Co innego jednak urzędowanie na podwórku, a co innego spacer po starym lesie. Nasz, mazowiecki – skrywa wiele uroczych zakątków. Tak, tak – w ostatnim czasie jesteśmy częstymi gośćmi w Puszczy Kampinoskiej. Jest ona kompletnie różna od Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, ale ma wiele cech wspólnych z Puszczą Kozienicką. Największy jednak jej plus to to, że chwilowo nie ma tu komarów! Rety w zeszły weekend prawie biegaliśmy po lesie, próbując się pozbyć tych uporczywych owadów, które ewidentnie były żądne krwi. W Puszczy Kampinoskiej właściwie z każdej strony jest pod tym względem spokojnie.
Na dodatek spędzaliśmy tu „majówkę” i na szlakach wcale nie ma strasznych tłumów. Ludzie jakoś giną w tym lesie. Uwielbiam spacerować w spokojnym tempie – na szlakach które dla ciebie znaleźliśmy – co jakiś czas są rozstawione wiaty, ławeczki… Można tu odpocząć, pogapić się na strumyki, roślinki, różne żyjątka mniejsze i większe, albo zabrać ze sobą rower i śmignąć gdzieś dalej mając wiatr we włosach. Jeśli nie macie pomysłu co robić w czasie wolnym w okolicy Warszawy (bo do centrum to kompletnie nie warto się ładować – korki, tłumy i zniecierpliwienie) to serdecznie polecam ci ten cichy zakątek starego lasu.
Najładniejsze szlaki w Puszczy Kampinoskiej
Ścieżka do Starego Dębu (8 km)
Ścieżka do Starego Dębu znajduje się w miejscowości Dziekanów Leśny. Szlak zaczyna się tuż obok dziecięcego szpitala. Na miejscu jest duży, niestrzeżony parking i toaleta.
Jedna z moich ulubionych ścieżek, o której powstał osobny artykuł. Ścieżka jest fajna zarówno na rower, jak i na pieszą wędrówkę. Niestety nie nadaje się do uczęszczania po deszczu – często jest zalana.
Ścieżka Dolinka Roztoki (2 km)
Dolinka Roztoki znajduje się w pobliżu miejscowości Leszno. Drogą nr 579, należy udać się na ul. Partyzantów, do Dolinki Roztoki. Po prawej stronie znajduje się bar, duża polana i parking.
Dolinka Roztoki, którą obraliśmy za cel podróży – znajduje się w sercu Puszczy Kampinoskiej. Dojazd jest łatwy, przed wejściem do kniei znajduje się polana i płatny, niestrzeżony parking. Miejsce to od początku urzeka bogatą florą i fauną. Nie masz tu wrażenia, że to zwyczajny bór, ze zwyczajnym wydeptanym szlakiem. Co kilkanaście metrów umieszczone są tablice informacyjne, które wyjaśniają nam złożoność ekosystemu i pomagają zrozumieć historię lasu.
Niecałe dwa kilometry przeszliśmy w ponad godzinę, ponieważ wtedy Lilka miała dwa lata i postanowiła pokonać trasę sama. Nie umknęło więc naszej uwadze to, co prawdopodobnie przegapilibyśmy bez niej. Wszelkie żuczki, żabki, padalce i motylki – musiały zostać dokładnie zbadane. W końcu nie bez kozery ktoś nazwał tę ścieżkę edukacyjną, nie?
Śmiać mi się chciało, jak mój mąż wzdrygał się na widok każdego napotkanego płaza, wyprzedzając nas szybkim krokiem, jakby miało to zgładzić biedne stworzenie. Niestety dla niego, córeczka wrodziła się ewidentnie we mnie i chciała wszystkie stworzonka zabrać do domu. Nie dziw się – moja mama od zawsze pokazywała mi żabki, a w prezencie „z grzybów” przynosiła mi muchomory, abym mogła zasadzić je w „moim” ogródku. Przynajmniej taka jest wersja oficjalna.
