Przyznam się, że zawsze, kiedy mamy taki wybór – wolimy spać w mniejszych miejscowościach niż ogromnych aglomeracjach. Korki, miejski zgiełk, czy wszechobecne tłumy nie są tym, czego pożądamy – pomimo wizji romantycznych, wieczornych spacerów ulicami miasta. Mniejsze miasteczka tryskają klimatem, gościnnością i mają w sobie coś urzekającego. Nie inaczej jest z Olkuszem.
Z rąk do rąk
Jak na niespełna 40-tysięczne miasto, Olkusz ma bardzo bogatą historię. Pierwsze wzmianki o Olkuszu pochodzą z 1257 roku, choć miasto powstało o wiele wcześniej. Możliwe, że istniało już w starożytności, bo nazwa „Elkusz” ma pochodzić od języka fenickiego (El- Bóg; Kusz -kuć, czyli „miejsce kucia”).
Olkusz zyskał miano „srebrnego miasta” za sprawą długich tradycji górniczych. Kiedyś wydobywało się przy tych terenach srebrnonośne rudy ołowiu. Dawniej Olkusz był uważany za jeden z bogatszych grodów w Polsce! W najlepszym okresie czynnych było tu 300 kopalń, gdzie obok działały huty wytapiające z nich srebro. Upadek miasta nastąpił w wyniku wyczerpania złóż kruszcu, Potopu Szwedzkiego i późniejszych wojen.
Na początku XIV wieku wybudowano tu mury miejskie, których fragmenty oglądać można do dziś. Są bardzo ładnie odrestaurowane i są dziś ciekawym urozmaiceniem olkuskiej starówki.
Na przestrzeni kolejnych setek lat, wraz ze zmianą granic państw – Olkusz dosłownie zmieniał właścicieli – raz byli nimi Polacy, Niemcy, Austriacy – by podczas Drugiej Wojny Światowej trafił pod panowanie niemieckiej Rzeszy. Po powrocie w granice Polski, miasto trzykrotnie zmieniało województwo. Do 1975 roku było w granicach województwa krakowskiego, potem w województwie katowickim, a od 1999 wchodzi w skład województwa małopolskiego.
Olkusz atrakcje w mieście i bliskiej okolicy
W Olkuszu oprócz oczywistego noclegu i spaceru miejskim rynkiem warto spędzić trochę czasu na rozrywkach. Przecież prawdziwy traper nie zrezygnuje z takiej okazji, prawda? 😉 Olkusz i jego bliskie sąsiedztwo ma do zaoferowania kilka naprawdę ciekawych punktów, do których koniecznie musisz się wybrać! Na blogu nie opisaliśmy wszystkich – część z nich jest w remoncie, część otwarta jest w wybrane dni miesiąca, albo zwiedzać je można w grupach. Do tych wybranych w poniższym zestawieniu, możesz podjechać właściwie w każdej chwili w sezonie letnim. Zachęcam cię serdecznie!
Rynek
Spacer warto zacząć oczywiście od rynku. Ten w dużej mierze został zrewitalizowany, a z fotogenicznymi kamieniczkami idealnie pasuje jako kandydat na pierwszy spacer. Centralnie na środku rynku znajduje się zejście do podziemnych korytarzy, jednak podczas naszej wizyty były w trakcie remontu. Słyszeliśmy jednak, że warto, więc miej je w pamięci!
W pobliżu znajduje się kilka miejsc, gdzie można zatrzymać się na obiad, albo kawę. Niestety trzeba ich trochę poszukać.
Ośrodek Sportowo-Wypoczynkowy „Czarna Góra”/MOSiR Olkusz
ul. 29-go Listopada 12B, Olkusz
Jeżeli żar z nieba przypieka i potrzebujesz odrobiny ochłody, warto skręcić do fantastycznego odkrytego basenu. To spory kompleks, który zadowoli nawet największego malkontenta. Największy jest oczywiście basen sportowy o wymiarach 50×20 metrów, z głębokością sięgającą do 1,8 m. Na jednym z torów, ośrodek zorganizował wodny tor przeszkód.
Jednak dzieci też będą miały się gdzie bawić, a to za sprawą aż trzech dużych brodzików o zróżnicowanej głębokości i 64-metrowej, krętej zjeżdżalni. W ramach basenu do dyspozycji gości jest jeszcze maleńki plac zabaw, boiska do siatkówki, boiska uniwersalne (do koszykówki lub piłki siatkowej), oraz 18 stanowisk do minigolfa. Za wszystko płaci się ok. 12 zł (bilet normalny) w weekend, bez limitu czasowego. Po południu jest jeszcze taniej. Wow! Uważam, że cena bardzo atrakcyjna, szczególnie że obiekt jest naprawdę bardzo czysty i zadbany.
Sąsiedztwo drzew potrafi dać nieco cienia, można też rozłożyć koc na trawie. Jest tu oczywiście łazienka, prysznice, zamykane szafki i bar.
