To nie jest wpis o atrakcjach, które trzeba odwiedzić na Lubelszczyźnie (ale jak klikniesz ten link, to zostaniesz zasypany miejscami, które odwiedzić trzeba). W tym artykule wymieniam raczej niestandardowe atrakcje, mniej znane, o których mało kto wspomina. A szkoda, bo stanowią ciekawostkę na trasie. Nie warto do nich jechać specjalnie, ale warto o nich pamiętać, kiedy będziesz przemierzał te tereny. Możesz też potraktować je jako przystanek. Gotowy?
Ciekawe miejsca w Lubelskim:
#1 Górka z anomaliami w Podgórzu
O górce z anomaliami pisałam już kilkukrotnie. Mimo że podobno jest ich co najmniej kilka w Polsce – to była pierwsza magiczna górka, którą odwiedziliśmy. Samochód sam z siebie wjeżdża tam pod szczyt. Zresztą – sam zobacz (klik).
#2 Witacze Dożynkowe
Przejeżdżając przy mniej (i bardziej) znanych trasach w terminie okołodożynkowym (czyli od mniej więcej połowy sierpnia aż do połowy września) po województwie lubelskim – natknąć się możesz na różnorodnie instalacje wykonane przez mieszkańców, które zapraszać mają na dożynki powiatowe. Dożynki wieńczą żniwa, a więc te nietypowe dekoracje wykonane są często ze słomy. Ponoć profesjonalnie nazywa się to „witaczem dożynkowym”. Niektóre z nich są naprawdę pomysłowe! Nie wszystkim robiliśmy zdjęcia, bo nie zawsze było się jak zatrzymać. Wyobraź sobie świnię z belek siana, traktory albo ludzi. Mieszkańcy są pod tym względem naprawdę kreatywni.
#3 Skansen Leśnej Kolejki Wąskotorowej w Janowie Lubelskim
Przejeżdżając w pobliżu Janowa Lubelskiego, całkiem blisko siedziby Nadleśnictwa – warto zatrzymać się w małym, bezpłatnym skansenie kolei leśnej. Zobaczyć tu można parowóz, spalinowóz, kilka wagonów, cysternę, czy węglarkę. Zgromadzone tu eksponaty uczestniczyły w funkcjonowaniu kolejki wąskotorowej na trasie pomiędzy Biłgorajem a Lipą w 1941-1984 roku.
Kolejkę zbudowano na potrzeby niemieckie, aby jak najszybciej wywozić duże ilości drewna z niedostępnych terenów Lasów Janowskich. Do lokomotyw niestety nie można wchodzić, ale sama wystawa choć niewielka – jest całkiem interesująca i stanowi miłe urozmaicenie wycieczki, nie tylko dla fanów kolejnictwa.
#4 Ostoja Konika Biłgorajskiego w Szklarni
Konie biłgorajskie to rasowy typ rodzimych koni, wywodzących się z dzikich koni zamieszkujących Europę. Ostatnie ich egzemplarze trafiły do… Zwierzyńca, do hrabiego Zamoyskiego. Hrabia w XIX wieku rozdał je rolnikom, którzy pokrzyżowali je z innymi rasami. Dzisiaj ten gatunek uważa się za ginący. W 1986 roku w Szklarni założono jedyną w Polsce Ostoję Konika Biłgorajskiego, gdzie utrzymuje się ginący materiał genetyczny i najcenniejszy materiał selekcjonowany w kierunku zbliżonym do leśnych tarpanów. Konie przebywają cały rok na powietrzu (choć za ogrodzeniem), piją wodę ze strumienia przepływającego przez wybieg, a ingerencja człowieka jest tu ograniczona do minimum. Dokarmiane są wyłącznie zimą, źrebią się w warunkach naturalnych, a noce spędzają w pobliskim lesie.
Konie biłgorajskie mają maść koloru myszatego, a przez ich grzbiet przebiega ciemna pręga. Różnią się nieco od konika polskiego, choć powiem szczerze, że raczej tylko wprawione oko zobaczy różnicę. Są ponoć większe, ładniejsze, szlachetniejsze, spokojniejsze, mniej chorowite, wytrzymałe, niewybredne. Teren jest sporych rozmiarów, ale konie są widoczne z daleka. My po chwili przyglądania się rumakom zza ogrodzenia – wzbudziliśmy w nich na tyle duże zainteresowanie, że po zezowaniu na nas, w końcu jeden osobnik postanowił zobaczyć z bliska, co tam knujemy. Za nim ruszyło całe stado. Strasznie sympatyczne zwierzęta. Po ich zachowaniu nie widać, aby były dzikie, raczej wyglądały na przyzwyczajone do pieszczot. Choć raczej zalecam, aby ograniczyć się do oglądania ich z daleka. 😉
Jeśli będziesz miał szczęście to przy okazji wizyty w Zwierzyńcu, niedaleko Stawów Echo – spotkać możesz koniki polskie, gdzie zwierzęta także są utrzymywane w warunkach zbliżonych do naturalnych. Późną jesienią, młode konie przenosi się do hodowli stajennej.
