Strona główna » 5 zasad mądrego zwiedzania parków i rezerwatów w Polsce
mądre zwiedzanie parków i rezerwatów

5 zasad mądrego zwiedzania parków i rezerwatów w Polsce

Jak zwiedzać, by nie spotkała nas niemiła niespodzianka w postaci mandatu?

Wakacje to okres wzmożonego podróżowania i zwiedzania. Nieważne, czy pojechałeś do wymarzonej Chorwacji, Grecji czy postanawiasz spędzić ten czas w Polsce – zawsze warto zapoznać się z zasadami panującymi w danym miejscu.

Zawsze, gdy wybieramy się w trasę do nowego dla nas regionu – myślimy przede wszystkim o bezpieczeństwie. Nie tylko swoim, ale także innych. Ci „inni” to nie tylko ludzie, ale także roślinność i zwierzęta. To pozwala nam uniknąć wielu rozczarowań oraz przykrych incydentów. O te nie trudno, bowiem łatwo zatracić się w urlopowym szaleństwie. Jest jednak kilka uniwersalnych zasad, które znacząco minimalizują ryzyko popełnienia jakiejś gafy.

mądre zwiedzanie parków i rezerwatów

#1 Nie wolno schodzić z wyznaczonych szlaków turystycznych

Rzecz wydawałoby się – oczywista, której dzieci uczą się w szkole podstawowej. Każdy szlak dla turysty czy to pieszy, czy rowerowy jest oznaczony odpowiednimi znakami. Te można przypomnieć sobie choćby w innym naszym artykule. Oznakowania szlaków można szukać albo na drzewach, albo na stosownych tabliczkach.

Trasy wytycza zwykle nadleśnictwo sprawujące pieczę nad danym regionem – kierując się balansem między tym, co można pokazać gościom (czyli nam) nie zakłócając przy tym spokoju i życia zwierząt. Będąc w typowym lesie bądź parku, szlak turystyczny jest wówczas zalecaną trasą, która gwarantuje nam największą ilość wrażeń, które możemy zaobserwować na trasie.

Co innego rezerwat. Rezerwaty to prawnie usankcjonowane schronienia dla roślinności i zwierząt. Podlegają innym przepisom prawnym wykraczającym poza gminę czy nadleśnictwo. W takich miejscach szlak turystyczny jest jedynym miejscem, po którym można się wówczas poruszać, a zbaczanie z niego jest surowo wzbronione. Nie ma tu żadnego znaczenia, że gdzieś za rogiem jest piękny widok, pasąca się sarenka, czy świetne miejsce na zrobienie zdjęcia. Zejście ze szlaku może odbywać się wyłącznie w ściśle sprecyzowanych sytuacjach.

Zdarza się dosyć często, że odpowiednich oznaczeń zwyczajnie brakuje. Ot, idąc głównym szlakiem – widzimy odnogę, wydeptaną ścieżkę, idącą prosto w gęsty las. Nie ma zakazów, a ścieżka nie jest niczym zagrodzona. Co więcej – na jej ścieżce dostrzegliśmy innych uczestników spaceru. Jak rozpoznać, czy szlak jest dla nas dostępny?

Można to zrobić na kilka sposobów.

Pierwszy – można poszukać mapy z trasami spacerowymi. Na trasie dość często stoją specjalne tablice z oznaczeniami wszystkich szlaków, na które można wejść i którymi należy się poruszać. Jeśli akurat nie masz ochoty zawracać, by jej poszukać – zawsze możesz wejść na stronę internetową nadleśnictwa, które akurat zarządza danym fragmentem regionu i sprawdzić to bezpośrednio w sieci.

Jest też całkiem wygodny, rozsądny sposób. Otóż – oznaczenie szlaków zgodnie z przyjętym prawem musi występować na odcinku co najmniej 200 metrów. Jeżeli więc skręcając z trasy i w ciągu 200-250 metrów nie dostrzeżesz żadnego malunku na drzewach, możesz z dużą dawką prawdopodobieństwa założyć, że szlak ten jest wyłączony dla ruchu ludzi.

