieoczywistych miejscach. Na dodatek pod uwagę musisz brać wiek dzieci, transport, finanse, chęci, uf! Czasem trudno sprawić, by każdy był zadowolony, choć przykład, który podałem – jest czysto hipotetyczny, bo u nas problem bardziej jest z czasem niż ze zwiedzaniem. 😉
No, ale! Jak się chce – to naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych! Jedziemy na wycieczkę do Grodziska Mazowieckiego
Grodzisk Mazowiecki nie przynosił mi najmniejszych skojarzeń. Większe miasto, gdzieś pomiędzy Pruszkowem a Żyrardowem. Nie mogłem się doczekać na tę wycieczkę, bo po drodze mieliśmy zatrzymać się w Milanówku po krówki. No przyznać się, kto nie lubi mlecznych ciągutek? Właśnie, też byłem przekonany, że nie ma takiej osoby.
Pozostając jednak w duchu mojego wpisu – aby dojechać do Grodziska Mazowieckiego z Warszawy, w ogóle nie musisz brać ze sobą samochodu! Do miasta bez problemu dojedziesz jednym z wagonów Warszawskiej Kolei Dojazdowej, czyli WKD. Kolejka podwiezie cię pod same drzwi, pierwszej z atrakcji. Trafisz tu bez problemu, bo dalej po prostu… nie ma torów i pociąg zawraca, albo zjeżdża do zajezdni.
Grodzisk Mazowiecki Atrakcje
Muzeum WKD
ul. Stefana Batorego 23, Grodzisk Mazowiecki
www.wkd.com.pl
To chyba jedyne muzeum o pociągach, do którego dojedziesz pociągiem. Zwłaszcza dla dzieciaków taka przejażdżka może stanowić dodatkową atrakcję, bo zaraz będą miały okazję obejrzeć starsze eksponaty prezentowane w muzeum i tym samym będą miały możliwość ich porównania.
Izba Tradycji EKD/WKD
Muzeum WKD powstało w 2002 roku. Inicjatywą do powstania Izby Tradycji było święto 75-lecia uruchomienia kolejki „WuKaDki”. Czyli WKD właśnie. Wcześniej pojedyncze eksponaty spotkać można było w różnych miejscach Polski m.in. w Stacji Muzeum.
W pawilonie możesz doznać deja vu i zobaczyć, jak niegdyś wyglądała dawna „kasa biletowa”. Izba Tradycji WKD może wydawać się dość mała, ale wewnątrz zobaczysz mnóstwo autentycznych rzeczy, używanych niegdyś przez kolejarzy w codziennej pracy. Obejrzysz tu m.in. bilety, zegarek motorniczego, szczypce do kasowania biletów, autentyczne tablice dworcowe, makietę Grodziska Mazowieckiego, dokumenty, mundury, a nawet fragment słupa trakcyjnego. W środku znajdują się też ładnie odwzorowane modele stacji EKD, z ruchomymi modelami starego angielskiego wagonu z lat 40.
Na ścianach nie brakuje też mnóstwa zdjęć. Nie będę jednak ukrywał, że najciekawsze są jednak pociągi, które obejrzeć możemy w parku taborowym za muzeum WKD.
Park taborowy
Park taborowy to główny cel naszej wycieczki. Na zajezdni oprócz nowoczesnych maszyn, którymi możemy podróżować dziś – znajdują się takie cacka, jak wagon silnikowy EKD (Elektrycznej Kolei Dojazdowej) z 1927 roku. Ma on napięcie podobne do tramwai, ale osiąga znacznie większą prędkość. Wchodząc do środka, od razu nachodzi człowieka myśl, że kiedyś podróżowanie wyglądało zupełnie inaczej. Dziś dzięki nowoczesnym pociągom WKD, czy kolei – jak Pendolino podróż jest komfortowa i sprawna. Jest klimatyzacja, coraz częściej dostęp do gniazdek elektrycznych, czy wygodne, miękkie fotele.
Kiedyś szczytem takiego luksusu był właśnie wspomniany wagon EKD. Tutaj każdy detal miał znaczenie. Choćby takie żyrandole zwisające z dachu, które wtedy niejeden pasażer chciałby upłynnić do domu. Wagon jest wykonany z drewna i tylko fragmentarycznie metalowy. Z zewnątrz jest – tekowy, a środek stworzony został z drewna dębowego, które naprawdę przyciąga wzrok i uspokaja emocje. Ono nawet dziś jest przytulne i atrakcyjne, a przecież wagon ma ponad 90 lat!
Podczas niektórych wydarzeń – pociąg mimo swojego wieku – znowu trafia na tory i można się nim przejechać.