Na polance tuż obok ścieżki zrobiliśmy sobie postój, rozkoszując się kanapkami i jogurtami pitnymi zabranymi z domu. Nie wiem dlaczego, ale na powietrzu człowiek zawsze robi się bardziej głodny. Wycieczkę do Dolinki Roztoki polecam ludziom, którzy lubią dzikość lasu i nie przeszkadza im liczba chętnych do odwiedzenia. Sama polana jest dość spora, z powodzeniem możemy zagrać w badmintona lub inne sporty ruchowe, angażując również starsze dzieci. Idealne miejsce na krótki spacer z małymi dziećmi, z możliwością zorganizowania pikniku na trawie.
Ścieżka Skrajem Puszczy (4 km)
Łażenia ciągle było nam mało, więc odjechaliśmy kawałek dalej – kierując się do (wsi) Granicy na ścieżkę Skrajem Puszczy. Ścieżka ma niecałe 4 km. Jeszcze w 2014 roku pisałam, że teren nie jest przyjazny wózkom i nie jest tak ciekawy, jak Dolinka, ale na rowery jak najbardziej się nadaje. Dziś zmieniam zdanie! Tu jest fantastycznie.
Nie wiem, czy coś się zmieniło, czy tym razem w końcu trafiliśmy na prawidłową ścieżkę. Normalne byliśmy w szoku, docierając tu ponownie. Na początku ścieżki jest dostępny wielki parking. Obok parkingu jest mały plac zabaw, na którym mniejsze dzieci mogą się wyszaleć, a kawałek dalej jest wydzielone miejsce do grillowania. Wiele osób gra tu w badmintona.
Wchodząc na szlak, pierwsze co widzimy, to malownicze drewniane budynki. Ich styl nawiązuje do stylu zakopiańskiego i szlacheckiego baroku. Jeśli czytałeś nasz wpis o Zakopanem, to doskonale wiesz, co mam na myśli. Tych budynków jest w Granicy kilkanaście. Tworzą uroczy skansen, do którego dostęp jest darmowy. Jeśli nie masz ochoty jechać do Sierpca, to taki maleńki zakątek etnograficzny tuż pod nosem sprawi ci dużą przyjemność. Jest domek zamożnego chłopa, średniozamożnego gospodarza i chata wzorowana na styl przedwojenny. W jednej z nich urządzono muzeum, nazwane: „Chata Kampinoska”. W środku obejrzeć można dokładne wyposażenie, które podarowali mieszkańcy Gminy Kampinos.
Świetnym pomysłem jest uczynienie Muzeum Puszczy Kampinoskiej darmowym. Jeszcze do niedawna z żalem pisałam, że opłata za kilka pieńków i wypchanych zwierząt jest przesadą. Tym bardziej, ze wędrując w ostatnim czasie dużo po Mazowszu – Centra Edukacji Nadleśnictwa są naprawdę na wysokim poziomie! I wszystko jest totalnie za free. Teraz zwiedzenie tej ekspozycji ma sens.
Skansen dawnego osadnictwa puszczańskiego wraz z otaczającą go Aleją Trzeciego Tysiąclecia to jedna z lepszych atrakcji Puszczy Kampinoskiej. Aleja Trzeciego Tysiąclecia powstała w 1999 roku, a jej idea polega na tym, że po latach (raczej za życia naszych prawnuków) ma stać się miejscem refleksji i odpowiedzialności za zachowanie naturalnego dziedzictwa. Dęby szypułkowe sadzają tu największe polskie osobistości, na ten moment jest ich ponad 40.
Kierując się zielonym szlakiem, w pewnym momencie dojdziemy do cmentarza wojennego. Zawsze w takich miejscach dopada mnie chłód w sercu. Takich cmentarzy w lasach jest wiele, łączy je smutna i przygnębiająca refleksja – wszystkie mogiły jednakowe, mnóstwo żołnierzy, przypadkowych ludzi, wielu nigdy niezidentyfikowanych. Przed cmentarzem widnieje wyryty wiersz nieznanego autora, który świetnie to oddaje:
„Ci, co w mogiłach cichutko śpią, to żołnierze polscy są, po zgiełku bitew i trudach znoju tu spoczywają w wiecznym pokoju. Imiona ich a nazwiska jakie? Dla wszystkich jedne, dla wszystkich jednakie. To bohaterzy, to nieśmiertelni. Cześć Im i chwała na wieki!”
