Pamiątki z Chorwacji, które warto zabrać do domu!

Ostatniego dnia mojego pobytu w Kanicy, po ciągłej suszy trwającej (bagatela) od czerwca – spadł deszcz i nawet chwilę błyskało. Nie spodziewałam się jednak, że pierwsze kroki po powrocie skieruję do sklepu po zakup kurtki przeciwdeszczowej. Brr! Powrót do jesiennej aury po ciągłych wahaniach temperatur od 33 do 35 stopni był dla mnie mocno odczuwalny i już jestem przeziębiona. Ciągle mi zimno mimo podkręconych grzejników, które normalnie włączam dopiero w październiku. 😉

Powrót do rzeczywistości mija mi znacznie lepiej przez wzgląd na wspomnienia, tęsknotę za domem i… dzięki temu, że mogę patrzeć na zdjęcia i mnóstwo pamiątek, które ze sobą przywiozłam. Jesteście ciekawi?

Pamiątki z Chorwacji, które kupiłam:

Magnes

Jeszcze niedawno sądziłam, że zbieranie magnesów jest nie dla mnie, ale w końcu i ja uległam tej modzie trochę za sprawą córki, która magnesy uwielbia. Czuję, że kolekcja będzie szybko się powiększała, choć planowo chcę mieć magnesy tylko z państw, które sami odwiedziliśmy. Szybko okazało się, że wybieranie odpowiedniego obrazka to wcale nie jest taka prosta sprawa, bo prawie nic mi się nie podobało i zalatywało chińszczyzną. W końcu udało nam się upolować aż dwa magnesy z motywem osiołka – jeden w Šibeniku, a drugi w Primošten.

Biżuteria

Z każdej dalszej wycieczki staram się przywieźć jakąś drobną biżuterię. Przeważnie są to bransoletki albo kolczyki o niskiej wartości, ale kiedy je zakładam – przypominają mi mnóstwo miłych chwil spędzonych w danym państwie. Tę kupiłam w Podziemiach Pałacu Dioklecjana, gdzie znajduje się wielki bazar, w którym jest przysłowiowe mydło i powidło. Można tam zakupić wiele innych folklorystycznych pamiątek.

Alkohol

Każdy, kto trafi do Chorwacji – będzie wszędzie napotykał rakiję. Jest to napój alkoholowy otrzymywany przez destylację przefermentowanych owoców. Kiedy dojechaliśmy do naszego apartamentu – bardzo gościnny gospodarz prawie mnie upił, racząc mnie kolejnymi napitkami własnej roboty. To, że on nie znał angielskiego, a ja chorwackiego – kompletnie nie przeszkadzało w dogadaniu się. 😉

Na miejscu spróbowaliśmy zarówno likieru maraschino (z dzikiej gorzkiej wiśni) i rogacza (strąków drzewa chleba świętojańskiego). Wszystkie z alkoholi były ręcznie robione z własnych owoców zebranych z ogrodu i smakowały bardzo dobrze. Niestety nie mam pojęcia jak z produktami sklepowymi, gdyż wielką fanką nalewek nie jestem, a właściciel domku zaopatrzył nas na drogę powrotną. W sklepie kupiłam wino Plavac, ale jeszcze nie otwarte, więc nie wiem jak z jakością.

Z wycieczki przywiozłam piwa marki Karlovačko i Ožujsko. To dwaj producenci, którzy swoje browary mają bezpośrednio w Chorwacji. Najbardziej posmakowały mi radlery – lekkie piwa smakowe. Z ciekawszych były to smaki cytrynowe, grejpfrutowe i… o smaku dzikiego bzu.

Oliwa

Chorwacja gajami oliwnymi stoi. Gdzie byśmy się nie ruszyli, tam w każdej mniejszej miejscowości pełno było owocujących drzewek. Przez panujące w tym klimacie długotrwałe susze, tutejsze lasy bardziej przypominają wyschniętą, karłowatą sawannę niż puszczański las – ale ma to swój urok. Oliwę dla masowego klienta produkuje m.in. marka Zvijezda. Ma charakterystyczny pieprzny posmak. Uwielbiam oliwę, zużywam jej w kuchni bardzo dużo i zarówno z Grecji, jak i z Chorwacji kupiłam mały zapas.