#5 Rzepak, ale i Chmiel
Pisałam już na blogu, że Lubelszczyzna zachwyciła mnie polami rzepaku. Gdzie są najlepsze rzepakowe tereny – zobacz tutaj (klik). Jako Polska znajdujemy się także w czołówce producentów chmielu w Unii Europejskiej. Ponoć najwięcej plantacji znajduje się m.in. w województwie lubelskim. Tak jak na Mazowszu krajobraz urozmaicają jabłonie – tak, tutaj naszą uwagę przyciągnął głównie rzepak i chmiel. Warto sobie zobaczyć jak chmielowe szyszki wyglądają z bliska – oplatając się swoimi pnączami na drutach albo wysokich tyczkach.
Co ciekawe, chmiel nie jest dodawany wyłącznie do piwa. Wykorzystuje się go także do szamponów (przyspieszających porost włosów, ale może być też stosowany jako płukanka na ich lśnienie), czy do pielęgnacji skóry.
#6 Pomnik Szarańczy w Zwierzyńcu
W województwie lubelskim powszechnie znany jest pomnik szczebrzeszyńskiego chrząszcza. Nie każdy jednak wie, że w Zwierzyńcu znajduje się pomnik upamiętniający zwycięstwo nad atakiem szarańczy wędrownej. Pomnik pochodzi z 1711 roku i początkowo znajdował się w Hamerni. Znajdują się na nim nazwy miejscowości, przez które przeszła plaga i napis: „Bóg pogroził ludowi, ale z wiarą praca rozbraja jego gniewy i klęskę odwraca”.
Szarańcza przypomina wyglądem koniki polne, porusza się w chmarach i bardzo szybko się przemieszcza (nawet do 200 km dziennie), a w dobę potrafi zjeść około… 80 ton upraw. Jej odchody są toksyczne, więc po ataku rośliny są zatrute. Na szczęście polski klimat stał się dla szarańczy niezbyt korzystny, więc od wielu lat jej u nas nie widziano.
#7 Polskie Hollywood w Szastarce
Znak Hollywood to klasyka, którą należy zobaczyć w Los Angeles. No, ale to głównie blog o Polsce, nie? A tak się składa, że też mamy takie coś. Może litery są trochę mniejsze, ale przynajmniej można znak bez trudu obejrzeć z bliska, robiąc sobie przy nim pamiątkową fotę.
#8 Amonity w Łukowie
W Łukowie do tej pory w lasach i na polach znajduje się kawałki amonitu. Ponoć niektórzy je wydobywają i umieszczają na półce w domu, choć jest to yyy… mocno nielegalne. Ciekawsze okazy można obejrzeć m.in w Muzeum Regionalnym w Łukowie. Skąd szczątki wymarłych zwierząt morskich na tym terenie? Prawdopodobnie lądolód przyniósł je tutaj aż z Estonii.
9. Jajomat
Przejeżdżając niedaleko Kazimierza Dolnego natknęliśmy się na niezwykłe rozwiązanie do sprzedaży surowych jajek. Oparty jest na zasadzie działania popularnych automatów – wrzucasz monetę i zabierasz ekologiczne jajka prosto od rolnika. Super pomysł!
10. Ufo w Emilcinie
Lubelskie prócz swojego Hollywood ma także swoje Roswell. 10 maja 1978 roku – Jan Wolski spotkał na polanie ufoludki o zielonych twarzach i ubranych w czarne kombinezony ściśle przylegające do ciała. Porozumiewały się piskliwym skrzekiem, zaprosiły go do swojego kosmicznego pojazdu unoszącego się w powietrzu, gdzie przeprowadziły na nim bezbolesne badania. Ponoć wewnątrz statku znajdowały się sparaliżowane gawrony.
Incydent w Emilcinie wywołał szereg badań ufologicznych które potwierdziły zdarzenie, artykułów w prasie (powstał nawet komiks), a w rezultacie doprowadził do wybudowania pomnika w miejscu niezwykłego spotkania.
To nie jest nasza ostatnia wizyta w województwie lubelskim, więc podejrzewam, że lista ciekawostek z tego regionu będzie się powiększała. Możesz też mi pomóc i podać lokalizacje, które wywarły wrażenie na tobie! 🙂
Tego regionu jeszcze nie odwiedzałem, ale wygląda super 🙂
To jedź koniecznie! 🙂
Znowu bardzo inspirujący i treściwy wpis!
Dziękuję!