Po co takie obostrzenia? Oczywiście – ze względu na zwierzęta i troskę o roślinność. Nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, jak ekosystem jest kruchy. Chodząc nieuważnie – możemy zadeptać roślinę, zwierzątko lub spłoszyć je – powodując, że zmieni swoje miejsce żerowania. Chęć zrobienia pamiątkowego zdjęcia bądź filmu niesie za sobą także szereg innych konsekwencji. Otóż publikując niesamowity widok z obszaru na co dzień niedostępnego – zachęcamy innych, by udali się w to samo miejsce, w tym samym celu. Krótko mówiąc – jedno nasze zdjęcie może spowodować, że tą samą trasą zaraz przejdą dziesiątki, jeśli nie setki osób. Chyba nie trzeba pisać, jak wielki wpływ miałoby to na środowisko?

mądre zwiedzanie parków i rezerwatów

#2 Lasy a drony. Czy mogę latać, gdzie chcę?

Krótka odpowiedź brzmi: nie. Dłuższa jest bardziej złożona. Generalnie korzystanie z dronów jest obwarowane wieloma warunkami, zależnymi od wagi urządzenia. Na większe i bardziej profesjonalne drony, trzeba przejść specjalne szkolenie.

Zakładam jednak, że potrzebujesz wiedzieć, czy możesz wziąć ze sobą drona na wycieczkę w góry, to czy możesz nim polatać nad tamtejszymi lasami i rezerwatami. Otóż nad parkami narodowymi zostały utworzone specjalne strefy z ograniczeniami – tam w szczególnych sytuacjach, można takiego drona uruchomić (trzeba wówczas skontaktować się z dyrekcją parku lub nadleśnictwa. Ponownie zalecam zajrzeć na stronę konkretnego nadleśnictwa).

W przypadku rezerwatów sytuacja jest bardziej skomplikowana. Rezerwaty przyrody nie podlegają pod takie regulacje. Jednocześnie w wybranych artykułach Ustawy Prawo lotnicze znajdziemy  zapisy o minimach wysokości przelotów statków powietrznych z napędem nad parkami narodowymi i rezerwatami.

Co ważne, Prawo Lotnicze nie jest jedyną regulacją, na jaką należy zwrócić uwagę. Prócz prawa lotniczego do rezerwatów odnosi się jeszcze ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (t.j. Dz. U. z 2009 r., Nr 151, poz. 1220 z późn. zm.) oraz rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt (Dz. U. poz. 2183).

Wyczytać tam można, że zakłócanie ciszy oraz umyślne płoszenie lub niepokojenie zwierząt jest surowo zakazane, a wszelkie przypadki wykrycia złamania ustawy (leśnik zobaczy zdjęcie bądź film w internecie i jest w stanie zweryfikować autora) – jest kierowane postępowanie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz na policję. Autorowi takiego nagrania grozi wówczas postępowanie karne.

Krótko mówiąc: latanie dronem nad rezerwatem jest równoznaczne z zejściem z wyznaczonej strefy dla pieszego, czyli ścieżki. Dron w tej sytuacji traktowany jest na równi z hałasowaniem np. za pomocą puszczania ulubionej muzyki z głośnika bluetooth, a nawet głośnych wrzasków czy krzyków.

mądre zwiedzanie parków i rezerwatów

#3 Czy do rezerwatów mogę wejść z psem?

To bardzo częste pytanie, jakie otrzymujemy w związku z naszymi publikacjami na temat ciekawych szlaków turystycznych na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tę kwestię również jednoznacznie reguluje Ustawa o Ochronie przyrody. Nie, nie wolno wchodzić z psami na teren rezerwatu. Zakaz dotyczy również wielu lasów oraz parków, ale tam sytuacja jest o tyle prostsza, że na wejściu znajdują się stosowne tabliczki.

Zatem jeśli masz ukochanego czworonoga ze sobą, niestety musisz mu na czas spaceru znaleźć opiekę. Kochany Burek, spuszczony w rezerwacie ze smyczy mógłby nie tylko zniszczyć roślinność, ale także wystraszyć lub zagryźć zwierzę, które mieszka na danym terenie.

mądre zwiedzanie parków i rezerwatów

#4 Czy mogę zbierać grzyby?

Należę do rodziny grzybiarzy i widok prawdziwka czy podgrzybka potrafi wywołać we mnie ekscytację i sprawić, że odruchowo sięgam po koszyk na runo leśne. W rezerwatach, a także w parkach narodowych jednak nie można zbierać nie tylko grzybów, ale też jagód czy innych owoców lasu. Podlegają one dokładnie tej samej ochronie jak każda inna roślinność, zatem zerwanie ich – jest jej naruszeniem, za co grozi – ponownie – postępowanie karne. Jeżeli więc masz ochotę na grzyby, poszukaj lasu w swojej najbliższej okolicy, który nie jest objęty ochroną leśną.

mądre zwiedzanie parków i rezerwatów

#5 Czego jeszcze nie wolno w parkach i rezerwatach?

