Uwielbiam chodzić do teatru. Paradoks obecnych czasów jest taki, że teatr potrafi być tańszy niż kino. Ot, wyjście we dwójkę na seans filmowy do pierwszej lepszej galerii handlowej to wydatek rzędu 70-80 zł na same bilety, plus obowiązkowy popcorn lub nachosy z napojem i wychodzi grubo ponad 150 zł. Teatr często zatem wychodzi taniej, a i zapewnia nam nieporównywalnie większe wrażenia.
Do Teatru 6. piętro wybieraliśmy się już dłuższy czas
Dotychczas naszym ulubionym teatrem był Kwadrat, który specjalizuje się w komediach. Miło wspominaliśmy też Powszechny, ale po ostatnich kilku wizytach – szczególnie poKlątwie– zwyczajnie zaczęliśmy omijać go szerokim łukiem. Formy sztuki, które obecnie są w nim wystawiane – są dla nas zbyt abstrakcyjne, a kontrowersja w nim budowana – w moim odczuciu jest na siłę, by udowodnić, że „artysta może”. Dlatego z przyjemnością zaczęliśmy chodzić do małych, nieznanych teatrów, w których sztuka i artyzm są o wiele ważniejsze niż doskonała scenografia i najpiękniejsze nawet stroje. Zakochałem się w Teatrze Akt czy Teatrze Scena Lubelska 30/20.
Nasz głód za czymś o większym formacie pozostawał jednak nienasycony. Skoro więc chcieliśmy otrzeć się o „wyższy poziom kultury”, a w Teatrze 6. piętro jeszcze nie byliśmy, to trzeba było dodać dwa do dwóch i się w końcu tam wybrać!
Bóg Mordu
Na tę sztukę koniecznie chciała wybrać się Klaudyna, która z kolei została zachęcona przez samego… Cezarego Pazurę. Nie wiem, czy wiesz, ale aktor z powodzeniem prowadzi swój własny kanał na YouTube, który jest prawdziwą kopalnią ciekawostek na temat pracy aktorów, filmu, teatru, a jednocześnie potrafi nieźle zmotywować.
Bóg Mordu to komedia Yasminy Rezy, która wystawiana jest w najbardziej prestiżowych teatrach na świecie. Polański zrobił na jej podstawie film „Rzeź”, więc jeśli go oglądałeś – to już wiesz, o co chodzi. My obejrzeliśmy go po obejrzeniu sztuki. Szczerze? Dialogi są praktycznie tyczka w tyczkę takie same, a hollywoodzkie gwiazdy wypadają BARDZO blado przy polskich aktorach. Mimo znacznie bogatszej scenografii – obraz na srebrnym ekranie kompletnie do mnie nie trafił. Jeśli próbowałeś to kiedyś obejrzeć i nie byłeś w stanie dotrwać do końca, to miej świadomość, że można to zrobić lepiej. 😉
W opisie sztuki teatralnej teatr określa ją jako „słodko-gorzką bombę emocjonalną” i tak po prawdzie – niewiele się mylą.
Akcja Boga Mordu zaczyna się od kurtuazyjnej rozmowy pełnej przesadnej uprzejmości. A jej tematem jest jakże oczywisty dla każdego rodzica temat – bójka dzieci. Ot, chłopcy głównych bohaterów posprzeczali się na podwórku, w wyniku czego jeden z nich stracił dwa przednie zęby, a rodzice postanawiają omówić problem między sobą. Rozmowa szybko przemienia się w zażartą dyskusję, a potem w otwartą kłótnię. Sztuczne maski bohaterów szybko opadają, a widz obserwuje prawdziwy charakter każdej z postaci odarty z pozornych uprzejmości, oczekiwań i kultury.
Wszystkiego po trochu
Bóg Mordu od samego początku wciąga i trzyma w napięciu aż do puenty. Sztuka porusza się po obszarach, z którymi tak naprawdę mamy do czynienia na co dzień. Kto z nas nie miał problemów z dziećmi? Kto z nas nie spierał się z małżonkiem, nie wiedział, jak zachować się podejmując gości albo palnął jakieś głupstwo w ich towarzystwie? Ile razy udawaliśmy sztucznie zainteresowanie tematem, który nas zupełnie nie obchodzi tylko dlatego, że tak wypada? Te wszystkie zachowania, sztuczności są tutaj perfekcyjnie wyolbrzymione, a następnie obśmiane. Z drugiej strony trafia się kilka scen, które potrafią zaszokować i zmusić do przemyśleń nad tym, jak łatwo stracić nad sobą panowanie oraz nad tym, czy jesteśmy uczciwi wobec siebie, partnera oraz gospodarzy.
To wszystko sprawia, że 95-minutowy spektakl ogląda się w napięciu, doskonale się bawiąc. Doskonała w tym zasługa aktorów. Cezary Pazura, Michał Żebrowski, Anna Dereszowska, czy Jolanta Fraszyńska wznoszą się na wyżyny profesjonalnej gry aktorskiej. Są przekonujący, autentyczni a przy tym widać, że role, które grają – sprawiają im rzeczywistą przyjemność. W mojej ocenie wiele scen stanowi prawdziwe wyzwanie gry aktorskiej, tymczasem zostały rozegrane bez najmniejszego niepowodzenia.
Bawiłem się doskonale
Bóg Mordu to bardzo przyjemnie spędzony czas. W końcu wyszedłem z „dużego” teatru usatysfakcjonowany, gdzie otrzymałem wszystko, czego od teatru mogę się spodziewać. Doskonały scenariusz, scenografia, światło, muzyka i gra aktorska. Bóg Mordu na deskach teatru grany jest od 2012 roku, ale jeśli jeszcze nie miałeś okazji go obejrzeć, to warto to zrobić. Nie musisz być rodzicem, by się przy nim dobrze bawić. Nie porusza też tematów starości, seksu czy polityki. Jest lekką, przyjemną komedią w zasadzie dla każdego i każdy się w niej odnajdzie.
Teatr 6 Piętro
PKiN, Pl. Defilad 1 (wejście od ul. Marszałkowskiej), Warszawa
www.teatr6pietro.pl
Fot. Teatr 6. piętro
Bóg Mordoru – genialne przeżycie. niesamowicie prawdziwe i na dodatek świetnie zagrane!