Weekend mieliśmy spędzić nad wodą, ale plany nam się pokrzyżowały na tyle, że nastał poniedziałek, a my dalej smażyliśmy się nie na plaży, a w domu. Trochę sfrustrowani po pracy – zastanawialiśmy się co zrobić dalej z tym wolnym czasem, który nam został po 16.00.
Rower? Za gorąco.
Spacer? Za duszno.
Kino? Eee…
Otwarte kąpieliska w Warszawie? No, ale może któregoś dnia z rana, kiedy będzie troszkę mniej ludzi.
W końcu przypomniało mi się, że na naszej mazowieckiej mapce zostało kilka punktów, gdzie można się kąpać, a jeszcze nie mieliśmy możliwości ich odwiedzić. Pojechaliśmy do Kącka, położonego jakieś 20 km za Warszawą. Jak dobry to był plan – przekonaliśmy się po 3 godzinach smażenia się na piaszczystej plaży, kiedy wróciliśmy do domu wypoczęci, jak po dobrym urlopie.
Kąpielisko Kąck
O Kąpielisku w Kącku usłyszeliśmy już dość dawno, bo jakieś 7 lat temu. Teren ten niegdyś służył, jako miejsce pozyskiwania piasku na budowę, do momentu, kiedy któregoś razu trysnęła z niego woda. Samo kąpielisko znajduje się na terenie objętym Europejskim Programem Ochrony Przyrody, gdzie w obrębie kilometra, nie można planować inwestycji, które mogłyby zanieczyszczać wody gruntowe. Dziś na terenie Kąpieliska Kąck znajdują się w sumie trzy niewielkie jeziorka.
Największe jeziorko podzielone jest bojami na dwie części
W jednej można się kąpać pod czujnym okiem ratownika, a w drugiej można wypożyczyć sobie rowerki wodne i popływać za dodatkową opłatą po tafli wody. Staw w najgłębszym miejscu sięga do 2 metrów, a woda jest co sezon badana przez sanepid. Niestety nie jest przeźroczysta, a kawałek dalej przy bojach jest muliste, niezbyt przyjemne dno. Na szczęście sama plaża jest bardzo czysta, piasek jest zadbany, a na dnie do pewnego oddalenia czuć pod stopami wyłącznie piasek – więc jeśli przyjdziesz np. z dziećmi, albo zamierzasz pomoczyć się do bioderek – spokojnie będziesz miał taką możliwość.
Na plaży znajdują się liczne (często opróżniane) kosze, toi-toie, jest też kilka parasolek, które dają cień. Widzieliśmy jednak z Filipem, że część osób wzięła ze sobą swoje parasolki, zabawki do kąpieli i gadżety, dzięki którym mogli spędzić rodzinnie cały dzień na plaży. My przeszliśmy się na bosaka dookoła całego stawu i uczciwie przyznaję, że byliśmy zaskoczeni czystością plaży. Nie widzieliśmy nawet filtrów po papierosach, które stały się charakterystycznym elementem plaży, chociażby nad Zalewem Zegrzyńskim.
Obok tego stawu znajduje się drugie, znacznie mniejsze jeziorko, oddzielone od dużego zbiornika pryzmą piasku
Dzieciaki traktowały je jak brodzik do kąpieli, chociaż kawałek dalej wcale nie było tak płytko! Jednak w większym stawie, dno delikatnie schodzi niżej. Do połowy drogi do boi – zanurzyłam się raptem w połowie. Tak serio, to spokojnie ten staw można by nazwać gigantyczną kałużą. 😉
Porównałabym go z Zalewem Bardowskiego na Targówku, ale kąpielisko w Kącku ma o wiele lepszy klimat.
Kawałek dalej znajduje się malutki plac zabaw składający się ze zjeżdżalni i drabinek. Nie jest to może wielka atrakcja, ale warte odnotowania dla tych, których dzieci mają motorek w pieluszce i wolą raczej spędzać czas na chodzeniu niż odpoczywaniu na plaży. W wodzie pływają drobne rybki, które dzieci „łowiły” wiaderkami i ponownie wypuszczały do zbiornika – więc dobrze pomyśleć coś pod tym kątem. Przydadzą się konewki, wiaderka, sitka, piłka dmuchana, materac i tym podobne gadżety, żeby umilić im czas.
Trzecie jeziorko jest zarybione i obowiązuje w nim zakaz kąpieli
Ci, którzy chcieliby spędzić czas na łowisku – mają oczywiście taką możliwość. Ponoć można tu złowić takie gatunki jak: szczupaki, liny, pstrągi, czy karpie. Do godzin popołudniowych można w barze kupić rybę, jeśli wędkarze nie zdecydują się zabrać całych łowów ze sobą. My takiego szczęścia niestety nie mieliśmy. Można tu jednak kupić zapiekanki, burgery, proste jedzenie, które występuje w podobnych miejscach. Jeśli masz ochotę dietetycznie, smacznie i zdrowo – to nie ma problemu, żeby wziąć ze sobą swój prowiant. Jedyne znaki, które widzieliśmy – zabraniały wnoszenia własnego alkoholu, czy szklanych butelek. Podobno tych drugich zakazano, aby przypadkiem nie doszło do ich stłuczenia, co wiązałoby się z zanieczyszczeniem szkłem piasku.
Kąpielisko Kąck jest w pełni ogrodzone, a przed wejściem znajduje się duży, bezpłatny parking
Wejście na teren Kąpieliska Kąck to koszt w granicach 20 zł za możliwość spędzenia całego dnia na tutejszej plaży. Sporo osób przychodzi tu tylko w celu poleżenia na piasku i np. poczytania książki. Widać było, że niektórzy z gości, są tu częstymi bywalcami.
Na teren kąpieliska w Kącku nie można wchodzić z psami. Podobno w weekendy są tu tłumy, ale my w weekend wybieramy mniej popularne szlaki – z dala od Warszawy, gdzie nie ma zbyt dużego ruchu. W tygodniu, jak widzisz na fotografiach – jest tu całkiem spokojnie. To fantastyczny sposób na zrelaksowanie się po pracy, gdy nie masz czasu i chęci wbijać się gdzieś daleko za miasto, żeby za chwilę znowu wrócić (bo np. następnego dnia masz pracę itd.). Może trochę szkoda, że nie jest trochę większy, ale to, co jest – w zupełności wystarcza, jako alternatywa dla otwartych, miejskich basenów.
Bardzo polecam to miejsce jako alternatywę dla takich miejsc jak: Zalew nad Muchawką, czy Zalew Żyrardowski. To bardzo fajne miejsce na wypoczynek w tygodniu lub kiedy nie chce ci się jechać gdzieś daleko.
Kąpielisko Kąck
ul.Malownicza 2 i 2a, Kąck, gm. Wiązowna
www.kąpielisko.com.pl
Dodaj komentarz