Prócz wszystkich wytłuszczonych przeze mnie zakazów wymienia się jeszcze zakaz rozbijania obozowisk (poza wyznaczonymi strefami odpoczynkowymi), nie wolno zbierać skał, kamieni, bursztynu, czy innych minerałów. Nie wolno zwiedzać jaskiń, uprawiać wspinaczki, a także rozpalać ognisk, a nawet (!) palić papierosów. Panuje także całkowity zakaz ruchu pieszego, rowerowego, jazdy konnej czy narciarskiej poza wyznaczonym szlakiem, o którym pisałem wyżej.

Ale ja chcę!

Oczywiście zakaz zawsze może zostać uchylony. Jak zawsze, są sposoby na to, by „dotrzeć tam, gdzie nikt nie dotarł”, dokładnie w taki sam sposób, w jaki my – jako jedni z niewielu w Polsce – zrobiliśmy zdjęcia w Reaktorze Jądrowym Maria. Otóż – zawsze zawczasu można złożyć odpowiednie pismo do dyrekcji parku lub rezerwatu przedstawiając cel wizyty oraz zakres naszych działań. Co ważne, nie jest to równoznaczne z przyznaniem zgody – na tę trzeba oczywiście poczekać.

Dyrekcja może zażądać dokładnego wglądu w nasz plan wizyty, chcieć towarzyszyć nam podczas wędrówek i nagrań, a nawet narzucić nam konkretne miejsca, do których zostaniemy wpuszczeni. Warto również uzbroić się w cierpliwość, bowiem mimo tych wszystkich obostrzeń, dyrekcja może chcieć także np. autoryzować zdjęcia bądź nagrania, które wykonamy na terenie rezerwatu.

Czy gra jest zatem warta świeczki? Jak najbardziej. Jeśli przygotujesz odpowiednie dokumenty, jest szansa (nie pewność!) na jego rozpatrzenie.

Po co to wszystko?

Bo rezerwat oraz park narodowy to ściśle chronione miejsce, w którym człowiek jest gościem. To miejsce, w którym z założenia zwierzę czy roślinność może żyć, jak chce. Człowiek to takie stworzenie, które zagarnia coraz większy obszar na naszej planecie. Tworzenie takich azylów jest jednym ze sposobów na przetrwanie wielu gatunków roślin i zwierząt i obecność człowieka zburzyłaby ten delikatny ekosystem. Tym bardziej że człowiek niestety jest z natury brudasem i idąc szlakiem, często pozostawia za sobą stos śmieci, który jest niebezpieczny dla samego lasu (ryzyko pożaru), jak i zwierząt (ryzyko połknięcia). Dlatego w polskim prawie rezerwaty oraz parki traktowane są na równi z zabytkami architektonicznymi. Skoro więc rozsądnie nie przychodzi ci do głowy malowanie farbą po ścianie np. Pałacu w Kozłówce, tak samo powinniśmy przemyśleć chęć zejścia ze ścieżki, słuchania muzyki na głośnikach, czy chęci robienia zdjęcia w niedozwolonym miejscu.

Z drugiej strony, warto sobie zadać pytanie, czy nasza chęć zrobienia zdjęcia, zobaczenia niedostępnego fragmentu lasu jest warta naruszenia spokoju innych istot? Na to pytanie, warto sobie odpowiedzieć samemu.

W podróżowaniu prócz wypoczynku równie ważne jest bezpieczeństwo. Nie tylko twoje, ale również okolicznej fauny i…

Opublikowany przez Skomplikowane Wtorek, 9 czerwca 2020

Filip Turczyński

Zawodowo inżynier jakości oprogramowania. Pracowałem przy kilku grach w tym przy Wiedźminie oraz w firmach LG i Samsung przy telefonach komórkowych. Pasjonat i kolekcjoner gier (kilkaset) i konsol (24). Uwielbia aktywnie spędzać czas wolny ze swoją rodziną.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Cześć!

Świat dzieli się na tych, którzy nie lubią zapachu benzyny i na tych, którzy go uwielbiają. My jesteśmy z tych drugich. Na tym blogu pokazujemy wszystkie fajne miejsca, które warto odwiedzić w Polsce. Nie musisz się już więcej zastanawiać co robić i gdzie iść w weekend. Z nami spędzanie czasu stanie się proste!

Chcesz więcej? Dołącz do grupy!

A może jeszcze więcej?