Ponoć pomysł na Koziołka Matołka powstał w Otwocku w starej willi przy ulicy Reymonta 79. Otwock słynął niegdyś z bujnych lasów, ciekawej drewnianej architektury zwanej świdermajerami, gdzie nie brakowało sanatoriów. Właśnie w takich warunkach kurował się Kornel Makuszyński, próbując podleczyć swoją cukrzycę. Tam też odwiedzili go Marian Walentynowicz (autor ilustracji) i Jan Gebethner (właściciel wydawnictwa), próbując namówić go do wykonania komiksu dla dzieci, który mógłby podbić Polskę (wówczas komiksy dopiero stawały się modne), zaciekawić dzieci i przy okazji byłby fajny i ładny, co w tamtych czasach jeszcze nie było takie oczywiste. Wszyscy razem wpadli na pomysł, by w roli głównej obsadzić koziołka.
Koziołek zaskoczył, wyprzedawał się na pniu i doczekał się aż 4 części przygód, słuchowiska i animowanego serialu. Jest królem kóz, chyba nawet dziś nie ma popularniejszej. Tłem dla jego licznych przygód, jest skupianie się na wędrowaniu do Pacanowa.
A czy Pacanów naprawdę istnieje?
Są takie miasta, w których istnienie się nie dowierza. Na przykład taki Szczebrzeszyn. W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie. Losowy ciąg znaków, żeby pokazać cudzoziemcom siłę szeleszczenia naszego języka. Byłam w szoku, jak odkryłam, że mamy takie miasto.
Ale Pacanów jeszcze bardziej mnie zmylił. Nie przepadałam za Koziołkiem Matołkiem. Jednak znam całą wierszo-bajkę i głupio mówić, ale myślałam, że Pacanów to taka aluzja do głupoty koziołka, który lazł całą drogę, w bezsensownym celu. Prawie jak Pinokio, który szedł do Krainy Głupków, aby zakopać swoje monety, z których miało wyrosnąć forsiaste drzewo.
Więc tak, Pacanów istnieje w województwie świętokrzyskim i świetnie się rozwija, od kiedy zaczął budować markę na koziołku.
Bez kitu, ale zaczęłam wierzyć, że serio istnieje miasto Warszawka. Wystarczy, że dobrze poszukam.
Przepraszam, że się wtrącę, ale nie czytałem Koziołka Matołka…
Nie ma co ukrywać, że koziołek to już trochę dziadek, choć młody duchem. Powstał bowiem w 1932 roku i średnio wypada mu śpiewać mu sto lat. I o ile moje pokolenie (lata 90 i wcześniejsze), doskonale go zna, tak coraz gorzej jego historię pamiętają ci… najmłodsi.
To zresztą wcale nie ich wina (dobra, jak jesteś mega ambitnym rodzicem i uwielbiacie koziołka, to pomiń ten fragment). Ja jestem leniwa, koziołek nie wygrał u nas z wierszami Brzechwy, a w rezultacie gdy na lekcjach zdalnych córka miała za zadanie oglądać tę bajkę — baaardzo długo nie zależało jej, żeby od razu usiąść przed ekranem. Strasznie cierpiała, że ma „takie dramatyczne coś” zadane. I doskonale ją rozumiem, bo czułam się tak samo, gdy zamiast bajek Disneya, na wieczorynkę leciały bajki Se-ma-for’a.
Znany, ale nie doceniany
Od zawsze drażnił mnie ten trend, gdzie nagrywa się nowe-stare piosenki, kupuje jeansy w nowym-starym stylu, albo ogląda „nowe” filmy, które już kiedyś przecież oglądaliśmy (Król Lew…). Filmowcy ledwie skończą jakąś sagę, czekają 10 lat i nagrywają ją na nowo. Wydawało mi się to odtwórcze, bezsensu, jak odgrzewane kotlety. Aż sobie zdałam sprawę, że to właśnie dzięki ciągłemu dostosowywaniu się do nowych czasów — takie produkcje, czy utwory muzyczne mają szansę zostać zapamiętane na lata.
Świetnie to widać na przykładzie norweskich Muminków, które są u nas na tapecie. Lilka ma książkę w Muminki, pościel w Muminki, w planach są kubki w Muminki, dla starszych są garnki w Muminki, podgrzewacze w Muminki, no wsio w Muminki. Kocham(y) Muminki. A spróbuj znaleźć coś w koziołka. Owszem, zawsze znajdziesz figurki, jakiegoś pluszaka i książeczki. Jednak to ciągle bardzo mały wybór, a szukając koziołka, prędzej twoje algorytmy zaczną podpowiadać ci paszę dla zwierząt niż Matołka.