Muzeum Władysława Wołkowskiego
ul. Francesco Nullo 29, Olkusz
W samym Olkuszu jest kilka muzeów zlokalizowanych blisko siebie (aż trzy z nich znajdują się wewnątrz Miejskiego Ośrodka Kultury). Ja polecam muzeum poświęcone Wołkowskiemu. Władysław Wołkowski to polski artysta plastyk, który znany jest ze swoich prac wykorzystujących wiklinę, słomę, bambus czy trzcinę. Niektórzy prześmiewczo nazywali go „Michałem Aniołem od wikliny”, ale trzeba przyznać, że specjalizował się w tworzeniu mebli, które dziś z pewnością byśmy nazwali designerskimi. Fotele, stoły, ławy czy krzesła – wszystko wykonywane było właśnie z tych surowców.
Jak usłyszałem podczas zwiedzania muzeum – Władysław Wołkowski z czasem zaczął wprowadzać stalowe ramy dla swoich dzieł, co pozwoliło mu tworzyć jeszcze bardziej urozmaicone sprzęty. Artysta został wielokrotnie odznaczony – zarówno w Polsce, jak i w Paryżu za swoje prace, a jego największym sukcesem była realizacja zamówienia dla dworu królewskiego w Belgii. Za to wyjątkowo bolał go brak poszanowania jego wzorów i własności intelektualnej. W jego najlepszych czasach na rynku zaczęły się pojawiać meble stylizowane na jego pracach i nawet podpisywane jego nazwiskiem, co było oczywistą podróbą. Wystawa jest niewielka, zajmuje trzy sale, a zwiedzanie trwa około 15 minut. Warto jednak poświęcić tę chwilę, bo jestem przekonany, że zachwycisz się widokiem tych małych arcydzieł, a i z pewnością chciałbyś nie jeden mebel mieć u siebie w domu nawet dziś.
Rezerwat Przyrody Pazurek
Niecałe 8 kilometrów od Olkusza znajduje się urokliwy Rezerwat Przyrody Pazurek. Nazwa doskonale oddaje to, co właściwie zobaczysz. To fantastyczne, zachwycające skałki, które kształtem przypominają pazury wyrastające z ziemi.
Trasa nie jest wybitnie długa, bo zajmuje jakieś 30 minut marszu, ale musisz mieć na uwadze tak naprawdę dwie rzeczy. Po zaparkowaniu auta na parkingu przy rezerwacie musisz przejść na drugą stronę ulicy. Tam znajduje się ścieżka oznaczona czarnym szlakiem. Nic strasznego – to jest zwyczajnie najkrótsze dojście do rozwidlenia drogi, z której odchodzą dwa szlaki. Oba kierują na stacje PKP, ale dla różnych miejscowości.
Gdy tam dotrzesz, wybierz czerwony, prawy szlak. Ten skieruje cię na opisywane przeze mnie skałki, które zobaczysz po około 15 minutach marszu. Lewy poprowadzi cię rezerwatem, ale naokoło, zwykłymi leśnymi ścieżkami. W rezerwacie bez problemu będziesz poruszał się rowerem, ale z wózkiem może być już kłopot. Droga często jest wyboista, a po deszczu – również błotnista.
Rezerwat jest całkiem młody, bo powstał dopiero w 2008 roku. Jednak wydaje się o wiele bardziej „dziewiczy” niż chociażby sąsiedzkie tereny Ojcowskiego Parku Narodowego. Kiedy wejdziesz w drzewa, momentalnie robi się mroczno, a temperatura w lesie spada o dobre kilka stopni. Jest tu pięknie, na trasie nie spotkaliśmy zbyt wielu turystów. Zubowe Skały w centrum utworzonej dydaktycznej ścieżki Pazurek sięgają 440 m n.p.m. Tutejsze wapienie sięgają jury, ale są jednocześnie bardzo podatne na wietrzenie. Pełno w nich szczelin i zakamarków, z których wyrastają rośliny.
Dlaczego warto? Cóż, chociaż może wydać się to zaskakujące, skałki zupełnie nie przypominają tych z terenów świętokrzyskich, z którymi przecież małopolska sąsiaduje. Ich kształty określiłbym jako: ostre, kanciaste i drapieżne. Z pazurem po prostu. Ich widok pobudza wyobraźnię i warto tutaj spędzić parę minut, by nacieszyć nimi wzrok.
Wpadnij do Olkusza
Olkusz to doskonały przystanek. Może brakuje tutaj dobrych kawiarni i restauracji, bo w samym mieście królują przede wszystkim kebaby, pizzerie i „chińczyki”, to jednak odwiedziny tego miasta, pozwoliły mi poznać te tereny od zupełnie innej strony. Możesz do Olkusza przyjechać około godziny 16 i spędzić czas do rana – nie odczuwając nudy, czy znużenia. Gdybym miał określić jednym zdaniem Olkusz, to jest on takim „przystankiem z bonusem”. Przenocujesz się, a jednocześnie coś zobaczysz coś niecodziennego. No i stanowi doskonałą bazę wypadową do kolejnych regionów, ale o tym już wkrótce!
W Olkuszu byłam wiele razy. Część mojej rodziny mieszkała w jednej z wsi, nie tak daleko od Olkusza właśnie. Ale ponieważ bywałam tam głównie jako dzieciak, to nie przykładałam wagi do tego, jakie walory ma to miasteczko. Ale jedno jest pewne – Olkusz się mocno na przestrzeni lat zmienił.
No ja też lubię obserwować, jak miejscowości się zmieniają. Czasami są nie do poznania!