W muzeum WKD nie zabrakło ciut nowocześniejszych maszyn, jak tej z serii Pafawag EN94, którego wnętrza ciężko mi zapomnieć. Czerwone fotele wykonane z tworzywa sztucznego, doskonale pamiętam z trasy Warszawa-Urle, podczas których to przejażdżek latem – czułem się niczym grillowana kiełbaska rzucana o ścianę. Nie było tam praktycznie żadnych poręczy, tłok przez pierwsze przystanki panował niemiłosierny, a kosze mieściły jedną skórkę od banana. Był za to mini stolik przy każdym siedzisku, który rozłożony nieumiejętnie przycinał rękę. 🙂
Zwiedzanie muzeum WKD w Grodzisku Mazowieckim – nie powinno zająć ci więcej niż 30 minut i kosztuje śmieszne pieniądze – 3 zł za osobę dorosłą i 1,5 zł za dziecko. To mniej niż lód na patyku. Ma niestety jedną wadę – jest otwarte jedynie dwa razy w tygodniu – w środy i w niedzielę. Warto o tym pamiętać, planując wycieczkę.
Prócz starszych maszyn warto popatrzeć na nowe składy, które dzisiaj jeżdżą po torach.
Raptem kilometr dalej czeka Wodny Plac Zabaw – druga atrakcja Grodziska Mazowieckiego
ul. Józefa Montwiłła 41, Grodzisk Mazowiecki
Wodny Plac Zabaw znajdujący się w Grodzisku Mazowieckim to jeden z ciekawszych i atrakcyjniejszych placów zabaw dostępnych na Mazowszu. Ulokowany jest w sąsiedztwie basenu Wodnik 2000 i dość łatwo do niego trafić. W pobliżu znajduje się spory parking, a całość jest monitorowana i zamykana bramą, dlatego nie ma obaw, że w nocy kąpią się w nim bezdomni.
Aby dostać się na jego teren, należy przejść przez brodzik do opłukiwania stóp z odpowiednio chlorowaną wodą. Na Wodnym Placu Zabaw są wydzielone ławeczki dla dorosłych, którzy posiedzą tu do momentu, aż dziecko w końcu zmarznie, albo aż się znudzi. W pobliżu jest także siłownia plenerowa i miejsce, gdzie można zagrać w warcaby. Całość jest śliczna, starannie wykończona i zabezpieczona. Wokół nie brakuje zieleni, wysokich drzew i krzaków, ale sam plac zabaw jest wystawiony na działanie promieni słonecznych, dzięki czemu jest tutaj przyjemnie ciepło.
Widać, że o to miejsce się dba. Kiedy my tu byliśmy – widać było, że podłoga została odświeżona, nigdzie nie leżały żadne paprochy i brudy. Na miejscu jest przebieralnia, łazienki i oczywiście zabawki wodne, na których szaleją najmłodsi. Woda tryskająca z zabawek jest letnia (ani ciepła, ani zimna), a powierzchnia nie jest śliska dzięki zastosowaniu desek. Każda z zabawek ma zastosowany inny system natryskowy o różnej sile działania. Mamy więc około 6 zabawek takich jak: „tęcza” (przez którą się przechodzi), grzybki (na których można usiąść), mini fontanna, wiaderka (które napełniają się wodą i później ją zrzucają na dzieci) i bicze wodne.
Woda jest filtrowana w podobny sposób jak na basenie, a więc ma tę przewagę nad fontannami, że raczej nie złapiemy tu dziwnej wysypki. Słowem – na miejscu jest praktycznie wszystko, czego dusza zapragnie. A to, co jest najlepsze w tym wszystkim to fakt, że nie musisz płacić w żaden sposób za wejście, by twoje dziecko świetnie się bawiło. I szczerze przyznam, że ten Wodny Plac Zabaw to jest to coś, czego autentycznie tutejszym dzieciakom zazdroszczę! Mnie pozostaje włączanie zraszacza do podlewania trawy na działce. 😉
Rodzinny weekend w trzech prostych krokach
Niewiele potrzeba by mieć naprawdę udany, wesoły dzień. Szczególnie dla maluchów, które wręcz uwielbiają takie wyprawy. Do Grodziska Mazowieckiego zapraszam cię w zasadzie w każdej chwili. Niedaleko od Warszawy, przyjemne i komfortowe połączenie za niewielkie pieniądze. W sam raz na weekend, gdy pomysłów już brakuje a do urlopu jeszcze miesiąc.
Ależ to jest fajny artykuł. Szukałem tego typu miejsc! Dzięki!