Podobno miał powstać film o Koziołku Matołku, o roboczym tytule: „Koziołek Matołek i porywacze zabawek”, ale od 2007 roku jest cicho w tym temacie. Na szczęście dzięki inicjatywom samego miasta Pacanów — wszelcy koziołkomaniacy mają co tutaj robić. Najlepiej przeczytać bajkę, zarezerwować termin i wybrać się tu na wycieczkę, aby obejrzeć najlepsze atrakcje Pacanowa, a co ważniejsze wszystkie związane z koziołkiem! Jednak jeśli pominiesz fragment z czytaniem — może jednak przekonasz się do tej postaci? Warto zaryzykować!
A czemu ten cały Koziołek w ogóle szedł do Pacanowa?
Książka napisana przez Kornela Makuszyńskiego i zilustrowana przez Mariana Walentynowicza, rozpoczyna się w ten sposób:
Wszystkie mądre kozy
-By je zliczyć, nie mam siły!
Na naradę się zebrały.
I rzecz taką uchwaliły:„W sławnym mieście Pacanowie,
Tacy sprytni są kowale.
Że umieją podkuć kozy,
By chodziły w pełnej chwale.Przeto koza albo kozioł,
Jakaś bardzo mądra głowa,
Aby podkuć się na próbę,
Musi pójść do Pacanowa.A gdy wróci ten wędrowiec,
Już podkuty, ale zdrowy,
Wszystkie kozy się dowiedzą,
Czy to dobrze mieć podkowy”.
Na ochotnika zgłosił się koziołek, na którego wołano poczciwe — Matołek. Przeszedł biedak cały świat bez Google Maps — szedł przez Afrykę, Chiny, Amerykę, (księżyc!), zawitał nawet do Warszawy i w końcu udało dotrzeć mu się do mitycznego Pacanowa, w którym już na niego czekano, bo nieźle go rozreklamował. Jednak kiedy Matołek poinformował zebranych mieszkańców, PO CO przyszedł, usłyszał donośny śmiech i niezrozumienie. Wtem…
Wtem się zbliża pan profesor
I tak mówi: – „Próżne żale!
W Pacanowie kóz nie kują,
Lecz się Kozy zwą kowale”.„Jest tu kowal Maciej Koza,
Jan i Wojciech, dwaj barowie,
Stąd na świecie powiadają:
Kują Kozy w Pacanowie”.
Czyli po prostu kowale o nazwisku Koza, kują żelastwo. Nikt kóz nie podkuwa.
Sąd w Pacanowie. Dlaczego kują kozy?
Fragment o „podkuwaniu kóz” zaistniał nawet na łamach dziennika Pszczółka Krakowska w 1820 roku (na 112 lat przed wydaniem koziołka). Wtedy Pacanów kojarzył się raczej… źle i odnoszono się do niego z pogardą. Początek opowiadania z „Pszczółki Krakowskiej”, rozpoczyna się w ten sposób:
„Już nam to weszło w przysłowie;
Że raz w mieście Pacanowie,
Gdzie nie bez sromotnej zgrozy,
Jeszcze dotąd kują kozy”.
Z opowiadania można się dowiedzieć, że do ogrodu burmistrza wpadło cielę i narobiło mu tam szkód wycenianych na 200 zł. Nie miało znaczenia, że zwierzę nie było podkute — część ziół zjadło, drugą część zdeptało. Okazało się, że należało do ślusarza, a że powszechnie uważano, że go stać na sowitą rekompensatę — kazano mu zapłacić dwa razy tyle, ile wynosiła szkoda.
Tego samego dnia na działki ślusarza wpadła… krowa i trzy kozy burmistrza. Ślusarz zażądał więc 300 zł zadośćuczynienia. Wywiązała się ogromna awantura, więc mieszkańcy zwołali naradę, w której uczestniczył człowiek darzony dużym szacunkiem — kowal. Ustalił on, że aby zadośćuczynić obu sąsiadom — burmistrz ma się zrzec krowy i kóz na rzecz ślusarza, a w zamian otrzyma cielę. Wszyscy zgromadzeni uznali, że transakcja będzie w porządku.
Jednak wystarczyło trochę poczekać, a nagle do ślusarza wpadł burmistrz ze swoim sługą i wspólnie go zaatakowali, w wyniku czego, w obronie własnej — ślusarz zabił sługę.
