Poleski Park Narodowy jest prawdziwą kopalnią fascynujących tras. Owszem, odważni mogą próbować pokonać je wszystkie jednego dnia, ale z drugiej strony, po co gnać, skoro można cieszyć się widokami, odgłosami natury i swoim towarzystwem? Na blogu opisaliśmy do tej pory dwie trasy: Spławy i Czahary. To jednak Perehod najbardziej utkwił nam w pamięci.
Ścieżka przyrodnicza Perehod
Ścieżka Perehod podobnie jak wszystkie inne w Poleskim Parku Narodowym – jest świetnie oznakowanym szlakiem pieszym. Przy samej ścieżce znajduje się parking. Nieźle wyposażony, bo w stoły, wiaty, toaletę, czy miejsce na ognisko. Jest tu wszystko to, czego człowiek potrzebuje do życia przed wyjściem na trasę i po powrocie z niej. Szlak tworzy pętlę, a spacer zajmuje blisko 2 godziny. W sumie do przejścia jest około 5 km.
Musisz jednak pamiętać, że wejście na ścieżkę przyrodniczą Perehod, wiąże się z opłatą. Bilety możesz kupić w muzeum lub u dyrekcji Poleskiego Parku Narodowego, ale równie dobrze – opłatę możesz uiścić np. przez telefon komórkowy (jest zasięg!) i pokazać potwierdzenie przelewu leśnikowi po drodze, gdy się na niego natkniesz. Czy mam coś przeciwko? Absolutnie nie. Uważam, że to dobry pomysł. Wierzę w uczciwość traperów, ale nawet jeśli co dziesiąty zapłaci, to widać, że te pieniądze nie idą na marne.
Perehod – ścieżka kompletnie inna od wszystkich w PPN
O matko, wytarty frazes. To zapewne pierwsza myśl, jaka pojawiła ci się w głowie – czytając ten nagłówek. Tak, Perehod różni się od wielu z opisanych tutaj tras. Przede wszystkim, nie ma mostków! To wcale nie oznacza jednak, że automatycznie powinieneś tracić zainteresowanie. Perehod to raj dla wszystkich, którzy uwielbiają obserwować ptactwo oraz zwierzynę. Tutaj jest jej tyle, że dosłownie huczy w uszach od jej odgłosów.
Poniżej serwuję ci małą próbkę, ale i tak najlepszy był ptaszek, który siedział sobie gdzieś w krzakach i na ptasie trele swoich kolegów po fachu, wydawał z siebie takie nędzne: „buuf”. Śmiesznie to brzmiało, biorąc pod uwagę, że to „buuf” było naprawdę brzydkie. 😉 Później doczytałem, że to odgłos ptaka, którego nazywają bąkiem. Biedny.
Ścieżka Perhod jest rajem dla ornitologów. Żyją tu między innymi: bielik, perkoz dwuczuby, łabędź niemy, kszyk, podgorzałka, trzciniak, kormoran, czapla biała, czapla siwa, zimorodek. Jeśli będziesz miał szczęście – podobno na tych terenach jest szansa spotkania żółwia błotnego.
Przy tak ogromnej ilości zwierzyny, nie trudno ją spłoszyć i spowodować ciszę na dość długi czas. Na szczęście Lasy Państwowe przewidziały taką sytuację. I tak prawie na samym początku trasy -znajduje się specjalny, zamaskowany schron obserwacyjny. Nie jest to bynajmniej wielki, betonowy kloc a całkiem przyjemna drewniana chatka, która skryta jest wśród liści, pnączy i wikliny pozwalająca dodatkowo pozamykać otwory okienne tak, by dosłownie zniknąć przed czujnymi zmysłami okolicznych ptaków.
Całość jest na tyle dopracowana, że zanim dojdziemy do schronu – już jesteśmy schowani za wiklinowym płotkiem, który skutecznie zasłania nas, zanim tam w ogóle dojdziemy!
Jak na targowisku
Teren całej trasy Perehod bez problemu pokonasz zarówno rowerem, jak i wózkiem. Ścieżki wokół Stawów Pieszowolskich są szerokie, zachęcające do eksploracji terenów. Te cechują się dużym urozmaiceniem. Z jednej strony jest duży zbiornik wodny, który jest okalany rosnącą trzciną i roślinami wodnymi. Z drugiej strony często spacerujemy krawędzią lasu, a na jeszcze innym odcinku chodzimy wśród pól. Las robi się coraz gęstszy – grobla, którą idziemy – zwęża się, by zaraz rozproszyć cały widok, który zmienia się jak w kalejdoskopie. I to wszystko na 5-kilometrowym odcinku!
W takich miejscach nie mogło zabraknąć wież obserwacyjnych, które, dodatkowo są wyposażone w mapę informacyjną, gdzie akurat się znajdujesz. Widok z nich jest naprawdę dobry. Widać stąd doskonale całe stawy. Co rusz do wieży podlatują jaskółki, w oddali można zobaczyć większe ptactwo w czasie polowania, albo wypoczynku na wodzie.
Ta trasa przy spokojnym spacerku może zająć nawet dwie godziny i – co najbardziej zaskakujące – praktycznie nikogo na niej nie ma. Przez całą naszą wyprawę natknęliśmy się na całe dwie osoby, a i one były jakieś 500 m za nami. Spacerujesz więc tam praktycznie samemu, ciesząc oczy fantastycznymi widokami i uszy najróżniejszymi dźwiękami. Zwierzaki tu mieszkające dosłownie zachowują się jak na jakimś targowisku. Przekrzykują się, wzajemnie zagłuszają i nierzadko również ganiają nad naszymi głowami. Wystarczy na chwilę przysiąść przy na jednej z wież lub w schronie, by zobaczyć zwierzęta w ich naturalnym środowisku.
A już to jest warte przyjechania tutaj
To wyjątkowe miejsce. Najlepiej odwiedzać je w sezonie wiosenno-letnim, kiedy ptaki robią sobie wokół Perehodu – prawdziwe królestwo. Miejsce jest bardzo zadbane. Nie wiem, czy to ze względu na fakt, że jeszcze niewielu o nim słyszało, ze względu na kulturę ludzi, którzy tutaj docierają, czy dzięki dużej pracy leśników. Perehod jest ścieżką podobną do Imielity Ługu, który do tej pory był dla mnie wzorem ornitologicznych tras. Bardzo polecam oba te miejsca. Ścieżka Perehod jest wspaniałym pretekstem do wyciszenia się, relaksu i spędzenia całego dnia na powietrzu. Idealne miejsce dla każdego, kto tęskni za rechotem żab, świergotem ptaków i przemykającymi między zaroślami zwierzakami. Tutaj znajdziesz wszystko.
Ścieżka przyrodnicza Perehod
Pieszowola
www.poleskipn.pl
Dodaj komentarz