Gdy Bazar Różyckiego przechodził lata swojej świetności – byłem za mały, by tam bywać, a co dopiero mieć stamtąd jakieś wspomnienia. Kiedy zaś mój wiek pozwolił mi już na swobodne przemieszczanie się, to nawet nie będę sam siebie okłamywał – nie było to moje centrum zainteresowania. Kto bowiem chodziłby jako nastolatek na bazar, podczas gdy w każdej dzielnicy, niczym grzyby po deszczu wyrastały kolejne, nowoczesne centra handlowe? Zresztą, do moich czasów gimnazjalnych, o ile ktoś się w takim miejscu pojawiał – to na Stadionie Dziesięciolecia. Niestety, true story.
Jedyne, co mogę więcej powiedzieć, to opowieści przekazywane mi przez rodziców, że przy wejściu do Bazaru od ulicy Brzeskiej – stały baby i sprzedawały w słoiczkach kluchy – pyzy, kopytka i gorące flaki. Kociołki owinięte były jakimiś szmatami i nie wyglądało to na zbyt sterylne, ale wszystko było bardzo smaczne i dobre. Co chwila spod bramy rozbrzmiewał donośny głos:
-Pyzy, gorące pyzy! Flaki gorące! Jakocianki!
Gwarny język zwracał na siebie uwagę, a kobiety, które sprzedawały swoje wiktuały, chyba nie narzekały na brak ruchu, skoro do dzisiaj wszyscy to wspominają. Bazar Różyckiego jednak zamknięto, a Praga Północ od wielu lat jest napiętnowana, jako ta, gdzie sam diabeł mówi dobranoc i trzeba być niespełna rozumu, aby tam chodzić.
Ja jednak uważam, że panuje tu niesamowity, ulotny klimat, którego trudno doświadczyć w innych częściach Warszawy. Okolica ma mnóstwo prestiżowych i urodziwych zakątków i tyle samo zrujnowanych, aczkolwiek wciąż malowniczych kamienic. Jeśli jednak nie jesteś na tyle odważny, by tu bywać, a jesteś w okolicy ZOO lub Dworca Wileńskiego – zajrzyj do fantastycznego miejsca pod nazwą…
Pyzy Flaki Gorące!
Jeśli chcesz posmakować, czym chlubiła się Warszawa – w tym miejscu to zrozumiesz. Maleńki, ciasny lokal na ulicy Brzeskiej jest obłożony prawie od rana do wieczora. Nic zresztą dziwnego. Lokal „Pyzy Flaki Gorące” prowadzi małżeństwo, i o ile głowy rodziny nie miałem okazji poznać – tak jego reprezentantkę, panią Katarzynę – pozna każdy, kto tam wejdzie. Swoim humorem, dystansem i swojską gwarą wypełnia całe pomieszczenie. A musi być widoczna, bo w środku gwarno i głośno.
Nie ważne, że wcześniej tu nie byłeś, a obłożenie jest spore. Będziesz czuł się tu lepiej niż w niejednej restauracji. Wystarczyło, że się odwróciłem (naprawdę subtelnie!), by dokładniej obejrzeć lokal, a już dostałem zapewnienie, że moje zamówienie zaraz będzie gotowe. To miejsce to coś pomiędzy barem mlecznym a obiadem u rodziny. Bar jest nowoczesny, ale stylizowany na stary, ze współczesnymi standardami podejścia do klienta. Naprawdę – atmosfera tego miejsca jest jego wyjątkowym atutem. Niby nikt się nie zna, wszędzie dookoła przypadkowi ludzie, a jednak między nimi jest jakaś niecodzienna nuta, która ich łączy.
Jeśli miałbym zgadywać, co to jest, to postawiłbym na magię jedzenia
Jedzenie w słoiku, słoik owinięty w serwetkę, bardzo prosta karta. Tak naprawdę do wyboru jest zupa oraz kluchy. Pyzy, śląskie, leniwe… do tego sosy. Prosty pomysł, sentymentalne miejsce, miła obsługa i fantastyczne jedzenie. Jeśli dodam do tego, że dania kosztują w granicach 17 zł, to po prostu grzechem byłoby tej kuchni nie spróbować.
![pyzy flaki gorące](https://skomplikowane.pl/wp-content/uploads/2017/05/DSC_9058.jpg)
![pyzy flaki gorące](https://skomplikowane.pl/wp-content/uploads/2017/05/DSC_9046.jpg)
![pyzy flaki gorące](https://skomplikowane.pl/wp-content/uploads/2017/05/DSC_9061.jpg)
![pyzy flaki gorące](https://skomplikowane.pl/wp-content/uploads/2017/05/DSC_9040.jpg)
Stołowaliśmy się tu w weekend majowy, bo zapomnieliśmy, że przecież sklepy w święto są zamknięte. Pierwszego dnia wpadliśmy tu na „cokolwiek” i tego samego dnia doceniliśmy to miejsce. Następnego dnia, Klaudyna wysłała mnie po kolejne porcje, tym razem na wynos. Z tym zresztą nie ma żadnego problemu – po prostu dostajesz dekielek i jazda do domu. Zapewniam, że wrócisz, więc bez problemu odniesiesz słoik.
![pyzy flaki gorące](https://skomplikowane.pl/wp-content/uploads/2017/05/DSC_9050.jpg)
Długo zastanawiałem się, jak cię zachęcić, byś tu zabłądził
Lokal „Pyzy Flaki Gorące” to fantastyczne miejsce na Pradze. Jeśli masz ochotę na kluchy z omastą, chcesz cieszyć się bajecznie niskim rachunkiem i pół litrowym słoikiem pełnym jedzenia z widokiem na praską ulicę – po prostu przyjdź. Nie pożałujesz.
Pyzy Flaki Gorące
ul. Brzeska 29/31, Warszawa
ul. Podwale 5, Warszawa
Pyzy Flaki Gorące na Facebooku
Dodaj komentarz