Burmistrz zwołał więc naradę i zgodnie z prawem miecza skazano ślusarza na śmierć. Jednak ludzie się wystraszyli, bo mieli tylko jednego takiego rzemieślnika w mieście i nie wyobrażali sobie, jak to będzie bez ślusarza. W Pacanowie było za to dwóch kowali, więc zamiast ślusarza, powieszono jednego z nich. Od tej pory w mieście zawsze było tylko po jednym rzemieślniku z danego fachu. Trochę mnie to nie dziwi.
Atrakcje Pacanów
Trzeba uczciwie przyznać, że Pacanów przed koziołkiem nie miał dobrego PR-u. Dziś można spędzić tu krótką chwilę (zatrzymując się na rynku), albo pół dnia — korzystając ze wszystkich atrakcji. Najlepiej z dziećmi, bo według mnie — to głównie do nich są one skierowane. Zawsze możesz pożyczyć czyjeś dziecko.
Rynek w Pacanowie
Rynek w Pacanowie jest jednym z mniejszych, jakie widziałam, ale przez wszędobylskiego koziołka, jest bardzo przytulnym miejscem, wyróżniającym go na tle innych rynków z kraju. Gdziekolwiek się nie obejrzysz — zauważysz małe, symboliczne koziołki w czerwonych portkach, często w towarzystwie tobołka.
Nawet nazwy sklepów nawiązują, choć trochę mniej formalnie — do bajki. Koziołek wypatruje z okien, ze znaków z numerami domów, a nawet z… masarni.
W ciągu zwykłego dnia, kiedy nie ma zaplanowanego żadnego wydarzenia przez miasto — jest tu bardzo spokojnie i niewiele się dzieje. Warto zrobić sobie spacer z rynku do pobliskiego kościoła, aby popatrzeć na inne koziołki, pochowane na domach mieszkańców.
Pomnik Koziołka Matołka w Pacanowie
Przy rynku znajdują się dwa pomniki Koziołka Matołka, jeden drewniany, drugi kwiatowy. Poza rynkiem, przy Centrum Bajki znajduje się trzeci. Ten ostatni stworzył kielecki artysta — Sławomir Micek. Koziołek siedzi na sporym głazie i sam się podkuwa, co można uznać, za pozytywne zakończenie jego przygód.
Bajkowe murale
Mural widoczny z Rynku związany jest ze Świętem Niepodległości i właśnie w to święto został odsłonięty. Nawiązuje do różnych bajek — uważni prócz Koziołka Matołka dojrzą tu odwołania do Króla Maciusia Pierwszego, Krawca Niteczki i królewicza La-Fi-Czania. Docelowo cały rynek i uliczki wjazdowe do centrum mają odnosić się do postaci znanych z literatury.
Pod Europejskim Centrum Bajek znalazł się drugi, równie ciekawy mural nawiązujący do twórczości Marii Konopnickiej i jej książki „O krasnoludkach i sierotce Marysi”. Praca przedstawia cztery pory roku z życia sierotki Marysi i krasnoludków.
Przy bezpłatnej, wydzielonej części ze skateparkiem, tuż pod furtką do Parku Edukacyjnego Akademia Bajki — stworzono atrakcyjne malowidło, które można wykorzystać do kreatywnych, pamiątkowych zdjęć m.in. z Koziołkiem Matołkiem.
Regionalne wypieki
W okolicy rynku skusił nas zapach z piekarni „U Wawrzyńca” i wzięliśmy coś, co najładniej podróżniczo się nazywało — marcina pacanowskiego. Przypominał nieco w smaku rogala świętomarcińskiego. W sprzedaży są oczywiście inne bułki, czy drożdżówki — to dobre miejsce, aby wszamać coś na szybko.
Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka w Pacanowie
ul. Kornela Makuszyńskiego 1, Pacanów
www.centrumbajki.pl
Aż do 70 urodzin Koziołka Matołka — Pacanów nie stanowił miejsca podróży rodzinnych. Imprezę zorganizowano w Dzień Dziecka, a Pacanów zostało mianowane na Europejską Stolicę Bajek. W 2010 roku w Pacanowie powstało Europejskie Centrum Bajki im. Koziołka Matołka. Choć atrakcja opowiada o różnych bajkach — to właśnie Koziołek Matołek został patronem tego miejsca.
