Skomplikowane.pl – najfajniejsze miejsca w Polsce. Jakiś czas temu ukuliśmy sobie ten termin i jest on dla nas z jednej strony wymagający a z drugiej ambitny. Wiesz, mogliśmy pójść na skróty i zwyczajnie krytykować oceniać restauracje i kuchnie. Mogliśmy pójść w przeciwnym kierunku i pisać bloga o miejscach wyłącznie dla maluchów i pokazywać zabawki dla nich.
Ale jesteśmy nie tylko rodzicami. Jesteśmy przede wszystkim parą, zakochanych w sobie ludzi, którzy czasem muszą się od dziecka oderwać. Moglibyśmy (i tak zrobimy!) poświęcić cały osobny tekst o tym, czy rodzic musi wszędzie zabierać ze sobą dziecko i czy jego życie ma kręcić się wyłącznie wokół niego.
Stali czytelnicy wiedzą, że uważamy inaczej
Stąd idea pokazywania naprawdę wyjątkowych miejsc. Takich, które się zapamiętuje, które wnoszą jakieś emocje do naszego codziennego życia. W przypadku restauracji, które oferują „coś więcej” niż tylko najlepszego na świecie kotleta. Jeśli miejsca rozrywkowe – to takie, do których chce się wracać i nie wieją nudą. Ostatnio skupiliśmy się na Warszawie i uzupełniamy naszą mapkę Na Trasie o kolejne dzielnice. Przyznam, sami jesteśmy zaskoczeni, ile Warszawa kryje w sobie jeszcze magii. Dlatego tym bardziej byliśmy zdziwieni, że…
W Rembertowie nie ma nic
I na tym tekst w zasadzie mógłby się zakończyć. Bo Rembertów całkiem nieźle znamy. Regularnie przez niego przejeżdżamy czy to na rowerach, czy samochodem a czasem i pociągiem lub autobusem. Zatem od strony transportu znamy dzielnicę jak własną kieszeń.
I ta dzielnica nigdy niczym nas nie zaskoczyła. Ot, bloki, domy jednorodzinne, korki (do przejazdu kolejowego lub na ul. Strażackiej). Typowa przejazdówka.
Kiedy zatem rozpoczęliśmy nasze poszukiwania najfajniejszych miejsc, dość nerwowo odkryliśmy, że niewiele się tu dzieje. O muralu na urzędzie dzielnicy pisało się dużo – ale on ostatecznie nie powstał. Nawet park maszyn w AONie opuściły maszyny. Smutno tu, szaro i nijako. Rzeczywiście, sypialnia Warszawy.
Ciężko wytłumaczyć ten stan rzeczy
Bo tak naprawdę nie sposób jednoznacznie wskazać tutaj czyjąś winę. Mieszkańców? Nie oszukujmy się – tutaj podobnie jak w Wesołej, jeździ się do pracy głównie do centrum. Zatem lokali użytku publicznego jak na lekarstwo, a jeśli są – no to nie wyróżniają się niczym szczególnym. Bo tak, od strony życia codziennego jest tu przecież wszystko. Lidl, Biedronka, spożywczaki, warzywniaki… ale serio chciałbyś czytać o nowej promocji w supermarketach? No nam też się nie wydaje.
Jeśli zaś mielibyśmy rozmawiać o terenach zielonych, to winę wskazywałbym na rządzących. To oni odpowiadają za parki, rekreację, czy choćby tak prozaiczne rzeczy, jak place zabaw. Popraw mnie, jeśli się mylę – ale w ciągu ostatnich lat jedyną inwestycją Rembertowa, jaką zauważyłem to wymiana nawierzchni na ul. Cyrulików i planowany tunel podziemny pod torami kolejowymi.
Smutno mi, kiedy piszę te słowa
Bo nie jest fajnie hejtować, obrażać, czy nawet krytykować jakiekolwiek miejsce. Szczególnie takie, w którym żyje tak fajna społeczność. Mam sporo znajomych z tej dzielnicy i potrafią robić fantastyczne rzeczy. Cisną mi się tutaj na usta ludzie z Rembertów Team. Grupy biegaczy, którzy swoją pasją i motywacją potrafią zawstydzić każdego.
W końcu smutno mi, że nie mogę się z tobą podzielić nowymi, fantastycznymi miejscami. Na szczęście po tytule już wiesz, że jest jeden punkt naprawdę godny polecenia.
Na posiadówkę do Posiaduffki
W sumie to byliśmy nieco zmęczeni i zdemotywowani. Na kawę zatrzymaliśmy się w Posiaduffce. Z zewnątrz kawiarnia wydawała się stosunkowo mała, ale ledwo po przekroczeniu progu uśmiechaliśmy się od ucha do ucha. W środku Posiaduffki jest czysto, jasno, nowocześnie i przestronnie. Do wyboru są miejsca siedzące wewnątrz lub ogródek z zadaszonym tarasem. I to nie byle jaki ogródek – w kawiarni jest ogromny (jak na kawiarniane ogródki) teren z wydzielonym placem zabaw dla dzieci. Posiaduffka jest także przyjazna zwierzętom – więc jeśli masz ochotę wziąć swojego czworonoga ze sobą – nic nie stoi na przeszkodzie.
