Selfie oficjalnie stało się Słowem Roku w 2013. Od tamtej pory praktycznie nie znika z ust coraz to młodszych dzieciaków. To dla nich powstają telefony z coraz bardziej wymyślnymi selfie-aparatami, a od jakiegoś czasu – nawet dedykowane im miejsca. W Warszawie miałem przyjemność odwiedzić już punkty z podobną ideą – m.in. – Cosmos Muzeum, czy Galerię Iluzji 3D. Teraz odwiedziłem Be Happy Museum w Zakopanem. Czy w bezpośrednim zestawieniu się broni? Czy też jest to zwykłe wyciąganie kasy od turystów? W głowie głębiły mi się pytania, stąd pozostało jedno – sprawdzić je. Uzbrojony w dwie piękności w postaci żony i córki ruszyliśmy do serca Zimowej Stolicy Polski.

Różowo mi

Umówmy się na wstępie, by potem nie było niedomówień. Miejsca takie jak Be Happy Museum trącą kiczem na odległość. Kolory przejaskrawione, światło bijące po oczach oraz co najmniej ciekawe rekwizyty. Tak, zdecydowanie jest to miejsce z zupełnie innego świata, na którego widok banan rysuje się na twarzy.

Co jednak ważne – to wszystko jest robione umyślnie i ma w tym swój cel. A cel jest prosty – by twoje zdjęcie było idealne!

Wesoło mi!

Sprawiedliwości muszę oddać, że miejsce faktycznie wprawia w radość. Możliwość bezkarnego wygłupiania się, pozowania czy strojenia przedziwnych min nikogo tutaj nie odstraszy. Ba! Jest wręcz pożądana! My i tak weszliśmy tutaj praktycznie „z biegu”, będąc ubranym dokładnie w to, w czym poszlibyśmy na górski szlak. W środku zastaliśmy jednak osoby, które przykładały się do stojącego przed nimi zadania o wiele bardziej od nas. Dziewczyny miały kryształowe szpilki, bufiaste bluzki, mocny makijaż, czy ciekawie ułożone fryzury. Faceci niczym amanci – w delikatnie rozpiętych koszulach. To miejsce potrafi łechtać nasze własne ego.

Jednak dla typowych ludzi jak my, czy ty to miejsce też jest doskonałe. Ekspozycja i rekwizyty – na tle których możesz wykonać sobie zdjęcie – są doskonale zrobione. Nie ma mowy o jakimś przypadkowym uszkodzeniu czegokolwiek. Do tego dobrana kolorystyka i wspomniane wcześniej światło sprawią, że każde ujęcie będzie z tych udanych.
No dobra, a co można tu zrobić? Wsiadaj w buty skoczka narciarskiego albo wskakuj do basenu pełnego pianek. Można zrobić sobie zdjęcie w łazience albo w wozie ciągniętym przez białe jednorożce.

A może zawsze marzyłaś, by znaleźć się w świecie krasnoludków i pozować na tle wielkiego loda? Albo poczuć się niczym Rocky Balboa przed walką z Apollo i zapozować w bokserskiej szatni? Możliwości jest naprawdę cała masa i każde zdjęcie możesz zrobić zupełnie inaczej, w zależności od swojej kreatywności. Można robić miny, udawać, krzyczeć i śmiać się w głos.

Bawiliśmy się super

Przede wszystkim – jak już wybierasz się do Be Happy Museum, to idź tam grupą. Będzie weselej, a i każdy wpadnie na jakiś totalnie odjechany pomysł. Zdjęcia też wyglądają fantastycznie, gdy pozujecie do nich razem. My nie mogliśmy się oprzeć i przy każdym stanowisku robiliśmy sobie fotki chyba w każdej możliwej konfiguracji. Po trzecie – jednak jest raźniej, dzięki czemu atmosfera „selfie roomu” jest naprawdę wspaniała.

Be Happy otworzyło się w Zakopanem, ale planowane są kolejne otwarcia także w innych miastach. Także w Warszawie. Jeżeli więc nie planujesz wybrać się do stolicy Tatr w najbliższym czasie, to warto… zaczekać!

Be Happy Museum

Centrum Handlowe Krupówki 40, Zakopane
www.behappymuseum.com

FacebookXPinterestLinkedInEmail