Ścieżka Skrajem Puszczy jest dobra dla osób, które chcą przede wszystkim obejrzeć skansen. Trasa jest dość króciutka, ale miła na niezobowiązującą rozmowę. Warto wziąć ze sobą rowery, bo z tego miejsca są wyznaczone szlaki pod ten środek transportu.
Łużowa Góra (2 km)
W latach 60. XX wieku w tym miejscu zaczęły powstawać obiekty dla Układu Warszawskiego na wypadek wojny atomowej, jednak z czasem wstrzymano je ze względu na rozwój techniki (m.in. zaczęto wykorzystywać satelity wywiadowcze). Dzisiaj większość wojskowego obiektu rozebrano, zostawiając małą część, gdzie hibernują nietoperze, o czym informuje wielki gackowy mural. Kompleks bowiem ciągnie się pod ziemią, tworząc podziemne korytarze i tworząc tu warunki zbliżone do jaskiń. Po remoncie dodatkowo zwiększono komfort leśnym ssakom — uniemożliwiając wchodzenie osobom postronnym i tworząc specjalne szczeliny, przez które mogą wlatywać. W tym miejscu obserwuje się co najmniej 3 gatunki nietoperzy.
Z wybudowanego całkiem niedawno mostku, obejrzeć można wydmę z murawami napiaskowymi, gdzie świetnie odnajdują się szczotlicha siwa, kocanki piaskowe, goździk piaskowy, czy rozchodnik suchy. Niestety w tej części Puszczy Kampinoskiej nie ma starodrzewia, ponieważ Niemcy wycięli go w czasie wojny na potrzeby lotniska na Bielanach.
Łużowa Góra jest uważana za jedną z wyższych wydm w Puszczy Kampinoskiej — ma 100,5 m n.p.m. To jednocześnie jedna z niewielu ścieżek, która nie bardzo nadaje się dla wózków (przez schody, które prowadzą w głąb lasu). Cała trasa liczy 2 km długości, ale najciekawsza jest na samym początku — od wydmy do schodów. Wyznaczona ścieżka nie tworzy pętli — od Kamienia Ułanów Jazłowieckich wraca się tą samą drogą.
Ścieżka do Karczmiska (5 km)
Na koniec zostawiliśmy sobie najfajniejszą trasę w miejscowości Truskaw. Jeżeli tak jak ja jesteś fanem wszelkich mostków – to ta ścieżka będzie dla ciebie atrakcyjna. Tutaj drewnianych kładek jest co najmniej kilka. Wokół rozlewają się bagna, w których kwitną żółte kaczeńce.
Okolica jest szalenie malownicza i czasem masz wrażenie, że wlazłeś gdzieś w zakazany kraniec rezerwatu. Od razu na początku ścieżki widzisz pełno mchu, starych spróchniałych drzew gdzieś na poboczu. Rosną tu konwalie i spotkaliśmy tu nawet zająca! Nie wyobrażasz sobie, jakie to niesamowite uczucie patrzeć, jak gdzieś w oddali kica sobie ten sympatyczny gryzoń, nieniepokojony przez nikogo, niczym w spocie reklamowym zagranicznych wycieczek. Wycieczka, mimo że krótka jest dosyć wyczerpująca, co chwilę napotykamy się na wzniesienia. Wszystko jest jednak takie ładne, że czas spokojnie leci, a ty coraz bardziej zmęczony maszerujesz dalej. 🙂
Naszym celem podróży było muzeum w Palmirach. To niedawno wybudowany obiekt, który możesz zwiedzać za darmo i poświęcony jest w całości pamięci poległym żołnierzom. Zobaczyć tutaj możesz drobne przedmioty, które bohaterowie mieli przy sobie jak dokumenty, czapki, wieczne pióra, czy przedmioty prywatnego użytku, ale także karabiny, czy bagnety. Ciekawe są również drzewa rosnące w świetlikach, ale zdecydowanie największe wrażenie pozostawia tablica z nazwiskami poległych. Cały kłopot polega na tym, że chociaż wiadomo, kto tutaj zginął, nie udało się zidentyfikować ciał i połączyć ich z nazwiskami. Dlatego też na grobach jest tylko tabliczka Żołnierz NN, a w muzeum znajduje się kompletna lista.
