Zdecydowany król polskich stołów. Pierwsze warzywo, które można hodować na Marsie. Niekwestionowany symbol Pyrlandii (no może tuż obok rogala świętomarcińskiego). Uwaga, uwaga! Przed Państwem… ziemniak!
Poznańskie Muzeum Pyry
Przyznam, że kiedy tylko usłyszałam, że w Poznaniu otwiera się muzeum poświęcone kartoflom – nie mogłam się doczekać, aż odwiedzę to miejsce! Poznańskie Muzeum Pyry powstało z prywatnej inicjatywy i ma przybliżyć swoim gościom wszystkie najważniejsze fakty z pojawienia się tego warzywa na terenie Polski. Czyż można wymyślić sobie bardziej odpowiednie do tego miejsce niż Poznań?
Byłam strasznie ciekawa, co takiego twórcy zaproponują dla turystów. Przecież ziemniaki w swoim życiu chyba jadł każdy, kto mieszka na terenie naszego kraju. Co tu można dodać prócz tego, że są z nami od zawsze i stanowią podstawę kuchni polskiej?
Hmm… Czyżby?
Warsztaty
Do poznańskiego muzeum warto wpaść rodzinnie, chociaż świetnie będziemy się bawili także bez dzieci. Około godzinna prelekcja jest skierowana w moim odczuciu do dzieci już od wieku 7 lat. Zwiedzanie odbywa się o pełnych godzinach, a już na początku w Poznańskim Muzeum Pyry, czeka na nas mała niespodzianka. Zasiadamy z grupą przy dużym stole, a każdy z nas dostaje małego ziemniaczka, zwanego tu „pyrką”. W Poznaniu wszystko brzmi trochę inaczej, ale po powrocie do domu, zauważasz, że coraz częściej w sklepie nie kupujesz „ziemniaków”, a pyry właśnie. Czujesz się prawie jak Jennifer Lawrence, która podała na swoim ślubie placki ziemniaczane jako „niezwykły frykas”. Pyra brzmi – jakbyś dzisiaj na obiadł jadł coś bardziej super niż zwykle. 😉
Ziemniaczek można obsypać dowolnymi przyprawami, które pojawiły się na stole, a następnie zawija się go w folię aluminiową. Na każdej pyrce nakleja się imię i nazwisko uczestnika, a później tak przygotowany – trafia do pieca. Godzina to idealny czas, aby dostać go później na pamiątkę, pod sam koniec zwiedzania. Spakowany w ładną torebeczkę, zaraz kończy jako szybka przekąska, bo co jak co – ale taki ciepły smakuje wybornie.
Jak wygląda zwiedzanie Poznańskiego Muzeum Pyry?
Tuż po krótkiej części warsztatowej, każdy chętny dostaje swój worek jutowy, na którym może przysiąść, kiedy przewodnik obędzie opowiadał nam pokrótce – najważniejszą historię poznańskiej pyry. Dowiesz się: jak to warzywo trafiło do Europy i na polskie ziemie, skąd w ogóle nazwa „pyry” i że na początku wcale… nikt ich nie jadł. Ziemniak był po prostu luksusowym kwiatkiem o pięknych pąkach. Idąc do pierwszego lepszego warzywniaka – możesz kupić jedynie dwa gatunki ziemniaków: Irgę i Irysa. Zastanawiałeś się kiedyś, ile odmian w sumie jest w samej Polsce? Pewnie nie, podpowiem ci, że liczba jest trzycyfrowa. Ogólnie na świecie gatunków jest kilkaset razy więcej. Wow! Co ciekawe – Muzeum Ziemniaka sprowadza gatunki z innych krajów i ponoć jest tu możliwa adopcja takiej sadzonki.
W Poznańskim Muzeum Pyry znajduje się kilka aranżacji przedstawiających dany okres, o którym mówi nasz przewodnik. W tle puszczane są dźwięki odpowiednie do omawianej sceny. Ziemniak nie miał łatwo, bo albo nikt go nie chciał, albo zakazywała go sama „góra”, czyli kościół. Za to – jak już się przyjął, to był wykorzystywany do wszystkiego. Zwiedzanie tego muzeum to bardziej prelekcja, ale za to będziesz mógł później sypać ciekawostkami o ziemniorach godzinami, zaskakując towarzystwo. Dla najmłodszych przygotowano „wykopki”, gdzie mogą pogrzebać w piaskownicy w poszukiwaniu bulwiastych skarbów.
Dania z ziemniaka
Na sam koniec zwiedzania w Poznańskim Muzeum Pyry, możemy zobaczyć improwizację baru, w którym zostały przedstawione różne dania, które można wykonać z ziemniaków. Jest to bardzo wdzięczne warzywo, które można jeść zarówno w wersji słodkiej, jak i wytrawnej. Nic dziwnego, że to właśnie niepozorny ziemniaczek zawładnął polskimi stołami tuż po wojnie. Można było z niego wyczarować dowolne danie, a dodatkowe składniki tylko podkreślały jego smak.
Poznańskie Muzeum Pyry
Poznańskie Muzeum Pyry to właściwie obowiązkowe miejsce do zwiedzania, przy okazji odwiedzin Poznania. Nie jest to typowa ekspozycja, ale za to wychodzisz stąd z kompletną wiedzą, którą prawdopodobnie zaskoczysz nawet swoją babcię. Obsługa stoi tutaj na najwyższym poziomie i zna odpowiedzi na najdziwniejsze pytania dotyczące pyrów. To jedno z tych miejsc, do których wraca się w opowieściach. Polecam każdemu!
Poznańskie Muzeum Pyry
ul. Wroniecka 18, Poznań
Poznańskie Muzeum Pyry na Facebooku
Dodaj komentarz