Czasem z Filipem śmiejemy się do siebie, że jesteśmy towarzyskimi outsiderami. Podczas gdy każdy na wakacje planuje coraz to bardziej egzotyczne kierunki świata (ciekawe, że Hiszpania, Włochy, czy choćby Bułgaria nagle stały się bardzo passé), tak my w dalszym ciągu upieramy się na Polsce. Początkowo była to tylko forma spędzania wolnego czasu, potem niecodzienna odmiana hobby, (która przerodziła się w tego bloga), by teraz zwyczajnie stała się naszą pasją i częścią życia.
Odczuwamy satysfakcję z tego, że jadąc do kolejnych, coraz bardziej odległych miejsc, mijamy po drodze dziesiątki, jeśli nie setki tych już odwiedzonych. O każdym z nich możemy coś opowiedzieć, albo mamy przynajmniej jakieś miłe wspomnienie. Czy kusi nas „zagranica”? Oczywiście, że tak! Z nieukrywaną radością wyjeżdżałam rok temu do Chorwacji, czy cieszyłam się, kiedy wcześniej lecieliśmy do Grecji albo Livigno. Im jednak więcej podróżujemy po Polsce, tym więcej odpowiedników „zachodu” znajdujemy u nas.
Polska jest piękna, różni się tym, że czasem brakuje jej infrastruktury
Ja Polskę bardzo lubię, chociaż czasem szkoda mi, że nie ma tu ładu architektonicznego spotykanego w innych miastach Europy. Małe miasteczka byłyby znacznie przytulniejsze, gdyby poza rynkami zadbano o boczne uliczki. Ta pstrokatość, wielkie szmaty reklamowe porozwieszane na – co ładniejszych zabytkach – jest przygnębiająca.
Jednak gdy jesteśmy pytani przez cudzoziemców, czy nam się Polska podoba – z natarczywością potrafimy jej bronić. Podświadomie, nawet jeśli narzekamy na codzienne życie, to jesteśmy dumni z tego, gdzie mieszkamy. Mało jest tak urozmaiconych państw, jak Polska. Dostęp do morza, góry na południu, czy ogromna Kraina Tysiąca Jezior, czyli Mazury. Z podekscytowaniem wyczekujemy trochę lepszej pogody, tylko po to, by się spakować i gdzieś pojechać. Jeśli nie możemy wytrzymać, to po prostu chodzimy w deszczu. Ładujemy baterie, ciesząc oczy malowniczym widokiem, spacerem na szlaku, czy po prostu siedząc na polanie i smażąc kiełbaski na ognisku.
Jeśli chodzi o krajobrazy – to natura naprawdę pięknie u nas maluje. Wystarczy wskazać kilka przykładów, gdzie delikatnie zadbano o efekt wizualny i infrastrukturę dla turystów, by wyeksponować to piękno i by nasz kraj kompletnie nie odbiegał od tego, co jest w innych państwach Europy. Łosiowe Błota, Goździkowe Bagno to tylko niektóre z odkrytych przez nas obszarów na Mazowszu. Na dodatek większość z odwiedzanych przez nas miejsc jest za darmo. Jedynymi wyjątkami są góry, gdzie czasem płaci się za wstępy do parków.
Nawet nie mając wywrotki pieniędzy – możesz znaleźć fantastyczne miejsca w naszym kraju
Zdarza się, że szukamy miejsc na przeciwległych biegunach, a nie wiemy, co znajduje się tuż pod nosem. Śmieszne jest to – kiedy ktoś potrafi opowiedzieć co jest w Japonii, a nie potrafi wymienić 10 miejsc, które warto odwiedzić w okolicy jego zamieszkania. Jak można mówić, że Polska jest brzydka i do kitu, jak nawet się po niej nie jeździ?
Sama lubię jeździć z Filipem do miejsc, w których to natura jest królem, a my jesteśmy tylko gośćmi. Im bardziej zagospodarowany kawałek lasu, tym więcej tam turystów i większe tłumy. Tak oto mogłeś już poczytać o Mieni, Puszczy Kampinoskiej, czy innych tego typu punktach. Nie mogę jednak nie wspomnieć o atrakcjach, gdzie co weekend zbierają się całe rodziny! Jeśli nie słyszałeś jeszcze o Królewskich Źródłach – to pakuj kosz piknikowy, tankuj auto i ruszaj w drogę.
