Jeśli ktoś by mnie zapytał, czym jest sztuka nowoczesna – prawdopodobnie przed oczami miałabym obraz podobny do tego z Muzeum Sztuki Nowoczesnej, z nieistniejącego już pawilonu Emilia. Zbiór „przypadkowych” rzeczy, nazywanych szumnie sztuką i podziwiany przez innych oszołomów. Dziwne instalacje, chore twory zbyt kreatywnego mózgu na moje możliwości estetyki.
Przewrót mojego myślenia nastąpił w okolicach środy, a wszystko to przez Facebooka. Krytykowany zewsząd za szpiegowanie szarego użytkownika – stał mi się w ostatnich dniach nieocenioną pomocą. Przez ciągłe wyszukiwanie miejsc, gdzie mogę cię zabrać – na tablicy zaczęły wyświetlać mi się spersonalizowane reklamy różnych mniej lub bardziej interesujących przybytków. Tego dnia, czyli w środę właśnie – skrolując bez większego namysłu walla – zatrzymało mnie cudowne zdjęcie przedstawiające ultra nowoczesne auto.
Galeria Figur Stalowych
Wiedziałam, że muszę tam iść – najlepiej od razu, zanim zapomnę, że coś takiego w ogóle znalazłam. Od razu oczywiście oznaczało następny dzień – do Pruszkowa z Warszawy można dojechać jednym pociągiem, więc nie jest to jakoś strasznie daleko.
Kiedy ruszyliśmy – wszelkie znaki kierowały nas na złomowisko. Nie jest to wielkim zaskoczeniem, jeśli bierze się pod uwagę, że figury miały być wykonane ze stali – ale jest dość niespotykane w kontekście lokalizacji wystawy. Przyznasz, że krajobraz był tak samo malowniczy, co upiorny. Uważa się, że w Pruszkowie jest najbardziej znany skup złomu w Polsce.
Gallery of Steel Figures albo po polsku – Galeria Figur Stalowych, jest stosunkowo młodziutką wystawą, bo powstałą w maju 2016. Położona w industrialnym otoczeniu, szybko zaskarbiła sobie serca tych, którzy tu byli. Nic dziwnego – mamy tu do czynienia z unikatem na skalę światową, stworzonym przez 50 artystów z całego świata (w tym z Polski) i opatentowanym na ten moment w 28 krajach. Robi wrażenie, co?
Błyszczące nowością, bardzo dokładnie odwzorowane figury – zostały stworzone z elementów recyklingu złomu stalowego. Masz świadomość, co to oznacza? Trzymany przez ciebie w piwnicy niepotrzebny złom, może być przekształcony w perełki światowej motoryzacji, postaci z bajek, filmów, czy… polityka.
To właśnie w Pruszkowie powstała pierwsza rzeźba, którą był szklany stolik wykonany z bloku silnika V8. Właściciele szukali pomysłu na łatanie dziur w budżecie, w związku z kryzysem na rynku złomowym, a co jak co, ale złomu im nie brakowało. Pomysłów zresztą też nie, bo z rozwijaniem wystawy – zwiedzający sami podsuwali coraz to bardziej śmiałe pomysły, które Galeria Figur Stalowych chętnie realizowała.
Zamiast figur woskowych – mamy więc tutaj figury stalowe. Opiekunowie Galerii Figur Stalowych – zabezpieczyli niektóre eksponaty przed małymi rączkami, dzięki czemu najmłodsi nie przytną sobie rąk przy zamykaniu drzwi np. do Bugatti (otwieranych do góry). Za to przy innych modelach – mogą bezkarnie dotknąć, wymacać i zrobić sobie fotkę wewnątrz sportowego auta, czy na chopperze. Elementy konstrukcyjne pojazdów – otwierają się podobnie do rzeczywistych. Oznacza to, że w środku kabiny czeka nas doskonale odwzorowane wnętrze, w klapie bagażnika silnik, a chopper porusza się bez problemu w przód i w tył. Jest to atrakcyjne zarówno dla dziecka, jak i dorosłego!
Zwłaszcza chłopcy będą tu się dobrze bawili. Pełnowymiarowy Transformer. Zbudowany z blisko 30 tysięcy nakrętek Hulk, czy designerski stolik ze Spidermanem to tylko niektóre z eksponatów, które wywarły na nas największe wrażenie. Rzemieślnicy tworzą swoje dzieła przez tysiące godzin (nawet około 7000!), z tysięcy elementów pochodzących wyłącznie z recyklingu. Do tego celu wykorzystuje się zawieszenia samochodów, przekładnie, skrzynie biegów, silniki i wiele innych części, które laikowi nic nie mówią. Proporcje przyjęte na wystawie to skala 1:1. To chyba najbardziej prestiżowy recykling, jaki widziałam!
Niestety żadna z figur na ten moment nie jest na sprzedaż. Nie istnieje też możliwość zamówienia sobie innego eksponatu do domu. Podobno już podczas Verva Street Racing w Warszawie – Amerykanie oferowali za Bugatti blisko 100.000$, ale właściciel Galerii Figur Stalowych się nie zgodził, głównie dlatego, że wówczas planował otwarcie drugiej takiej ekspozycji pod Krakowem. W końcu musieli ją czymś zapełnić, nie?
Szczerze kibicuję właścicielom dalszego rozwoju, o co chyba nie trudno, bo założyciel Mariusz „Jose” Olejnik sam wielokrotnie mówił, że co kwartał będzie miała premiera pięciu nowych rzeźb. Ze swojej strony chciałabym zobaczyć trochę więcej treści. Z chęcią obejrzałabym np. chronologiczną galerię zdjęć ukazującą kolejne etapy powstawania figur, czy też tablice z opisami, przemyśleniami, czy choćby ideą stojącą za projektem. Na razie musi nam wystarczyć opiekun, który jest bardzo sympatyczny i chętnie odpowiada na pytania zadawane przez nas w dużej ilości.
Samą wystawę zwiedza się w około 20-30 minut, jest skondensowana w małym pomieszczeniu i może nieco nadszarpnąć kieszeń większej rodziny. Jednak dalej twierdzę, że warto tu przyjść, a czas wykorzystany na wyprawę tutaj – nie będzie stracony. Szczegółowość, detale, możliwość podpatrzenia każdej pojedynczej śrubki – niektórzy bohaterowie trzymają np. łuski w ręku – zostawiają w pamięci całkiem przyjemny odbiór. Polecam to miejsce na rodzinną wyprawę. Naprawdę ciężko o taki obiekt w okolicach Warszawy, z którego każdy bez względu na wiek wyjdzie usatysfakcjonowany i zadowolony.
Gallery of Steel Figures
ul.Przejazdowa 17, Pruszków
www.galleryofsteelfigures.com
Świetne!:)
<3
super 🙂
Jeszcze lepsze na żywo! 🙂