Partnerem serii wpisów o najciekawszych szlakach w pobliżu Zakopanego jest Zakoatrakcje – operator największych turystycznych hitów w Zakopanem. Jeżeli po zejściu ze szlaku marzy ci się radośnie i rodzinnie spędzić czas, koniecznie zajrzyj do któregoś z poniższych miejsc!
Nie każdy lubi długie, wycieńczające i ambitne szlaki. Wspinaczka dla wielu jest ponad ich możliwości, a podbijanie kolejnych, coraz bardziej wymagających szczytów to nie jest coś, na co mogą sobie pozwolić. Albo druga opcja – wcale nie potrzebują tego robić. I ja to rozumiem – tak samo dobrze – jak to, że takie osoby zupełnie nie chcą rezygnować z przyjemności spacerowania po dolinach i mniej wymagających szczytach.
No bo do Zakopanego jedzie się przecież dla gór, prawda?
Widzę znaczącą różnicę między chodzeniem po górach, a radością płynącą z obecności w górach. Ci pierwsi są często nienasyceni. Zdobycie kolejnego szczytu, doliny czy wejście po szalenie trudnym szlaku daje satysfakcję, zapierający dech w piersi widok, ale jednocześnie sama wędrówka jest niczym narkotyk. Chce się więcej i więcej!
Ci drudzy nie mają potrzeby biec przed siebie niczym kozica, a przyrównałbym ich do wytrawnych smakoszy wina – wolą powoli sączyć wszystko, co z górami związane. Po co biec przed siebie, skoro na dole są fotogeniczne owieczki, strumyk i ładny mostek? Zamiast robić ten sam szlak w trzy godziny, można go zrobić w sześć, tak samo doskonale się bawiąc.
Dla takich koneserów z pewnością jest szlak na Wielki Kopieniec
Dla turystów, którzy poszli na Nosal, Giewont, Kasprowy Wierch, czy choćby od Murowańca i Przełęczy Krzyżne – szlak ten może nawet wydać się… przeraźliwie nudny. Prowadzi on bowiem w większej części skrajem lasu, co jakiś czas stykając się tylko z płynącymi nieopodal strumieniami – wychodząc regularnie na polany.
Te niegdyś służyły jako pastwiska dla owiec. Jednak wypasanie zwierząt na stokach gór przyniosło ogromne straty. Zwierzęta wyjadły, a następnie wydeptały ziemię, która wskutek deszczu spłynęła – pozostawiając gołą skałę, co skutkowało przyśpieszoną erozją. Dopiero włączenie terenów do Tatrzańskiego Parku Narodowego powstrzymało ten proces. Dziś zbocza są w dużej mierze właśnie zalesione, ale np. Wielki Kopieniec – cały czas jest odkryty.
Dla wielbicieli przygód trasa będzie monotonna. Dla mnie około 3 h spacer (w dwie strony) – był przyjemną chwilą wyciszenia po kilku dniach zdobywania trudniejszych szlaków i szczytów. Trasa absolutnie nie jest wymagająca, stąd na ścieżce często można spotkać seniorów lub rodziny z małymi dziećmi, dla których Nosal może okazać się zbyt ciężki jak na pierwszy raz.
Oczywiście, Wielki Kopieniec zaliczyć trzeba
Podejście na szczyt jest nie tyle trudne, co męczące. Szczególnie w upale dni, bo całe podejście nie ma nawet fragmentu cienia. Za to widok z pewnością wynagradza wniesiony trud.
Bardzo lubię ten szlak. Za każdym razem przekonuję się, że Tatry to nie tylko ogromne, ciągnące się w nieskończoność szlaki, na którym trzeba mieć zapas kanapek oraz butelkowanej wody. To też możliwość spokojnego spaceru w rodzinnym gronie z miłymi widokami. Jeżeli szukasz czegoś w ramach przerwy pomiędzy intensywnymi wycieczkami, to Wielki Kopieniec będzie dobrym wyborem. Przecież szkoda przesiedzieć w hotelu, prawda?
Wpis powstał we współpracy z Zakoatrakcje. Operatorem największych atrakcji w Zakopanem dla całej rodziny.
Dodaj komentarz