Architektonicznie centrum ma kształt ogromnych piaskowych babek. W środku jest kilka płatnych atrakcji do wyboru. Jest kino Szkatułka (tu bardzo dużo nowych produkcji), teatr i możliwość zwiedzania centrum przy udziale animatora. Na zwiedzanie należy koniecznie wcześniej zrobić sobie rezerwację, ponieważ jest to najpopularniejsza atrakcja Pacanowa.
Bajkowy Świat
Jak piszę o animatorach to na myśli mam m.in. wróżki, czy księżniczki. Bajkowy Świat wykonany jest z myślą o najmłodszych (najlepiej takich, którym nieobce są przygody beczącego ssaka, bo padają różne pytania dotyczące tej postaci — trzeba mieć choć zarys, o czym mowa). Doskonale odnajdą się tu dzieci w wieku 4-8 lat, które zetknęły się już z polskimi, ukraińskimi, bułgarskimi i skandynawskimi baśniami. Czytający mają prościej. Nieczytający — dowiedzą się czegoś nowego, co być może zachęci ich do lektury.
Do Bajkowego Świata wchodzi się przez „Mysią Dziurę”, dzięki czemu zostajemy zmniejszeni, a świat wokół nas się „powiększa”. Wystawa to duże słowo, ciężar z docenienia atrakcji leży na barkach przewodników, którzy w zachęcający sposób opowiadają o tym miejscu, nadając mu magii. Zwiedzanie Bajkowego Świata trwa blisko godzinę, a w międzyczasie m.in. z dworca Koziołka Matołka ruszamy w podróż magicznym pociągiem, czy odwiedzamy czarodziejski ogród, w którym rośliny opowiadają bajki. Jest tu kilka drobnych eksponatów jak buty Kota, lusterko Złej Macochy, czy ziarnko grochu.
Kraina Soria Moria
Jej zwiedzanie polega na wzięciu udziału w interaktywnej grze. Dopiero po rozwiązaniu wszystkich zagadek, można opuścić salę. Kraina Soria Moria odnosi się do baśni skandynawskich opowiadających o zamku, który jest przedstawiany jako kraina szczęścia. W Pacanowie nawiązuje do Królowej Śniegu. Rozwiązując kolejne zagadki, możemy roztopić lodowate serce królowej i przywrócić wiosnę.
Mały Teatr
Do tutejszego teatru wchodzi się w elfickich kapciach, do których założenia namawia obsługa. W środku znajduje się niewielka sala, wyłożona miękką podłogą, w której przyznam — rodzic bardzo przyjemnie się relaksuje po dłuższym zwiedzaniu.
W zależności od tego, na jakie przedstawienie wykupiłeś bilet — czeka cię obejrzenie około 20-minutowego spektaklu. Prócz tego — dodatkowe 10 minut jest poświęcone na omówienie przedstawionej bajki i dlaczego… tak się dramatycznie skończyła. Musisz bowiem wiedzieć, że bazują one na oryginałach i taka Mała Syrenka kończy swój żywot jako morska piana.
Przedstawienia to teatr lalkowy, więc (u nas akurat) Pani — pokazała, na jakie trudności można napotkać, próbując poruszać taką lalką. Do prostego przedstawienia kilka miesięcy przygotowywał ich Teatr Kubuś z Kielc, oni także zadbali o oprawę muzyczną i wykonali marionetki — dbając, by całe przedstawienie było przygotowane na światowym poziomie. I trzeba przyznać, że im się udało, bo niezależnie ile masz lat — ogląda się je bardzo dobrze.
Otoczenie/Ogród
Bezpłatnie można odwiedzić niewielki ogród przy samym Centrum Bajki, pełen pachnących kwiatów i bajkowych postaci. Zwiedzając różne atrakcje — często widuję „tatusiów” w samochodach, którzy czekają na resztę rodziny, aż skończy zwiedzanie. Tu w końcu jest kulturalna opcja czekania, nie trzeba się kisić w samochodzie.
Park Akademia Bajki
Park Akademia Bajki jest integralną, płatną częścią Centrum Bajki w Pacanowie, choć można go zwiedzać niezależnie. Zwiedzanie jest uzależnione od pogody, ponieważ całość znajduje się na zewnątrz. Niestety wbrew nazwie „park” – jest tu bardzo mało zadrzewień, dlatego dobrze wziąć dla dziecka podczas słonecznej pogody wodę, filtr przeciwsłoneczny i czapkę z daszkiem.
