Nieczęsto zdarza nam się jeść śniadania w restauracji. Wyjątkiem jest menu w hotelach, ale umówmy się – tam przeważnie podają kawę plus pieczywo z dodatkami. Dlatego z nieukrywaną przyjemnością skorzystaliśmy z zaproszenia Orzo People Music Nature, które z okazji premiery nowego menu, zaprosiło nas na śniadanie prasowe.
Pierwsze co mnie zaskoczyło, to kolejka do lokalu, ciągnąca się prawie, jak ta do Manekina. Dochodziła dopiero 11, więc wprawiło nas w zdziwienie, tym bardziej że czwartek to dzień pracujący. Wnętrze jest industrialne, dwupoziomowe. Na odkrytych, ceglastych ścianach roi się od roślinek i zieleni. Restauracja prowadzi kampanię przeciw smogową, a w swoich wnętrzach stara się umieszczać rośliny, które neutralizują toksyny. Koncepcja jest ciekawa, a na pewno na czasie. 😉
Fajne jest to, że mimo faktu, że wewnątrz było sporo ludzi – jest zachowany pewien poziom intymności. Nie masz wrażenia, że ktoś gapi ci się bezpośrednio w talerz i praktycznie uczestniczy w twojej rozmowie. Jest to miłe miejsce na lunch, spotkanie firmowe, ale także spokojnie można tu przyjść na randkę, w ramach „małej przekąski”.
Restauracja Orzo
Menu, które mieliśmy okazję testować – jest typowo wiosenne
Wszystkie dania są kolorowe, wesołe i pozostawiają uczucie lekkości na żołądku. Ponoć twórcy Orzo, osobiście odwiedzili swoich dostawców, aby przekonać się o jakości produktów. Lokal aspiruje do modnego miejsca – jedzenie ma być smaczne, ekologicznie, ładnie podane, a wnętrze ma być przyjazne dla oka. Według mnie wyszło bardzo dobrze i choć nie byłam wcześniej w Aioli, który znajdował się w tym miejscu – to uważam, że Orzo jest naprawdę ciekawą koncepcją.
Orzo czerpie inspiracje ze świata. Kuchnia zdążyła nas już przyzwyczaić do menu degustacyjnego, za które często trzeba zapłacić małą fortunę. W Orzo porcje są całkiem duże. Restauracja zamierza kontynuować tradycję słynnych promocji. Jak na miejskie warunki – ceny mają całkiem normalnie.
Ciekawostką są alkohole, które są… bez alkoholu. Ponoć za granicami Polski jest na to ogromny szał. Możesz wypić trzy drinki i nadal prowadzić samochód. 😉 Genialne, choć trochę dziwne. Oto era kupowania wegańskich dań, które smakują jak ich mięsne odpowiedniki i alkoholi, bez alkoholu. Muszę jednak uczciwie powiedzieć, że faktycznie smakuje to dobrze, właściwie dla laika – smak jest nie do rozróżnienia.
Na powyższych zdjęciach możesz obserwować najróżniejsze sosy. Jest kilka propozycji łagodnych, ale i goryczkowych, czy bardziej pikantnych.
Na stół wjechało kilkanaście dań
Czego tu nie było! Naprawdę trzeba mocno wybrzydzać albo w kółko stołować się w restauracjach, aby móc narzekać. Jajka przygotowane w sześćdziesięciu paru stopniach, aby żółtko było odpowiednio miękkie, warzywa przygotowane w taki sposób, że czasem ciężko je znaleźć, ale talerz aż kipi od kolorów i smaków. Kucharze ewidentnie dają tu popis swoich możliwości, a w końcu po to przychodzimy do takich restauracji, aby spróbować nowych smaków i doświadczyć nowych wrażeń.
Restauracja Orzo sama wypieka swoje pieczywo. Jednak dla bardziej głodnych gości – w menu znajdują się także propozycje bardziej syte. Kupisz tu m.in. burgera w czarnej bułce, zupę, ale i przeróżne odmiany sałatek.
Sama najbardziej zakochałam się w daniach z owocami morza. Moim faworytem są Papas & Calamares Fritos. Genialna jest także pizza Hangover, której niestety nie udało mi się zrobić udanego zdjęcia. Sos pomidorowy na bazie włoskich pomidorów, oregano i bazylii, z mozzarellą, prosciutto cotto, pieczarkami, jajkiem, kimchi ketchupem i szczypiorkiem – to super danie, które sprawdziłoby się jednakowo na śniadanie, obiad, kolację, ale także posiłek pomiędzy.
Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o dania wegańskie, a szczególnie o to z poniższego zdjęcia. Dla mnie wygląda jak kotlet z kaszanki i Filip praktycznie mnie zmuszał do spróbowania. Wydaje mi się jednak, że zarówno wegetarianie, jak i weganie znajdą w Orzo wiele propozycji, w których mogą się zakochać. Wiele dań jest ciekawych i zjadłam je z przyjemnością, dopiero później studiując kartę.
Orzo to miejsce, w którym odnajdą się osoby poszukujące nowych miejsc, nowych smaków i propozycji wegetariańskich. Wewnątrz pachnie jedzeniem, muzyka jest przyjemna dla ucha, a dania zaskakują. Ja tę restaurację polecam i jeśli kuchnia utrzyma dzisiejszy poziom – to z przyjemnością będę do niej wpadać.
Orzo People Music Nature
ul. Plac Konstytucji 5, Warszawa
Orzo na Facebooku
Koniecznie musimy odwiedzieć to w Warszwie, bo krakowskie Orzo spełnia nasze wszystkie oczekiwania 🙂