Polecam również kupowanie oliwy u lokalnych rolników. Mają swoje stanowiska przy drodze (sprzedaż z samochodu) lub prowadzą sprzedaż na bazarach. Bardzo często sprzedawcy dawali do spróbowania swoich wyrobów, przed podjęciem decyzji o kupnie. Dzięki temu jest mniejsza szansa, że kupicie kota w worku, a smak oliwy będzie przez was akceptowalny. Często takie osoby sprzedają również oliwę z gałązką rozmarynu lub z dodatkiem czosnku zatopionym w butelce.

Sól morska

Chorwacja jest dużym producentem soli morskiej. Ma aż 3 słynne, duże warzelnie – Nin, Ston i Pag. Sól jest pozyskiwana dzieki tradycyjnym umiejętnością produkcji soli, przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Jedynie sól z wyspy Pag jest produkowana przemysłowo, ale jednocześnie jest dostępna w każdym większym markecie (także w Polsce). Oczywiście nadal jest naturalnym produktem, wykorzystującym najcenniejsze zalety Chorwacji – bliskość morza, czyste powietrze i długie słoneczne dni. Kupiłam ją jako ciekawostkę, ale muszę przyznać, że jak na sól jest… naprawdę bardzo słona i zużywam jej znacznie mniej.

Lawenda

Do tej pory lawenda kojarzyła mi się jedynie z regionami Prowansji, jednak Chorwacja okazuje się równym do Francji konkurentem. Produkcja tego fioletowego, pachnącego ziela zajmuje znaczne obszary wyspy Hvar, ale zasuszone kwiaty w różnej formie można kupić praktycznie w całej Chorwacji. Olejek lawendowy odstrasza komary, mole i działa bakteriobójczo.

Na straganach możesz kupić także mydła o cudownym zapachu, muszle z zasuszonymi kwiatami w niezwykłych kompozycjach, malutkie parasolki i pacynki. Przed zakupami ograniczają cię jedynie fundusze, bo ceny wahają się od 8 kun za mały woreczek do nawet ponad… stu, za bardziej urozmaicone formy.

Ja zdecydowałam się na olejek, mydełko, woreczek z zasuszonym zielem (baaardzo mocno i nieziemsko pachnie) i miód lawendowy.

Przetwory, przyprawy, suszone owoce m.in. z fig i owoców cytrusowych

Polska ma bardzo dobre miody. Kiedy byliśmy na Thassos, wykupiliśmy chyba z 10 rodzai różnych miodków – w tym cytrusowych, z zatopionymi owocami, czy z orzechami wewnątrz. Smakiem były porównywalne do polskich, ale właśnie ku miodkom cytrusowym, kasztanowym i lawendowym warto skierować swe oczy. Trudno o nie u polskich pszczelarzy.
Podobnie z mydełkami i olejkami eterycznymi z cytrusów. Mydełko poniżej wybrała sobie Lilka.

Jeśli wybierzesz się na spacer drogami Chorwacji, prawdopodobnie wszędzie będziesz napotykał się na drzewa oliwne i figowe. Owoce figowe są bardzo soczyste, słodkie, aromatyczne. Na targu właściwie w formie świeżej ich nie spotykaliśmy, ale bez problemu kupisz (lub samodzielnie wykonasz) „naszyjnik” z fig suszonych lub w formie dżemu.

Warto kupić także chorwacki przysmak zwany jako arancini. Jest to kandyzowana w cukrze, grubo krojona (bez odkrajania gorzkiej części) skórka pomarańczy.

Kolejnym wartym zakupu produktem jest pasta ajvar – jest to pasta z pieczonej papryki. W większości restauracji proponują ją jako zamiennik ketchupu. Tę kupiłam w markecie, ale równie dobrze możecie spróbować sami ją wykonać w domu. Po sieci krąży mnóstwo przepisów.

