O xCloud napisano w ostatnim czasie już tyle, że ciężko dodać tutaj jakieś nowe informacje. Zresztą, sam odsyłam cię do jednego z moich artykułów na ten temat, który obfituje w masę ciekawostek na temat usługi. Pisząc go – sam zauważyłem, że podstawowym problemem, z jakim styka się obecnie gracz – to odpowiedź na wcale niebanalne pytanie: na czym grać? Wiadomo – skoro pojawia się popyt, musiała pojawić się też podaż. Korzystając z okazji, że mam aktualnie w domu pady różnych producentów, stwierdziłem, że to dobry moment, by podzielić się z tobą takim zestawieniem.
xCloud na czym grać?
Opcja 1 – bez kontrolera
Tak! Nic nie stoi na przeszkodzie byś będąc na mieście, po prostu wyjął telefon i zaczął grać. Tytułów wspierających ekranowego pada jest obecnie niewiele (10), ale tych kilka gier potencjalnie może wystarczyć, gdy człowiek jest głodny rozrywki, a nie ma przy sobie żadnego urządzenia sterującego. Niewątpliwie flagowym tytułem pozwalającym na taką opcję jest Minecraft Dungeons.
Tradycyjny pad od Xboxa, PlayStation i wielu innych
Do usługi xCloud w ramach GamePass Ulitmate wykorzystać możesz w zasadzie dowolnego posiadanego pada w domu. I wcale nie musi to być kontroler od Microsoftu. Spokojnie do tego celu możesz wykorzystać pada od PlayStation, Razera, Astro i wielu innych – byleby tylko wspierały protokół Bluetooth do komunikacji z twoim telefonem lub tabletem. Te mają jednak poważną wadę – nie możesz zintegrować z nimi telefonu, co też znacząco wpływa na komfort zabawy. Ta opcja jest raczej tylko dla tych, którzy chcą pograć w domu, gdy telewizor jest akurat zajęty przez pozostałych domowników.
Uchwyt do pada – popularny clip
Dostępne na popularnym portalu aukcyjnym już od lat i to za śmieszną kwotę 19,99 zł. To w istocie kawałek plastiku, który mocuje się na standardowym kontrolerze od Xboxa i pozwala na zadokowanie telefonu. Mechanizm trzymania słuchawki przypomina ten z Selfie-sticków, a więc jest to sprężynowy zacisk. Mój egzemplarz bez problemu radzi sobie z Galaxy S9 Plus, jak i wcale nie najmniejszym Galaxy Note 20 5G.
Jest to dobra opcja dla osób, które nie chcą wydawać przesadnie dużej ilości pieniędzy na pada, z którego wcale nie będą tak często korzystać. Prócz oczywiście najlepszego stosunku jakości do ceny ma tę zaletę, że nie pobiera dodatkowo energii z telefonu – wszak pad od Xboxa ma własne zasilanie.
Wada? Cóż, korzystam z niego w domu i bałbym się jednak wyjść z nim na miasto. Zapięcie to delikatny, plastikowy zatrzask, który sprawia wrażenie, że trzyma konstrukcję „na słowo honoru”. Cały czas mam przed oczami wizję, jak to się rozpina i telefon za kilka tysięcy złotych ląduje na chodnikowych płytkach. Dodatkowo ma jeszcze jedną wadę. Jeśli stosujesz akumulatory, jak ja np. marki HyperX – wówczas klips już nie zadziała, bo brakuje kilka milimetrów do zapinki. Zatem pad musi korzystać z idealnie płaskiej maskownicy do baterii.
MOGA by PowerA
Rozwiązaniem dedykowanym dla xCloud jest MOGA od PowerA. To nowy producent na polskim rynku, ale zdążył już wprowadzić szereg padów. Wśród nich jest właśnie taki dedykowany xCloudowi.
Konstrukcja składa się zasadniczo z dwóch elementów – pada i klipsa. Pad to mix elementów kojarzących się z Xboxem 360 oraz Xboxem One. Charakterystyczny „Xbox button” jest niczym z poprzedniej generacji, podobnie jak ze skokiem i klikiem samych przycisków. Sama obudowa jednak jest na medal. To przyjemne połączenie gumy i plastiku, który przyjemnie leży w dłoni.
Budowa klipsa do złudzenia przypomina tę z aukcji, z tą tylko różnicą, że jest znacznie solidniejsza. Mocowanie klipsa jest solidniejsze i ma kilka punktów podparcia. Dodatkową zaletą zestawu jest to, że sam pad ma także funkcję powerbanka i nic nie stoi na przeszkodzie, by padem dodatkowo zasilić nasz telefon, co przydaje się podczas dłuższych rozgrywek. Cena? 279 zł. Taka średnia półka wśród możliwości, jakimi dysponujemy. W dodatku pada można wykorzystać bezpośrednio do gry na konsoli Xbox One/Series.
Razer Kishi
Chcesz z telefonu zrobić swojego Switcha? Musisz zaopatrzyć się w kontroler od marki Razer. To zdecydowanie najdroższa z opisywanych konstrukcji, bo jego cena potrafi sięgnąć nawet 499 zł. Jest to konstrukcja pełna kompromisów, bowiem nie ma tutaj żadnego własnego zasilania (kontroler czerpie energię bezpośrednio z telefonu), co można notować jako poważną wadę. Z drugiej strony – nie łączy się za pomocą Bluetooth a bezpośrednio za pomocą USB-C, likwidując kolejne opóźnienia co jest poważną zaletą.
W mojej opinii jest to jednak najbardziej przemyślana konstrukcja. Montaż telefonu to dosłownie kilka sekund a demontaż – drugie tyle. W dodatku po wszczepieniu telefonu w Kishi – otrzymujemy stabilną, świetnie wyważoną konstrukcję, która jest w dodatku bardzo naturalna. Przy propozycjach wymienionych wyżej, nie mogłem pozbyć się wrażenia ciążenia telefonu na padzie, co było niekomfortowe przy dłuższych rozgrywkach. Razera poleciłbym jednak tylko tym, którzy już zasmakowali xClouda i wiedzą, że będą z niego korzystać regularnie.
A to dopiero początek
Jestem przekonany, że lada chwila doczekamy się kolejnego wysypu dedykowanych konstrukcji na rynku. Jako fan wszelkich padów pozostaje mi tylko się cieszyć. Dzięki usługom chmurowym, gry nigdy nie były tak dostępne, jak teraz. A patrząc na konsolę stacjonarną – wiem, że jeden pad potrafi starczyć na lata!
Dodaj komentarz