Widzisz tytułowe zdjęcie? Jeśli powiesz, że pojechałeś na wakacje na Śląsk – to właśnie taki obrazek przed oczami będą mieli twoi znajomi, którzy nie są z tych okolic. Kopalnie, szyby, sztolnie, brud, smog i budynki uwalone sadzą. Śląsk dla ludzi z dalej położonych województw równa się węgiel. Oczywiście, będąc na miejscu – można szybko zweryfikować, że taki wizerunek jest bardzo krzywdzący i po prostu nie do końca prawdziwy. Jest tu pełno ładnych miejsc, które serio chciałabym mieć znacznie bliżej siebie.
To, co dla mieszkańców jest stereotypem – fantastycznie jest wykorzystane przez twórców pamiątek. Turyści chcą zobaczyć to wszystko, co często w ustach tubylców brzmi jak: „u nas tylko sztolnie i kopalnie, phi”. Kiedy na pytanie: skąd jesteśmy, odpowiadaliśmy, że z mazowieckiego – ludzie w muzeach z uśmiechem stwierdzali, że to super i opowiedzą nam coś więcej, bo tutaj już wszyscy wszystko wiedzą. Strasznie to miłe, szczególnie że czasem naprawdę ze stoickim spokojem odpowiadali na głupie pytania. 😉
Trochę zaskoczyło mnie, kiedy ludzie tłumaczyli się przed nami, że od dziecka byli uczeni „mówić ładnie po polsku”, ale pewnie i tak słyszymy pewne naleciałości. Uwielbiam podróżować po różnych rejonach Polski właśnie dla tych małych odmienności, niecodziennych krajobrazów, czy języka.
A być na Śląsku i nie zobaczyć sztampowych obrazków jak kopalnie i nie kupić sobie pamiątki z węglem to jak być w Paryżu i nie kupić sobie mini wieży Eiffla na pamiątkę. Jeśli w końcu tam pojadę, to na pewno to zrobię!
Pamiątki ze Śląska
W tym roku spędzaliśmy czas w powiecie gliwickim, także nie wszystko udało nam się kupić. Na pewno z czasem będziemy ten artykuł aktualizować. Jeśli masz jakieś pomysły, co jeszcze warto kupić – podziel się swoimi odkryciami w komentarzach!
Oblaty
Oblaty znane były na Śląsku już w XVII wieku. Gospodynie wytwarzały je za pomocą specjalnych ciężkich, żeliwnych maszynek zwanych oblatnikami, które nagrzewało się w rozpalonym piecu węglowym. Początkowo sprzedawane na odpustach, jarmarkach i od obwoźnych sprzedawców – dziś spotykane są w większości małych, lokalnych sklepów. W smaku przypominają nieco andruty, czyli delikatne okrągłe wafle. Na oblacie znajduje się graficzny wzór zainspirowany haftem z makatki śląskiej.
Ponoć „prawdziwy” oblat miał smak waniliowy, ale firma Visa Bell, która je produkuje – ma w swojej ofercie także kilkanaście innych propozycji m.in. czosnkowe, czy cynamonowe.
Dekle
Dekle, czyli „małe oblaty” o smaku kakaowym. Można jeść je na sucho albo np. z kremem czekoladowym. Świetne do kawy.
Szkloki i Kopalnioki
Schowek przy miejscu pasażera w naszym samochodzie zawsze zawiera metalowe pudełko, w którym znajdują się wszelkie landrynkowate cukierki. To zwyczaj z dzieciństwa, zaczerpnięty od mojego dziadka, który zawsze miał dla nas coś dobrego.
Będąc w Rybniku, obkupiliśmy się w śląskie cukierki o nazwach Szkloki i Kopalnioki. Dawniej kopalnioki dawało się górnikom przed i po szychcie, czyli skończeniu swojej zmiany w kopalni. Przez ziołowe dodatki i barwnik z węgla – cukierki miały za zadanie chronić gardło takiego górnika przed pyłami. Górnik oczywiście zabierał kilka cuksów z myślą o swoich dzieciach i nie wiadomo kiedy stały się one bardzo popularnymi słodyczami na Śląsku.
Dzisiejsze Kopalnioki mają specyficzny smak, trochę porównałabym go do ziołowych pastylek na gardło. Bardzo ciekawe w smaku są Szkloki rabarbarowe i winogronowe. Słodycz konkuruje tu z kwaśnym smakiem i chyba najbardziej nam smakowały, bo już prawie ich nie ma.
