Ta wycieczka miała trochę inaczej wyglądać, a o Nowym Sączu wcale nie miało być tekstu. Traktowaliśmy go jako miejsce przejazdu pomiędzy poszczególnymi atrakcjami, gdzie najfajniejsze jest „poza” głównym miastem. Okazało się trochę inaczej, w rezultacie w najstarszej części Nowego Sącza nie byliśmy, za to zwiedziliśmy wszystko dookoła, na końcu uznając, że brakuje nam najważniejszego. No nic, niech stanie się to dla nas motywacją i impulsem do rychłego powrotu, a dla ciebie kopalnią miejsc z ciekawymi punktami w pobliżu.
Nowy Sącz i okolice atrakcje
Ze względu na objętość tekstu, o innej atrakcji, jaką są punkty widokowe w pobliżu Nowego Sącza – napiszę niebawem. Stay tunned!
Miasteczko Galicyjskie
Nasze zaciekawienie tymi okolicami wzięło się od Miasteczka Galicyjskiego, do którego trafiliśmy trochę przez przypadek. Było już dość późno, a my właśnie skończyliśmy intensywne zwiedzanie, będąc głodni i okropnie zmęczeni.
Uznaliśmy, że Nowy Sącz to dobre miejsce na nocleg. Ale wyboru z dostępnym hotelem… praktycznie nie było! W końcu znaleźliśmy wolną „dwójkę” w Miasteczku Galicyjskim i zgodnie stwierdziliśmy, że może być, bo obok znajduje się taki skansen, który też mieliśmy na liście, więc nie trzeba by się było zrywać z samego rana. Nie nastawialiśmy się na nic super jeśli chodzi o sam hotel, bo zdarzało nam się, że spaliśmy w wybajerzonych pokojach stylizowanych na Ludwika XVI, a prócz ceny – hotel właściwie był przeciętny, i wcale nie do polecenia. Jak to piszę, to dopiero widzę jakie mam zaufanie do ludzi hahah. 😉
Kiedy pani na recepcji przez telefon powiedziała, że na miejscu jest wesele – machnęliśmy ręką – byliśmy tak padnięci, że wystarczyło przyłożyć głowę do poduszki i do rana nas nie ma. A nawet gdybyśmy mieli problem z zaśnięciem – skorzystalibyśmy ze słuchawek Philips PH805 z aktywną redukcją szumów, które skutecznie wygłuszyłyby hałasy z zewnątrz. Na szczęście w pobliżu mieli restaurację.
Podjechaliśmy na miejsce bez większych oczekiwań, ale już od bramy wjazdowej – cały kompleks mnie urzekł. Było pięknie! Później było jeszcze fajniej, bo okazało się, że pokoje są na górze budynku stylizowanego na Ratusz (na zdjęciu tytułowym), państwo młodzi ubrani byli w stroje z epoki (a wesele było baaaardzo grzeczne, na dodatek… bez muzyki), a restauracja okazała się przepyszna.
Skąd pomysł na Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu?
Nowy Sącz, czy opisywany niedawno na blogu Tarnów – znalazł się w XVIII wieku pod zaborem austriackim, co miało wpływ na tutejszych mieszkańców, stanowiących barwną grupę etniczną i kulturową. Z czasem powstały tu pierwsze samorządy terytorialne, ale także poprawiła się sytuacja chłopów i infrastruktura.
Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego postanowił na podstawie starych rycin, planów i rysunków ze Starego Sącza, Ciężkowic, Krościenka nad Dunajcem i Lanckorny – zrekonstruować przykładowe Miasto Galicyjskie. W XIX i XX wieku na terenach monarchii austro-węgierskiej – właśnie z takim wdziękiem prezentowały się miasta. Dziś w nowym-starym Miasteczku Galicyjskim w samym centrum pyszni się ratusz, a dookoła rozmieszczone są dwór szlachecki, domy mieszczańskie (z atelier fotograficznym, pracownią garncarza i zegarmistrzem), remiza strażacka i studnia miejska. Do obiektów prowadzi droga wyłożona „kocimi łbami”, są też nastrojowe latarnie i dwie kapliczki.
Czasem są tutaj organizowane folklorystyczne wydarzenia, z prezentacją dawnych zawodów i kuchni regionalnej.
Karczma Galicyjska
Jeśli chodzi o tą ostatnią, to jest świetnym miejscem, aby spróbować tradycyjnych potraw sądeckich. Wystrój karczmy nawiązuje do Miasteczka Galicyjskiego, kelnerki są w strojach z epoki, i nawet nazwy dań są intrygujące. Na przykład frytki to… drzazgi ziemniaczane.
Na szczęście oprócz tego, że wszystko jest klimatyczne, to i najważniejszy warunek został spełniony – jest bajecznie smacznie. Zamówiliśmy m.in. Placki po Gazdowsku – z gulaszem jagnięcym, na plackach ziemniaczanych; warzywa grillowane, a w ramach deseru nie odmówiliśmy sobie wybitnego strudla jabłkowego z bitą śmietaną i lodami. Jeśli nie jesteś głodny – wpadnij na ciacho!
