Ja nie cierpię jesiennego deszczu. Jest wtedy okropnie ciemno, szaro, buro, a często po dłuższym spacerze, ubrania mam przemoczone na wskroś. Jesień bez opadów jest cudowna – zresztą niebawem pokażę ci dłuższy wpis ze Śródmieścia, w jesiennej odsłonie. Niedawno pokazałam ci warszawską Wolę z fotkami robionymi na styku września i października. Niestety podczas jesieni muszę podwójnie motywować się do wyjścia na dwór, choć czasem mam wrażenie, że więcej ograniczeń mam jednak w głowie, a nie za oknem.
Tak czy siak – kiedy chcę wyjść, to szukam trochę innych kierunków niż centra handlowe albo kina, chcąc napawać się spacerem.
Ostatnio postanowiliśmy z Filipem wyrwać się ciut dalej
Tak, by mieć poczucie, że minęliśmy pożegnalną przekreśloną tabliczkę z napisem Warszawa i że jesteśmy gdzieś dalej na Mazowszu. 😉
W końcu trafiliśmy w okolice Celestynowa i Karczewa, niedaleko Otwocka. Takie małe wycieczki to wielka radość z odkrywania miejsc, o których wcześniej sama nie miałam pojęcia. Jeśli czytałeś mój wpis: Wesoła – najlepsze miejsca do wypoczynku na świeżym powietrzu, to widziałeś jakie klimatyczne bagna kryją się w Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Śliczny, gęsty las ciągnie się wiele kilometrów dalej za granice stolicy, i wcale nie potrzeba dużego słońca, aby się nim delektować. Drzewa, kolorowe liście, brunatne grzybki wyskakujące tu i ówdzie i jaskrawo zielony mech – wystarczają.
Po zaparkowaniu auta na przyjaznym, wyznaczonym leśnym parkingu – ruszyliśmy na spacer po Mazowieckim Parku Krajobrazowym.
Mazowiecki Park Krajobrazowy
Goździkowe Bagno
Będąc w Chorwacji – w Parku Narodowym Krka, bardzo spodobała mi się tutejsza infrastruktura. Drewniane podesty służyły za ścieżkę dla turystów i choć przyszłam tu oglądać przede wszystkim naturę – spodobało mi się, że dopełniają one krajobraz. Wyglądało to na pewno lepiej niż betonowe ścieżki, czy błoto.
Okazuje się, że w Polsce też coraz częściej natrafić można na podobne rozwiązania. Goździkowe Bagno w Celestynowie zawdzięcza swoją nazwę miejscowości Gózd. Ten fragment lasu jest szczególny, bo w jego środku znajduje się jedno z najbardziej malowniczych bagnisk w okolicy. Na szczęście nie będziesz brodzić w błocie po kolana, właśnie dzięki drewnianemu pomostowi, który zapewnia przejście przez ten fotogeniczny fragment lasu suchą stopą.
Podejrzewam, że jest tu tak samo ładnie wiosną. Warto zapamiętać to miejsce i jeśli pogoda cię nie skusi teraz, to pojedź tam w kwietniu lub maju. Ścieżka nie jest długa, ale pobyt na świeżym powietrzu można sobie przedłużyć, korzystając ze ścieżki zdrowia (która jest chętnie wykorzystywana przez okolicznych mieszkańców) lub skorzystać z licznych ławek i stolików, urządzając biwak. Ja jednak przede wszystkim – polecam zawrócić na drugą stronę jezdni wprost do Bocianowskiego Bagna.
Bagno Bocianowskie
Przekraczając szosę, idziemy cały czas prosto i następnie w prawo. W ten sposób trafimy do rezerwatu Bagno Bocianowskie z ulokowanym pośrodku torfowiskiem Gołe Bagno. Spacer wokół bagna zajmie dobre pół godziny. Suche sosny i brzózki są zatopione w bagnie, tworząc przejmujący, katastroficzny krajobraz.
Rezerwat przyrody Na Torfach
Około 15 km dalej od dwóch wspomnianych punktów – znajduje się rezerwat przyrody Na Torfach. Można to potraktować jako zbyt odległy punkt na spacer, ale jest on na tyle mały, że pomyślałam, że warto wspomnieć o nim tutaj. Największą atrakcję z tego spaceru będą miały dzieci. Duży zbiornik wodny jest pozostałością po wyrobisku torfu. Podziwiać go można z wyznaczonego szlaku, czyli niewielkich rozmiarów dobrze utrzymanego mostku, przy którym w sezonie można spotkać… łabędzie! Nie są one płochliwe, chętnie podpływają po jedzenie rzucane przez ludzi. Spędziliśmy tutaj najwięcej czasu.
Skansen Forteczny Przedmoście Warszawa na Dąbrowieckiej Górze/Białej Górze
Za waszą namową wybraliśmy się na wycieczkę rowerową na Dąbrowiecką Górę. Do skansenu doprowadzą cię tabliczki umieszczone na skrzyżowaniach w lesie. Obejrzeć tu można linię fortyfikacji i umocnień wojennych linii obronnej tzw. Przedmościa Warszawy. Okoliczne tereny pełne mokradeł i wzniesień z okoliczną dobrze rozwiniętą siecią kolejową i drogową – stanowiły idealne miejsce do obrony.
Przez wiele lat po wojnie miejsce to było zapuszczone i zaniedbane, ale dzięki fundacji Pro Fortalicium, która zajęła się ochroną fortu – w wybranych dniach można odwiedzić bunkry (dostępu do ich wnętrz bronią solidne kłódki). Muszę jednak przyznać, że nawet zwiedzane z zewnątrz prezentują się okazale i stanowią wspaniały przystanek w podróży. Wokół porozstawiane są tabliczki z ciekawostkami.
Mały Biskupin/Szałas w Otwocku
Tuż obok cmentarza w Otwocku — w środku lasu kryje się… szałas, albo jak kto woli — Mały Biskupin. Jest to całkowicie prywatna inicjatywa, zbudowana z minimalną ilością wkrętów, sznurków i z mnóstwa patyczków, które wcześniej leżały na ziemi. Nie widoczna z daleka, jest prawdziwą niespodzianką, gdy natkniesz się na nią podczas spaceru.
Dlaczego wspominam o tych miejscach dopiero teraz? Bo właśnie trwa najbardziej depresyjny okres roku. Dopiero co skończyły się wakacje, a ciągle daleko do świąt. Tym bardziej namawiam cię, by pojechać tu, kiedy tylko przestanie padać. To świetne miejsca, by się rozruszać, dotlenić i pogadać z rodziną na neutralnym gruncie.
Nie pamiętam tylko kiedy je widać, ale na Goździkowym bagnie rosną rosiczki- takie małe owadożerne roślinki. Co jakiś czas organizowane też są otwarte imprezy edukacyjne w Nadleśnictwie Celestynów.
2 razy byliśmy na gozdzikowym bagnie, latem i jesieniom, super.