Centrum Edukacji Kampinoskiego Parku Narodowego
Całkiem niedaleko ścieżki do Karczmiska – znajduje się Centrum Edukacji Kampinoskiego Parku Narodowego. W okolicy jest ścieżka leśna, ale ja polecam przede wszystkim centrum. Warto tu podjechać samochodem lub rowerem z dzieciakami. Wewnątrz budynku znajduje się fajna wystawa, na której można obejrzeć zwierzęta Puszczy Kampinoskiej takie jak ryś, sarna, łoś, czy borsuk. W specjalnych tubach powiększających można obejrzeć dokładnie owady, które są częścią lokalnego ekosystemu. W środku panuje półmrok, co daje niesamowitego klimatu.
Oprócz tego są również elementy interaktywne. Jest możliwość posłuchania dźwięków puszczy, czy też zwierząt żyjących w okolicznych terenach. Jest kilka zagadek dla najmłodszych oraz prosta, acz bardzo ciekawa wystawa dotycząca rozkładu śmieci pozostawianych przez turystów. Nasza córka od razu zaczęła zadawać pytania i była bardzo zaskoczona, gdy dowiedziała się, że opona nie rozłoży się nigdy!
Po odwiedzeniu wystawy warto przejść za budynek Centrum Edukacji, gdzie jest niewielki plac zabaw oraz knajpka. Można również ruszyć szlakiem, ale przyznaje, nie wyróżnia się on niczym szczególnym na tle pozostałych.
Uwielbiam Puszczę Kampinoską. To prawdziwy mazowiecki skarb i najbardziej fascynujące w niej jest to, że niezależnie od tego, z której strony dojedziesz i rozpoczniesz zwiedzanie – zobaczysz zupełnie inne widoki. Dlatego też zachęcam szczególnie teraz do sprawdzenia każdej ze ścieżek. A potem pochwal się, która stała się twoją ulubioną.
Super sprawa 😉 szkoda ze juz jestem po urlopie ;(
Dziękuję za wpis! Z granicy dzisiaj zaraz za muzeum komarów było tyle że biegiem zawróciliśmy, ale rozumiem że to co najważniejsze dało się zobaczyć – wrócimy tutaj gdy krwiopijców będzie mniej. Z podobnego powodu Roztokę niemal przebiegliśmy – endo pokazało kwadrans spaceru.. na łąkę ledwo zdążyliśmy spojrzeć. Jest coś naprawdę skutecznego na komary czy trzeba ubrać się jak pszczelarze?
PS: Za tydzień kolejne trzy z Twojej listy
U, to słabo, jak my byliśmy w Puszczy to praktycznie ich nie było. Ostatnio jakieś plastry ma komary kupiliśmy i nawet działało, albo dało jakiś niesamowity efekt placebo. Zostaje rower ewentualnie 😉
Witam. Po 20 latach powrocilam do Truskawia. Miało padac, a jest pogodnie i cueplo, jak marzec. Wybraliśmy z mężem szlak czarny i przyznam się że w tych strumykach i kladkach nie można się nie zakochać. Później odbilismy na szlak zielony, mnosmnó powalonych i omszonych drzew. Tu znalezlismy kilka grzybow bo taki był cel tej wyprawy. I na koniec szlakiem żółtym wróciliśmy na parking. Zapewne wrócę tu wiosną.
Witam, super poradnik , konkretnie i czytelnie opisane i zilustrowane. Dziękuje. Dzisiaj jedziemy zwiedzać. ???
Super wpis! Która ścieżka nadaje się na spacer z wózkiem?
Pozdrawiam, Magda
W zasadzie chyba nie ma takich, które się nie nadają:)