Do Konstancina udaliśmy się przy okazji wizyty w powsińskim ogrodzie botanicznym. Chmury rozeszły się po niebie, a słońce przestało się lenić i zaczęło nieśmiało grzać.
Konstancin-Jeziorna Atrakcje
Park Zdrojowy
Aby dotrzeć do tężni, czyli innymi słowy – do budowli z drewna i tarniny, mającej za zadanie zwiększać stężenie soli w solance – należy przejść przez Park Zdrojowy. Muszę przyznać, że jest to miejsce bardzo zadbane i czyste – po deptaku śmigają rude wiewióry, gdzieniegdzie odzywały się sójki. Znaleźliśmy też plac zabaw, ale raczej dla większych dzieci.
Przyjemnie jest się tu zatrzymać, przysiadając na pobliskich ławeczkach, ale jeśli ktoś ma taką ochotę – to ma przed sobą rozległe tereny, którymi może spacerować bez wrażenia znudzenia. W weekendy trasy są pełne rowerzystów i spacerowiczów, co jest trochę wadą – ale jeżeli wejdziesz w głąb parku, to możesz mieć szansę na bardziej kameralny spacerek.
Tężnie w Konstancinie
ul. Sienkiewicza, Konstancin-Jeziorna
www.teznia.com.pl
Tężnie w Konstancinie nie są duże, wejście do nich kosztuje około 13 zł (od osoby). Według zaleceń – obok grzybka rozpylającego mgiełkę powinno przebywać się nie dłużej niż 15 min, nie dłużej niż godzinę wewnątrz tężni i do 3 godzin na zewnątrz. My przebywaliśmy trochę tu – trochę tam. Lilka miała pasjonujące zajęcie w wyprowadzaniu misia na spacer, więc zasuwaliśmy za nią.
Inhalacja powietrzem przesyconym minerałami pomaga m.in. w leczeniu chorób układu oddechowego i nadciśnienia tętniczego. Nie zdziwiło nas zatem, że alejki parku najczęściej oblegali starsi ludzie. Bardzo aktywni starsi ludzie należałoby dodać – prawie każdy miał kijki do nordic walkingu lub rower. Co druga osoba zagadywała przyjaźnie, przez co zapamiętaliśmy miejscowość jako kameralną i przyjazną.
Chciałam dodać jeszcze słówko, jako że w ostatnim czasie w Warszawie zapanowała moda na „tężnie”. Odwiedziliśmy kilka z nich i w rzeczywistości są to małe „grzybki” (często wielkości kiosku), przy których rozstawione są ławki. Nie ma tu w ogóle żadnego porównania z tężniami w Konstancinie. Tutaj jest absolutnie cudownie, fotogenicznie i przyjemnie i nawet w Ciechocinku nie podobało nam się tak bardzo.
Spacerkiem po obrzeżach – Park Zdrojowy
Jako że pogoda zaczęła nas rozpieszczać – udaliśmy się kawałek dalej – za Park Zdrojowy. Tutaj można obejrzeć malownicze bagna, jest kilka mostków do podziwiania okolicy, a nawet tama – no i niestety miejscami wala się tu dużo śmieci. Jednak uważam, że nadal Konstancinowi należy się żelazna piąteczka. Ma mnóstwo terenów zielonych – najlepiej wybrać się tu na rower albo na dłuuuugi spacer.
My dotarliśmy leśną ścieżką do głównej drogi, przy której mieści się Stara Papiernia – teraz przerobiona na centrum handlowe. Jeśli wybierzesz się na wycieczkę do Muzeum Papiernictwa – to dowiesz się, dlaczego mieszkańcy nazywają ją nie inaczej niż … szmaciarnią. 🙂
Oczywiście nie obyło się bez zakupów u Bliklego (chyba wywalę męża po czekoladę – to nierozsądne oglądać zdjęcia ciastek, kiedy nie ma się nic słodkiego pod ręką!). W galerii nie ma nic niezwykłego, ale sama lubię oglądać takie stare, industrialne wnętrza. Bardzo cieszy mnie każdy odnowiony w ten sposób budynek, który nie niszczeje pod upływem czasu.
Ścieżka piesza „Lasy Konstancińskie”
Ciekawym odkryciem była dla nas ścieżka w lesie o nazwie „Lasy Konstancińskie”. Znajduje się kawałek od tężni, ale pod samym lasem jest parking. Wewnątrz lasu znajduje się wytyczony szlak, ze wzmocnioną nawierzchnią. Zwiedzanie go nawet w słabszą pogodę nie stanowi problemu.
Na całej długości ścieżki edukacyjnej znajdują się tablice, a także kilkanaście (!) stacji terenowych, gdzie możesz poćwiczyć. Co fajne – niektóre ćwiczenia są dostosowane pod wózki inwalidzkie! To naprawdę się chwali.
Jest tu mnóstwo drabinek, opon, ławek, wydzielonych miejsc do zrobienia pompek, podskoków, czy rozciągania. Na całej trasie są oznakowania – ile metrów już przebiegłeś. W jednym miejscu ścieżka styka się z rezerwatem Obory, dzięki czemu znowu możemy zobaczyć bagna. Nie ma też przeszkód, aby w pewnym momencie zejść z tej ścieżki i wejść dalej oznakowanym szlakiem w głąb lasu. Bardzo mi się tu podobało i jest to fajna alternatywa dla aktywnych osób.
Konstancin w rezultacie zaskoczył nas bardzo pozytywnie. Jest to bardzo fajne miejsce na Mazowszu, warte odwiedzenia – najlepiej w połączeniu z inną wycieczką np. wspomnianym już przeze mnie Powsinem. Bliska odległość od Warszawy, las, urocza miejscowość, dobre miejsce na rower, fantastyczne lody Igga – to wszystko znajdziesz tu bez trudu. Zwłaszcza późną wiosną i latem jest to bardzo dobra alternatywa na spacer, tym bardziej że nie jest daleko, a na upartego można dojechać tu komunikacją miejską.
Dodaj komentarz