Królewskie Źródła w Puszczy Kozienickiej
Kierując się na Mazowsze Południowe – w sercu Puszczy Kozienickiej znajduje się cudowna kraina zwana Królewskimi Źródłami. O samej Puszczy Kozienickiej zrobiło się głośno już w 1224 roku. To właśnie z tego roku zachowały się pierwsze wzmianki. Według historyków i ich zapisków – Puszcza Kozienicka była ostoją turów, niedźwiedzi, a nawet żubrów. Polował tu sam Władysław Jagiełło i w ramach tej popularnej wśród arystokratów rozrywki – był tutaj co najmniej 23 razy. Legenda mówi, że to właśnie w Królewskich Źródłach, w jednym ze źródełek gasił pragnienie.
Dziś źródełko jest nazywane „Źródłem miłości”. Woda jest bogata w związki mineralne i można jej spróbować. Sama Puszcza Kozienicka to ostoja dla 201 gatunków roślin. Żerują tu m.in. reintrodukowane bobry, które ponoć na wolności potrafią dożyć nawet do 50 lat!
Rezerwat Źródła Królewskie wita turystów doskonałą infrastrukturą w postaci parkingów, wygodnej drogi dojazdowej, toalet, czy świetnie przygotowanych wiat i zadaszeń do zorganizowania ogniska. Trasa jest pełna tabliczek z ciekawostkami, koszy na śmieci, ławek i mostków.
To jednocześnie świetny przykład tego, jak człowiek potrafi działać na styku z naturą. To ogromne tereny spacerowe, które potrafią zachwycić swoim urokiem. Większość trasy przemierzasz drewnianymi pomostami nad zielonkawymi bagnami, czy źródłami, by innym razem skręcić w środek lasu – ciesząc uszy ciszą, przerywaną jedynie przez odgłosy zwierząt. Oczywiście to ostatnie jest do zrealizowania, jeśli zawędrujesz tu w środku tygodnia, albo weekendowym rankiem. Już po 10 w tym miejscu była co najmniej setka ludzi.
Zwierząt w Królewskich Źródłach jest wiele. Sami widzieliśmy zaskrońca, dzięcioła i mnóstwo cytrynków. Ptaki potrafią wywołać całkiem spory hałas, a spotykane co chwila różnokolorowe motyle zachwycają wzrok. Nic dziwnego, że zwyczajna, niedzielna przechadzka potrafi zamienić się w nawet dwu trzygodzinny spacer. Na szczęście miejsca postojowe, przy których można przysiąść i zjeść są przewidziane również na trasie. Szlak jest również oznakowany jako przyjazny dla niepełnosprawnych.
A jeśli nie lubisz chodzić?
Zawsze możesz przyjechać tutaj z rowerami. Nic nie stoi na przeszkodzie, by szlaki pokonać na dwukołowcu, chociaż pamiętać trzeba o kilku zasadach – poczynając od tego, że na wszystkie mostki jest zakaz wjazdu rowerem. Musisz też pamiętać, że w rezerwacie nie można zjeżdżać z wyznaczonych szlaków.
Niektórzy przyjeżdżają tutaj tylko po to, by rozpalić ognisko i cieszyć się przestrzenią właśnie wokoło siebie. Granie w piłkę, ringo, czy zabawy na powietrzu w chowanego są tutaj na porządku dziennym. A dla tych, którzy nie pamiętali o wypełnionym smakołykami koszyku – jest nawet mały bar.
To jeszcze nie koniec
To niesamowite, że są takie miejsca, a ciągle piszemy przecież o Mazowszu! To raptem 1/16 ze wszystkich polskich województw. Takich skarbów jest w Polsce coraz więcej i będziemy je razem z wami odkrywać. Czy ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości, że Polska potrafi zachwycić?
Jak dojechać do Królewskich Źródeł?
Pod spodem masz mapkę Google. Na miejscu znajduje się parking, ale mijając go i jadąc w głąb lasu – jakieś 3 km dalej znajduje się drugi parking, który jest bliżej Królewskich Źródeł. Musisz jednak być tu dość wcześnie, bo miejsca parkingowe szybko się zapełniają, a nie ma tu za bardzo pobocza.
Wpis powstał we współpracy z Samorządem Województwa Mazowieckiego w ramach cyklu #FajneMazowsze.
Dodaj komentarz