Piwo Guido
Jeśli lubisz oryginalne trunki, to warto – abyś wybrał się do Hali Pump położonej… 320 m w dół w kopalni Guido w Zabrzu. Piwo jest sprowadzane z małego browaru Majer zlokalizowanego w Gliwicach, ale ponoć najlepiej smakuje na dole. Wjazd do baru to koszt ok. 10 zł, jeśli nie chcemy zwiedzać kopalni (decydując się na zwiedzanie, pobyt w barze wliczony jest w cenę biletu).
Sadza Soap
Mydło, które wygląda jak bryłka węgla? Niesamowity, designerski pomysł! Mydełko ma prawie neutralny mydlany zapach, w dotyku jest miękkie i gąbczaste. Po zamoczeniu wodą wydziela szarą pianę, która doskonale myje. Bardzo fajne jest także opakowanie, na którym prócz haseł polskich i angielskich, znajdują się także śląskie. Niepozorne mydło zgarnęło nagrody na licznych konkursach promujących województwo śląskie. Wcale się nie dziwię. 🙂
Biżuteria z węgla
Biżuteria to jedna z tych rzeczy, które najchętniej przywożę z podróży. Kolczyki, bransoletki, czy wisiorki zakładane na co dzień – przypominają mi o miłych chwilach, które spędziłam na wakacjach. Na Śląsku są co najmniej dwie firmy (o których słyszałam), które robią biżuterię z węgla. I Coal You to pracownia znajdująca się w Nikiszowcu. Maleńkie bryłki węgla są obrabiane z niesamowitą starannością i oprawione w metal. To chyba najbardziej elegancki węgiel, jaki widziałam!
Magnes
Miałam nie zbierać magnesów, ale co poradzę, kiedy nie mogę się im oprzeć! To jest po prostu silniejsze ode mnie.
Gadżety ze śląską gwarą
Podróżując po okolicy – co jakiś czas z przyjemnością słyszeliśmy język śląski. A ta gwara i kultura jest wręcz kopalnią pomysłów na wspaniałe gadżety! Sami pokusiliśmy się o zakup kilku koszulek i bluzy w sklepie Gryfnie. Ubrania są pomysłowe, bardzo wysokiej jakości, a nadruki nie spierają się. Wyjście na grzyby nie może obyć się bez specjalnej koszulki, a gołąb już na zawsze zostanie dla nas pultem. 😉
Krasnal
Będąc we Wrocławiu – warto byś zapoznał się z tamtejszymi… krasnalami. W sklepikach możesz kupić kilka pierdółek, które przypominają ich w kształcie. W małych pracowniach jest szansa na zakup niewielkiej figurki.
Jeśli jesteś tu z dzieckiem, możesz zdecydować się na jedną z mapek, z zaznaczonymi miejscami, w których można szukać wrocławskich krasnoludków. Ja zdecydowałam się na mapkę „Na tropie wrocławskich krasnali”. Oprócz krótkiego opisu najbardziej charakterystycznych postaci znajdują się tu miejsca na pieczątki i naklejki. Możesz wybrać się z dzieckiem na długi spacer i za każdego znalezionego krasnala, pozwolić mu przykleić naklejkę. Bardzo fajna sprawa! Na dodatek możecie „odkrywać” krasnale przy kilku wizytach we Wrocławiu. Nikt nie powiedział, że trzeba znaleźć wszystkie naraz. 😉
Trudno mi wskazać, który z wyżej wymienionych gadżetów stał się moim ulubionym. Zawsze staram wybrać się coś kreatywnego, a Śląsk jest pod tym względem naprawdę zaskakujący!
Śląsk w dziale Dolnego Śląska…Może nie doczytałam dokładnie i coś mi umknęło.
Bo pamiątki związane są z obydwoma regionami 🙂
Ela, przecież Śląsk jako kraina historyczna obejmuje zarówno Wrocław i Śląsk Dolny, jak i Katowice i Śląsk Górny. Nie ma w tym żadnej sprzeczności. Klaudia opisuje pamiątki nie z woj. śląskiego, ale Śląska jako krainy.
Nie żeby coś, ale prosiłabym o słowo 'etnolekt’ lub chociażby jeśli się z tym nie zgadzacie 'dialekt’. Bowiem śląski jest językiem, ale zdaję sobie sprawę, że dopóki polski rząd nie 'przyklepie’ tej decyzji, można go nazywać różnorako.
Reszta wpisu ciekawa. Miło się czyta o śląskich łakociach oraz innych produktów spożywczych.
Brawo! Bardzo fajnie, że pani zrobiła tę stronę! Z przyjemnością i bez zażenowania mogę ją polecić znajomym z innych części naszego kraju!
Bardzo dziękujemy za ten wspaniały komentarz! Dodaje skrzydeł!