Tegoroczny sezon wakacyjny jest szalenie trudny zarówno dla producentów akcesoriów, jak i dla graczy posiadający obecne konsole. W końcu już niecałe pół roku dzieli nas od premiery zupełnie nowych systemów: Xbox Series X oraz PlayStation 5.
To wzbudza niepewność
Nikt nie chce kupować akcesoriów i gadżetów do konsol, które zaraz odejdą w zapomnienie. To normalne. Sam mam w pamięci, gdzie wyłożyłem całkiem sporą kwotę na akcesoria do Xboxa 360, by dowiedzieć się, że te nie będą działały z Xboxem One.
Tym razem sytuacja jest zgoła odmienna – a to dzięki jasnym komunikatom ze strony Microsoftu. Już dziś wiadomo, że większość akcesoriów działających z Xboxem One, będzie działać także na Xbox Series X. To sprawia, że bez przeszkód można rozglądać się za dodatkami, które teraz są w atrakcyjnych cenach.
Komu baterie, komu?
Należę do zatwardziałej gwardii graczy, która kupuje pada i z niego korzysta i nie myśli o kolejnych zakupach z nim związanych. Dlatego też nie wiedząc czemu, zaopatruję się w tonę baterii, co w gruncie rzeczy nie jest ani opłacalne, ani wygodne. Za każdym razem, gdy uruchamiam Xboxa – z nutką zazdrości spoglądam na leżącego nieopodal pada od PS4. Zupełnie nie rozumiem czemu do dziś nie wypuszczono (na wzór Sony) pada ze wbudowanym akumulatorem, który przecież pod każdym względem byłby wygodniejszy i bardziej użyteczny. Konia z rzędem temu, komu nie padły baterie podczas rozgrywki! Pal licho, gdy dzieje się to podczas zabawy w trybie dla jednego gracza. Ale w trybie multiplayer? Zwykle oznacza to z automatu przegrany mecz.
Co gorsze, kontrolery zaprezentowane przy okazji Xbox Series X również będą pozbawione akumulatora – zmuszając nas do zakupu baterii. Trochę szkoda, tym bardziej że Microsoft stara się profilować na firmę dbającą o ekologię. Na szczęście jednocześnie potwierdzono, że pady z Xbox One będą działać też na Xbox Series X. To oznacza, że cały czas warto w nie inwestować.
HyperX Charge Duo powinienem mieć już dawno
To doskonała wiadomość przede wszystkim dlatego, że w tej generacji wyszła masa cudownych, limitowanych padów. Sea of Thieves, Gears 5, czy Cyberpunk 2077 Edition – to tylko kilka przykładów. Szkoda by było wyrzucić je do kosza wraz ze zmianą konsoli.
Gdy w domu pojawiła się więc ładowarka HyperX Charge Duo – zrozumiałem, jakie do tej pory przeżywałem katusze. To prosta konstrukcja, ale bardzo ładnie zaprojektowana. Pozwala na umieszczenie dwóch padów naprzeciw siebie i ładowanie ich, gdy z nich nie korzystamy. Od samego urządzenia odchodzi tylko jeden, cienki, acz wytrzymały kabelek, więc bez przeszkód możesz ją ustawić na stoliku RTV, nie martwiąc się o zakłócenie wyglądu w salonie.
W zestawie znajdują się dwa akumulatory o pojemności 1400mAh, które starczają na ok. 12 godzin gry. Przynajmniej w moim przypadku. To bardzo, bardzo zadowalający rezultat! Wraz z nimi jest stosowna zaślepka, którą podmienia się z oryginalną od pada.
By naładować kontroler – wystarczy go położyć na ładowarce i już. Dioda informuje, czy akumulator jest w pełni naładowany.
To prosta, ale jakże wygodna konstrukcja
I do tego najprawdopodobniej będzie też pasować do nowego kontrolera. Kieszeń na baterie wydaje się taka sama, jak w obecnych padach, więc jest szansa, że starczą na wiele lat. Niezależnie od tego, stary kontroler podłączysz do nowej konsoli i już to sprawia, że HyperX Charge Duo zostanie ze mną na dłużej.
Dodaj komentarz