Temat dinozaurów powraca na naszego bloga niczym bumerang. Nie da się zaprzeczyć, że te ogromne gady wzbudzają sensację wśród dzieci, jak i dorosłych i to niezależnie od tego, o której generacji mówimy.
Dinozaury mają w sobie jednocześnie coś przerażającego, ale i intrygującego. Nasz dzisiejszy świat zupełnie nie przypomina czasów jurajskich, w których jedynym celem życia było de facto przetrwanie. Kiedy ogląda się filmy przyrodnicze, które próbują odwzorować ten okres – ma się wrażenie, że te przerośnięte zwierzęta jedyne co robią, to walczą, atakują i pożerają się wzajemnie.
W Polsce jest sporo parków dinozaurów. Odwiedzamy systematycznie wszystkie, które są na trasach naszych przejazdów. Byliśmy m.in. w JuraPark Solec, w Parku Ewolucji, czy rezerwacie Gałgaty Sołtykowskie – w województwie świętokrzyskim, w którym znajduje się mroczny krajobraz jak sprzed kilku tysięcy lat.
Oczywiście – dedykowane parki rozrywki mają znacznie więcej atrakcji pobocznych, ale wystawa Living Dinosaurs (u nas znana bardziej pod hasłem: Żywe Dinozaury) – była dla nas całkiem ciekawym przeżyciem. W Warszawie nie brakuje muzeów z dinozaurami, w których nie brak skamielin, czy szczątków (opisaliśmy je tu: Gdzie zobaczyć dinozaury w Warszawie?), ale niestety w stolicy nie możemy się pochwalić ruszającymi się eksponatami. I pewnie właśnie dlatego, w kilka dni po otwarciu wystawy Living Dinosaurs – są na niej takie tłumy!
Living Dinosaurs – Żywe Dinozaury w Warszawie
Dawno temu, kiedy miałam jakieś 8 lat – w warszawskim zoo była zorganizowana wystawa dinozaurów, które wydawały dźwięki i poruszały się, kiedy zbliżyłeś się do czujnika, aktywującego ich ruch. Do tej pory pamiętam to jako coś niesamowitego, dlatego, kiedy zobaczyłam baner reklamujący Living Dinosaurs – postanowiłam zabrać tam córkę. Wystawa obejmuje teren za Muzeum Ziemi (wchodzi się tam przez boczną bramę), jednak nie obejmuje biletów do warszawskiego muzeum.
Pojawiliśmy się tu w okolicach 10, kiedy dopiero uruchamiano wystawę Living Dinosaurs. Przyznam szczerze, że w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że to chyba będzie „takie se”. Teren za muzeum jest ciekawy, bo są tam ułożone różne głazy, ale trochę mało tam zielono. Jednak kiedy tłumek dzieci zaczął gęstnieć, a obsługa podłączyła eksponaty do prądu, gdzie bestie zaczęły wydawać dźwięki, ruszając ogonami i pyskami – maluchy cofnęły się niepewnie, zerkając na rodziców, a ja pierwszy raz pomyślałam, że może będzie fajnie. Nagle zrobiło się bardzo głośno, a z każdego zakątku słychać było groźne, donośne dźwięki „żywych dinozaurów”.
-Mamo, a to sztuczne prawda? – pytały maluchy wysokim głosem, szukając wsparcia u rodziców i na wszelki wypadek cofając się dwa kroki.
Co starsze osobniki hardo szły do przodu, mówiąc młodszemu rodzeństwu, z wyczuwalną w głosie naganą:
-No, przecież tu SZTUCZNE! Ja się nie boję – i idąc pewnie, oczywiście co najmniej 2 metry od dinozaurów. 🙂
O co chodzi w wystawie Żywych Dinozaurów?
