Cmentarz dla czworonogów znajdujący się nieopodal Starej Miłosnej przeszedł do historii. Media podchwytują ten temat głównie przy okazji Światowego Dnia Zwierząt, przypadającego na 4 października. Ja również o nim słyszałem, ale byłem wielce zaskoczony, że znajduje się tak blisko mojego domu. Cóż – pozostało nam zderzyć się z legendą i podjechać tam niejako „przy okazji”.
Powiem ci szczerze, że początkowo to miał być wpis bardzo negatywnie nastawiony do tego miejsca. Myślałem, że jadę na cmentarz dla świrów, zafiksowanych na punkcie swoich zwierząt, na którym jakiś cwany koleś – żeruje na ich smutku. Że się pomyliłem, dowiedziałem się już na etapie szukania drogi do cmentarza. Zarówno właściciel ziemi, jak i jego dzierżawcy muszą zdawać sobie sprawę, że to miejsce dość kontrowersyjne. Droga do cmentarza nie jest w żaden sposób oznakowana i trzeba naprawdę chcieć, by się tam dostać. Sam plac – na oko ok. 1 hektara znajduje się pomiędzy dwoma składami budowlanymi i ogrodzony jest drucianą, rozpadającą się siatką.
Uderzył mnie ogrom terenu, ilość grobów, barw i wiatraczków – wypełniających prawie każdą wolną przestrzeń. Dosłownie każdy „grób” jest czymś przyozdobiony. Są to głównie wspomniane wiatraczki, ale spotkać tu można w zasadzie wszystko: gryzaki, miski, kwiatki, lampki, zabawki, a nawet kurczaczki wielkanocne czy znicze.
To, co wywołało we mnie podziw to fakt, iż w zasadzie nie było grobu opuszczonego – przynajmniej my takowego nie znaleźliśmy. Każdy był zadbany i wyraźnie widać, że był… odwiedzany. W zasadzie, kiedy to odkryłem, całe moje negatywne nastawienie i światopogląd runęły. Zacząłem się głębiej zastanawiać nad istotą tego miejsca oraz tym, co kieruje ludźmi, by tutaj przebywać.
Cmentarz dla zwierząt Psi Los
Dla tych ludzi zwierzak nie zdycha, tylko umiera
Powiem szczerze, że czułem się – jakbym coś bezcześcił, robiąc tutaj zdjęcia. Kiedy zmarł pies z mojego domu – Hermes, zakopaliśmy go w wykopanym dole, na działce. Dziś nie byłbym w stanie wskazać konkretnego miejsca, a i pamięć o czworonogu się zaciera.
Polacy to naród żyjący przeważnie w blokach. Nie mają możliwości pochowania zwierzaka w ogródku (a ci którzy mają i tak robią to nielegalnie). Co zatem mają zrobić? Zutylizować, czyli już mniej ładnie – oddać firmie, która legalnie za opłatą, wywali jego ciało do śmieci? Zwierzaki to najczęściej nasi przyjaciele. Pełnoprawni członkowie rodziny. Nic zatem dziwnego, że człowiek chce im oddać hołd w takim miejscu.
A muszę przyznać – tych grobów nie powstydziłby się żaden zmarły człowiek. Prócz zabawek, o których wspominałem – są także tablice upamiętniające, fotografie zwierzaków, różne cytaty i pomniki. Owszem, niektórych nie rozumiem kompletnie np. grobu z takim napisem:
„Im bardziej poznawaliśmy ludzi, tym bardziej kochaliśmy Cię”.
Z drugiej strony – są także groby zwierząt, które służyły w wojsku – zwierząt traktowanych na równi z innymi żołnierzami. I wiesz co? Zazdroszczę tym zwierzętom przyjaciół. Chciałbym, by po mojej śmierci – ktoś, choć w 1/10 angażował się tak w moje miejsce pochówku – jak ci ludzie tutaj. Jednocześnie cieszę się, że ludzie nie afiszują się z tym cmentarzem za bardzo. Mijani przez nas przechodnie, często wraz z nowymi podopiecznymi – patrzyli na nas z dużą dozą nieufności. Jesteśmy społeczeństwem konserwatywnym, który zachowawczo podchodzi do tego typu miejsc, czego jestem dobrym przykładem.
Jeśli jednak masz inne zdanie – najpierw tam pojedź, poczytaj, a zapewne zmienisz je. Tak jak i ja.
Cmentarz dla zwierząt „Psi Los”
ul. Okuniewska 41, Halinów
www.psi-los.com
Gdy moja siostra poinformowala mnie, ze nasz pies spocznie wlasnie w takim miejscu pomyslalam, ze cos jej sie w glowie poprzewracalo… Nie odwiedzam grobu, a to dlatego, ze nie potrafie powstrzymac lez. Ogolnie chyba wciaz sie nie pogodzilam z tym, ze Czakiego nie ma, a to miejsce o tym dobitnie przypomina. Mam mieszane uczucia do tego typu przybytkow, ale rozumiem wlascicieli ktorzy sie decyduja na taki krok. W koncu czasem jestesmy ze zwierzetami bardziej zwiazani niz ze swoja rodzina, choc to smutne.
Btw swietny blog, bardzo dobrze sie czyta 🙂 pozdrawiam
Dzięki. 🙂 Nam również ciężko było pogodzić się ze stratą ukochanych zwierząt, ale raczej nie zdecydowałbym się by je pochować na cmentarzu. A nawet jeśli – to raczej bym nie odwiedzał grobu, tak jak nie stawiam zniczy na działce, gdzie pochowałem swojego psa. Niemniej po wizycie w Psim Losie, trochę inaczej na to patrzę i staram się nie negować tego „pomysłu” na zapas.
Zalezy jak ktos podchodzi do takich spraw.My pochowalismy Kafla w tym miejscu,dzięki temu mozemy przyjezdzac i odwiedzac.Mieszkamy w bloku,nie mielibysmy mozliwosci pochówku gdzie indziej.A uwazam ze kazdy zasługuje na szacunek i kazdy powinien miec pogrzeb i miejsce spoczynku-niezaleznie czy to człowiek czy zwierz.(…)Ceny nie sa wcale takie wysokie-sąsiad po wypłacie w jeden weekend więcej przepija(…)