Sądecki Park Etnograficzny
Sądecki Park Etnograficzny znajduje się zaraz za winklem Miasteczka Galicyjskiego i jest to typowe muzeum „pod chmurką”. Jak zdradza nam nazwa – w środku zobaczyć można dawne zabudowania sądeckich wsi. A oglądać jest co, bo skansen zajmuje 20 ha i obejmuje 90 budynków (zarówno świątyń, gospodarczych, warsztatowych, jak i zamożniejszych mieszkańców).
Co do mnie najlepiej trafia – to fakt, że zadbano tutaj o najdrobniejsze detale – pola są obsiewane, są ogródki warzywne, ziołowe, kwiatowe, jest nawet tartak, a w środku każdego z budynków znajduje się tematyczna wystawa, jak gdyby ktoś przeniósł to miejsce z przeszłości, zapominając o mieszkańcach. Jest to fantastyczne miejsce do spacerowania w ładniejszą pogodę (co wcale nie znaczy, że latem) i spędzić tu można od 2 do 3 h, a nawet nieco dłużej jeśli akurat organizowane są wydarzenia folklorystyczne.
Sądecki Park Etnograficzny został udostępniony w 1975 roku i jest uważany za największy w Małopolsce, co już samo stanowi zapalnik, aby go zobaczyć. Tematyka skupia się wokół Górali Sądeckich, Pogórzan, Lachów Sądeckich i Łemków, czy Żydów. Na samym wejściu zwraca uwagę sektor Kolonistów Niemieckich z Gołkowic Dolnych (gdzie jest też dom sołtysa), ale dla porównania można tu zerknąć na Osadę Cyganów Karpackich, gdzie panowały bardzo prymitywne warunki.
Sądecki Park Etnograficzny można zwiedzać przy użyciu aplikacji w telefonie (appka nazywa się Sądecki Park Etnograficzny), także warto mieć ze sobą słuchawki.
Bobrowisko Enklawa Przyrodnicza
Kolejnym miejscem, które warto wrzucić na swoją listę – jest Bobrowisko Enklawa Przyrodnicza. To dobra opcja także dla rowerzystów. Choć na same kładki nie można wprowadzać dwukołowca – to znajduje się tu wiele dogodnych miejsc, gdzie można go przypiąć. Jest też opcja dla tych, co roweru akurat nie wzięli, bo w pobliżu znajduje się wypożyczalnia.
Po zaparkowaniu samochodu na parkingu należy udać się za tłumem (to popularne miejsce), zgodnie ze znakami. Przez część trasy towarzyszył ci będzie Dunajec, gdzie niektórzy w cieplejsze dni lata zażywają kąpieli. Sporo osób grilluje w sąsiednim parku, gdzie znajdują się sadzawki, ale najfajniejsza część według mnie, na której warto się skupić – to właśnie Bobrowisko.
Powstało ono na terenie dawnej żwirowni, a udział w tym mieli zdolni ludzie z pracowni 55Architekci, którzy za swoją pracę zgarnęli kilka nagród (Nagroda im. Stanisława Witkiewicza, Nagroda Roku SARP 2018, Nagroda Architektoniczna Polityki) w kategorii przestrzeń publiczna.
Na samą Enklawę Przyrodniczą składa się drewniana ścieżka o długości około 400 metrów i dwa punkty obserwacyjne, przez które można obserwować nie tylko bobry, ale także m.in. łabędzie nieme. Na trasie znajdują się tablice informacyjne, ale głodni wiedzy mogą pobrać aplikację na telefon o nazwie Bobrowisko, aby wyciągnąć z wycieczki jeszcze więcej.
Stary Sącz
Stary Sącz to najstarsze miasto na Sądecczyźnie, a prawa miejskie dostał już w XIII wieku! Jest tu wiele zabytkowych domków (w 1954 roku Stary Sącz zyskał nawet status rezerwatu urbanistycznego), ale niestety miasteczku urok kradną zaparkowane wszędzie samochody. Podobnie jak w Pułtusku – przytłaczają swoją obecnością i odbierają mu klimat.
Ciekawostką jest tutejszy kamienny bruk, który pozyskano… z pobliskiego Dunajca.
Choć lody kojarzone są raczej z Nowym Sączem i braćmi Koral – to nie warto odmawiać sobie tej orzeźwiającej przekąski także w Starym Sączu. Jest tu kilka miejsc, gdzie można takie kupić, my zdecydowaliśmy się na jakąś cukiernię w pobliżu głównego placu.
Nowy Sącz – na weekendowy wypoczynek
Nowy Sącz można potraktować dwojako. Albo zwiedzać tutejsze okolice po kawałku, przy okazji innych wycieczek, albo (i tu bardziej skłaniam się ku drugiej opcji) – wybrać się tu na weekend. Wspaniale odnajdą się tutaj turyści, którzy szukają małomiasteczkowej atmosfery, ale też ci, którzy pragną dostępu do dobrej kuchni, czy świetnego zaplecza hotelowego. A że miasto znajduje się w pobliżu plątaniny drogi, łączącej różne miasta – warto dać mu szansę i poznać je nieco bliżej. Nie pożałujesz!
Dodaj komentarz