Na wejściu każdy dostaje opaskę na rękę, dzięki czemu można korzystać cały dzień z tej atrakcji. Dziecko może więc skorzystać z tutejszych zabawek, iść na zwiedzanie głównej części i bez przeszkód wrócić do Parku Akademia Bajki. Sugerowanym wiekiem do odwiedzenia tej atrakcji jest teoretycznie każdy wiek, ale ja uczciwie mówię, że Pacanów na ten moment wychodzi ze swoją ofertą do najmłodszych i tak jak w Centrum Bajki — najlepiej będą się tu bawiły dzieciaki do około 8 roku życia.
Park Akademia Bajki to po prostu ogromny plac zabaw i jeśli mieszkasz w dużym mieście typu Warszawa, czy Kraków — to możliwe, że twoje dziecko widziało już takie rzeczy za darmo na miejskich placach zabaw (patrz warszawska dzielnica Bielany). Nie chcę przez to powiedzieć, że miejsce jest złe! Spokojnie spędzisz tu co najmniej 40 minut. To dobre miejsce jako dopełnienie innych atrakcji Pacanowa, ale też na przystanek w fajnym miejscu, jeśli podróżujesz dalej w Polskę.
Plac zabaw został podzielony na cztery części. Pomiędzy nimi przewijają się bajkowe postaci — na których co prawda nie można siadać (są bardzo delikatne), ale można zrobić sobie z nimi zdjęcie.
Ogród Komiksu
Nawiązuje do — a jakże — komiksu „Tytus, Romek i A’Tomek”. Jego główną częścią jest ogromna piaskownica i geometryczny labirynt.
Ogród Legend
Tu znajdują się dwie dodatkowo płatne atrakcje — park linowy i grota solna. Z parku linowego, po zakupie dodatkowego biletu można korzystać wielokrotnie. Dla starszych dzieci jest to najciekawsza atrakcja z dostępnych w Parku Bajki.
Ogród Powieści
W Ogrodzie Powieści jest nieco mniejsza wersja parku linowego, ale za to spotkać tu można postaci z powieści „Porwanie Baltazara Gąbki ”. Jest też tutaj instalacja nawiązująca do „Akademii Pana Kleksa” i lekcji przędzenia liter.
Ogród Bajek i Baśni
Jedna z ciekawszych atrakcji, bo zwierzyniec. Są tutaj owce, ptaki (kury, pawie), alpaki i oczywiście kozy.
Mam wrażenie, że Koziołek Matołek dopiero czeka na swój moment
W Zakopanem, z którym mocno związany był autor koziołka — od dawna istnieje muzeum poświęcone Kornelowi Makuszyńskiemu. Mieści się w dawnym apartamencie Opolanka, gdzie Makuszyński wypoczywał wraz z żoną podczas licznych pobytów, a po Powstaniu Warszawskim — przeniósł się tu na stałe. Można tam obejrzeć pamiątki osobiste, biblioteczkę z wydaniami jego książek, a pod samym muzeum znajduje się niewielki pomnik Koziołka Matołka, z którego mocno zasłynął. Niedawno stanęła też granitowa, muzyczna ławeczka.
Na Pęksowym Bzyku znajduje się grób autora, a sam Makuszyński jeszcze za życia został honorowym obywatelem miasta. Od roku 1946 w mieście organizowane są Zawody Koziołka Matołka, gdzie całe rodziny biorą udział w rywalizacji na nartach, w snowboardzie i łyżwach. Kornel ma swoją ulicę w Warszawie, w teatrach czasem wystawiane są sztuki związane z Koziołkiem Matołkiem. Chętni po odwiedzeniu minimum czterech dowolnych miejsc spośród odwiedzonych przez Koziołka Matołka oraz obejrzeniu minimum czterech dowolnych miejsc spośród związanych z Koziołkiem Matołkiem — mogą dostać Odznakę Krajoznawczą PTTK Śladami Koziołka Matołka.
To wszystko jest fantastyczne, ale nic nie zastąpi tego, co może zrobić jeszcze Pacanów, do którego ten biedny koziołek próbował tyle czasu dojść. Wszyscy z innych miast, którzy go promują — przyczyniają się do tego, że to właśnie Pacanów ma się ochotę odwiedzić!
Właśnie w tym kierunku inne miasta powinny prowadzić marketing, aby wypromować te legendy i symbole, które już i tak są obecne w naszej kulturze. Pacanów ciągle się rozwija, ale kierunek, w którym zmierza — jest dobry! Trzymam kciuki i bardzo polecam to miejsce wszystkim dzieciatym na dłuższe zwiedzanie, a tym starszym na przejażdżkę przy okazji innego zwiedzania np. Korozwęk, aby sfotografować się na tle koziołka.
Dodaj komentarz