Sery, jogurty, kefiry

W Chorwacji są jedne z lepszych kefirów, jogurtów i serów, jakie jadłam. Jogurty z lodówki cudownie chłodziły w upalne dni i często piliśmy je zamiast wody. Trochę ciężko je przewieźć do Polski samochodem, chyba że macie dobrą lodówkę, ale naprawdę warto spróbować ich na miejscu. Dodatkowo warto pokusić się o zakup sera z wyspy Pag (Paški sir). Jest to twardy ser z mleka owczego.  Owce są wypasane na terenach, gdzie w skład ich diety wchodzą zioła, dzięki czemu ser ma unikalny smak. Czasem w sklepach można kupić wersję w małym opakowaniu, startą na tarce, co też sama zrobiłam.

Na fotce poniżej biały ser, który świetnie smakował do kanapek z dodatkiem miodu. Pyyycha!

Pršut – suszona szynka wieprzowa

Pršut to suszona szynka wieprzowa obtoczona w soli morskiej. Dzięki chorwackiemu wiatrowi (bura) wiejącemu na wybrzeżu od strony morza – szynka powoli dojrzewa. Powoli oznacza nieco horrendalną cenę końcową, ale warto jej spróbować. W smaku nie ustępuje włoskiemu prosciutto.

Kapelusze, ręczniki plażowe i plecaki marki Aqua Di Mare

W każdym większym mieście, w którym zmieści się mały bazarek – pełno jest ręczników, kapeluszy i plecaków firmy Aqua Di Mare, produkcji chorwackiej. W zależności od rodzaju splotu (cieńszy i grubszy), cena jest różna. Lilka wybrała (oczywiście) różowy ręcznik z konturami Chorwacji w rozmiarze XXL, a ja skusiłam się na cudowny plecak z morskimi wzorami. Wybór był bardzo trudny, bo wzorów jest tam zatrzęsienie. Jestem bardzo zadowolona z zakupu, bo wykonane są naprawdę bardzo solidnie. Ręcznik dobrze chłonie wodę, jest mięciutki, puchaty, a plecak jest bardzo pojemny mimo niepozornego kształtu.

Pamiątki, których nie kupiłam, ale są popularne w Chorwacji:

Licitar – piernikowe serce

W Chorwacji pierniki ponoć nie są związane z okresem bożonarodzeniowym i mogą być formą słodkiego podarunku jednakowo na nowe mieszkanie czy wyznaniem miłości z okazji walentynek. Można kupić, ale umówmy się – najlepsze pierniki są w Toruniu. 😉

Cedevita – oranżada w proszku

Cedevita to oranżada w proszku wzbogacana witaminami. Albo zalewasz wodą, albo wyżerasz bezpośrednio z opakowania – tak jak za dzieciaka bywało. W Chorwacji jest ten plus, że wodę można pić bezpośrednio z kranu – często jest smaczniejsza niż butelkowana. Niektórzy się zachwycają, u nas po pierwszej szklance na rozeznanie, reszta Cedevity stoi nienaruszona w szafce. 😉

Kamień z wyspy Braĉ

Kamień z wyspy Braĉ to po prostu biały marmur. Ten z chorwackiej wyspy Braĉ był wykorzystany m.in. do budowy Pałacu Dioklecjana i ścian Białego Domu w Waszyngtonie. Możecie zakupić go w formie zegarów, popielniczek, świeczników, kostek do gry czy moździerza.

Prace lokalnych artystów

W Chorwacji warto zwrócić uwagę na dzieła typu handmade. Są to m.in. piękne obrazki z wybrzeżem albo np. ręcznie malowane rybki. Te poniższe spotkaliśmy w Primošten. Były śliczne, prawie jak żywe. Niestety przez nieuwagę nie zapisałam nazwy sklepu. Znajduje się on na drodze prowadzącej na wzgórze – do kościoła świętego Juraja, po lewej stronie.

Byłeś w Chorwacji? Pochwal się swoim zakupem! 🙂

FacebookXPinterestLinkedInEmail