Na miejscu możesz zagrać w gry planszowe, poczytać książkę, gazetę i po prostu posiedzieć. Na początku usiedliśmy przy ogromnym lustrze, wiesz – takie idealne do selfie, hehe. Zamówiliśmy koktajl i lemoniadę.
Szybko jednak domówiliśmy tartę z mięsem mielonym, sosem pomidorowym i bazylią, a Klaudyna tartę ze szpinakiem. Wszystko było pyszne i choć na miejscu niestety nie ma szansy zjeść bardziej wystawnego obiadu, to jest to idealne miejsce na lunch, popołudniową kawkę, czy podwieczorek. Ostatnio tak zaskoczony czułem się w „Mucha nie siada” na warszawskiej Pradze.
Jeśli nie lubisz kawy i nie przepadasz za tartami – na miejscu kupisz piwo, zupy, oranżadę, koktajle, herbaty i lody. Lody kawiarnia sprowadza z jednej z lepszych pracowni produkujących lody naturalne – Sucré.
To idealne miejsce dla wszystkich, którzy chcą czuć się miło, ale bez zbędnego zadęcia. Jest tu rodzinnie, kameralnie i przytulnie. Warto mieć w pamięci Posiaduffkę, gdy mijasz Rembertów. To najważniejszy – prócz korka – powód, by się tutaj zatrzymać. Lokal szybko staje się kultowy i rozpoznawalny. Przyjemny, smaczny, z normalnymi cenami. Taki, jakim chcielibyśmy widzieć większość kawiarni.
Kawiarnia PosiadUFFka
al. gen. Chruściela 66, Warszawa
Kawiarnia Posiaduffka na Facebooku
Niestety tekst jest niesprawiedliwy..W Remebrtowie szaro i nijako?A tereny zielone ? A świetna komunikacja z centrum stolicy? A świetni ludzie? A inwestycje ? ( tunel , węzły drogowe).A co jest na takim Bemowie czy Bielanach? Nic ! blokowisko betonowe i tyle .Jesli to jest wyznacznik tego ,że cos sie dzieje i nie jest szaro to proszę mi wybaczyć ale nie mogę się zgodzić.
Bartku. Blog nie ma na celu pisać o tunelach czy węzłach drogowych. Wybacz, ale raczej nie oczekiwałbyś takich informacji na blogu o rozrywce prawda?
Bemowa jeszcze nie opisaliśmy (ale niedługo nadrobimy), jeśli zaś chodzi o Bielany – to zachęcam Cię do przeczytania tych tekstów:
http://skomplikowane.pl/na-trasie/bielany-atrakcje/
http://skomplikowane.pl/na-trasie/ale-zebra/
A jeszcze do tego jest nie opisany przez nas Curry House czy park linowy. Zatem jednak COŚ tam jest 😉
Co do reszty zarzutów – nie rozumiem ich, bo o nich nie pisaliśmy. Wręcz odwrotnie – jest napisane, że ludzie są fantastyczni w Rembertowie 🙂
Z całym szacunkiem ,ale pisanie ,że nijako ,szaro itp rzutuje na całą dzielnicę.ktos kto czyta gotów pomysleć ,że to koniec świata i wogóle masakra. ..a tak nie jest !
Bemowa będę bronić, mieszkałam tam ze trzy lata i bardzo polubiłam tę dzielnicę.
Obecnie od stycznia mieszkamy na Marysinie Wawerskim, dopiero poznajemy dzielnicę, dlatego jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania o nowej okolicy. Co do kawiarni – wspaniałe miejsce, przy Korkowej ze świecą szukać lokalu, do którego można wejść i odpocząć
A ja z tekstem się zgodzę. Mieszkam w Rembertowie od kilkunastu lat i trzyma mnie tu w zasadzie kredyt na mieszkanie.
Poza podstawowymi obiektami usługowymi to w zasadzie do wszystkiego innego trzeba jeździć do innych dzielnic. Nawet prywatnej przychodni typu Enel Med czy Luxmed tu nie ma.
Po co kupiłas w takim razie mieszkanie /dom w tej częsći Warszawy?
Co zrobić, żeby maszyny wróciły do parku na AON. ” Bóg wojny” już nie rządzi .więc może jest szansa? Byłam tam z córcią- świetna ekspozycja!
To prawda, szkoda tej atrakcji. 🙁
Na pocieszenie zostaje Muzeum Wojska Polskiego – https://skomplikowane.pl/na-trasie/muzeum-wojska-polskiego/
Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Wilanowie https://skomplikowane.pl/na-trasie/muzeum-polskiej-techniki-wojskowej/
Albo pod Warką skansen w Mniszewie – https://skomplikowane.pl/na-trasie/skansen-mniszew/