W miarę zwiedzania każdy rozszedł się w nieco innym kierunku. Wystawa Living Dinosaurs obejmuje około 20 modeli. Nie wydaje się dużo, ale kiedy przeczytasz dzieciakowi każdą z tabliczek, zatrzymasz się chwilę, podziwiając, jak się rusza – spokojnie spędzisz na miejscu około godziny. Oczywiście możesz ją też przelecieć w 10 minut – ale to zależy, jaki masz styl zwiedzania takich miejsc.
Wystawa Living Dinosaurs jest organizowana po raz pierwszy w Polsce, a w Warszawie ma być dostępna między 12.04-31.05.2019. Podobno na świecie odwiedziło ją ponad 10 milionów osób! Interaktywne modele wykonane są w skali 1:1, poruszają się delikatnie (ruszając m.in. paszczą, ogonem, a nawet oddychając) i wydają z siebie doniosłe okrzyki. Oddzielone są sznurkiem i wyglądają całkiem fajnie, choć na niektórych z nich widać upływ czasu. Jednak ciągle naprawdę mogą się podobać, co zresztą widać na zdjęciach.
Pod każdym z modeli dinozaura – znajduje się informacja z najważniejszymi informacjami
Szalenie spodobało mi się to, że nie było tam całej Wikipedii, a raczej wymieniono jedynie to, co faktycznie może zainteresować dzieci. Na tabliczce znajduje się m.in. waga gatunku, jego znaczenie, długość ciała, dieta; okres, z którego pochodził, miejsce odkrycia i krótka ciekawostka. I tak m.in. możesz się dowiedzieć, że Tyranozaurus Rex miał zęby przypominające swoim kształtem banana, które były wielkie i silne, a część paleontologów uważa, że był to dinozaur padlinożerny.
To taka forma rozsądnej edukacji, gdy nie przeładowujemy dziecka informacjami zupełnie mu niepotrzebnymi a tylko tymi, którymi zaspokoimy jego ciekawość.
Teren okalający wystawę Living Dinosaurs nie jest duży. Gady rozmieszczone są między głazami (które są pomnikami przyrody należącymi do Muzeum Ziemi), a niektóre z eksponatów wyglądają, jakby sięgały drzew.
Na wystawie znajdują się najpopularniejsze dinozaury. Nie zabrakło Brachiozaura Brancai (tego z długą szyją), dwóch Pterodaktyli, Ankilosaurusa, Parazaurolof Walkeri, czy Dipliodoka.
Większości z eksponatów nie można dotknąć, jednak dla dzieci przygotowano dwa dinki, na które mogą się wspiąć po ruchomych schodkach. Do tego znajduje się tu stanowisko „paleontologiczne”, gdzie położone są pędzle i można „odkopać” sobie szczątki. Jeśli nie uda wam się stanąć w kolejce do pędzla do tego cuda – to przypominam, że w Warszawie jest już takie miejsce, które nazywa się Jurajski Plac Zabaw i jest na Ursynowie. Albo wiesz co – najlepiej od razu weź ze sobą swój pędzel. 😉 Tuż obok jest kilka kolorowych stoliczków.
Dla kogo?
Wystawa będzie w Warszawie dostępna jedynie do czerwca. Najtaniej jest w poniedziałki i wtorki, trochę drożej od środy do piątku i najdrożej w weekend. W mojej opinii wystawa Living Dinosaurs jest zdecydowanie swoją formą kierowana do młodszych odbiorców (tak do 9-10 roku życia). Starszaki mogą troszkę się nudzić i mieć potrzebę „więcej”. Maluchy z pewnością będą piszczały z radości i przeżywały, co zobaczyły. Ja z Lilką bawiłam się dobrze, a efektem tego jest powracająca dyskusja o życiu i zagładzie tych gadów na ziemi. Polecam. 🙂
Fajne te dinozaury 🙂
Oj tak!
gdzie obecnie jest wystawa dinozaurów i pająków
Ostatnio była widziana w Krakowie. Ale regularnie wracają do Warszawy, więc dam znać jak tylko ponownie się pojawi 🙂