Obóz zagłady w Treblince wyobrażałem sobie zupełnie inaczej. Spodziewałem się ujrzeć zasieki z drutu kolczastego, wieże strażnicze, baraki oraz magazyny. Zamiast tego, oczom moim ukazał się… las.
Naprawdę śliczny las, po którym biegały niczym nieskrępowane jaszczurki, ćwierkały ptaszki i hasały rude wiewióry. Kiedy rozpoczęliśmy nasz marsz, temperatura dochodziła do 32 stopni w cieniu. Z jednej strony mieliśmy silną potrzebę cofnąć się po samochód, ale jednocześnie chcieliśmy, choć w części uświadomić sobie – jak to jest pokonać drogę, którą choć raz musieli przebyć skazani.
Obóz Zagłady w Treblince
Pierwszym punktem zwiedzania jest niewielkie muzeum, w którym znajduje się opisowa wystawa i bardzo niewiele przedmiotów z wyposażenia więźniów, znalezionych na terenie całego obozu.
Obóz Zagłady w Treblince powstał w 1942 roku w ramach „Akcji Reinhardt”, która miała na celu likwidację ludności żydowskiej
Likwidowano tu nie tylko Żydów polskich, ale także m.in. czechosłowackich, greckich, niemieckich i austriackich. Tak naprawdę kraj pochodzenia nie miał większego znaczenia i w ciągu niecałych dwóch lat wymordowano tu 800 TYSIĘCY ludzi. Większość zginęła w komorach gazowych, które wraz z całym obozem zlikwidowano po powstaniu zorganizowanym przez więźniów. Dla zatarcia śladów teren zalesiono, resztkę więźniów rozstrzelano, a do byłego obozu sprowadzono ukraińskiego strażnika, któremu pobudowano tu dom – w zamian za dożywotnie prowadzenie rolniczego trybu życia i uprawianie łubinu.
Nie ma więc co się dziwić, że całe wrażenie robi tu symbolika. W obozie postawiono kamienny Pomnik Ofiar Obozu Zagłady z symboliczną bramą obozową, symboliczną rampą kolejową i 17 tysiącami głazów. Te 17 tysięcy to symboliczna liczba osób, która mogła być zamordowana w komorach gazowych… każdego dnia.
Treblinka I, czyli Karny Obóz Pracy – jest połączony brukowaną przez więźniów drogą, ciągnącą się na 2 km wprost do Treblinki II, czyli Obozu Zagłady
Do wykonania Czarnej Drogi użyto m.in. macew z grobów żydowskich znajdujących się na pobliskich cmentarzach. Przyznam, że długo nie mogłem wyjść z szoku, kiedy spacerując przez ów las, zastanowiłem się nad wspomnianymi liczbami. Prawie milion ludzi… w niecałe półtora roku! Myśli, które mnie nachodziły, były najróżniejsze – niedowierzanie, że obozem zarządzało około 30-40 osób; szok – w jakim tempie musiała tu następować eksterminacja i refleksja nad nienawiścią międzyludzką.
Wyobraź sobie piękny, słoneczny dzień. Spacerujesz z rodziną w przyjemnym otoczeniu i nagle ktoś cię uświadamia, że w ciągu półtora roku wymordowano tu prawie milion ludzi! O tym, że jesteśmy na terenie kolonii karnej, przypominają wyłącznie detale, takie jak krzyże lub pozostałości podmurówki po dawnych zabudowaniach.
Siłą rzeczy, stojąc na środku polany – w człowieku wzbudza się trwoga, żal i wzruszenie. 60 wagonów ludzi w pociągu, 3 razy dziennie, potraktowanych jak bydło, pozbawionych wszystkich kosztowności, rodzin, odseparowanych od dzieci. Przeszliśmy na piechotę całą trasę. Po powrocie do samochodu byliśmy spoceni, zgrzani i przemęczeni, a wydaje się, że co tam, to tylko 4 km…
Treblinka nie jest zbyt romantyczna na spacer, ale uważam, że jest warta odwiedzin. Niby nic tam nie zostało, ale jednocześnie ma się wrażenie, że las „żyje” na ciałach tam poległych. Jest to dosyć niezwykłym przeżyciem, trudnym do opisania.
Z drugiej strony naszła mnie smutna refleksja, że tereny Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego są tak mocno nasycone historią II wojny światowej, że mało kto podejmuje się tu walki z wszechogarniającym smutkiem i zorganizowaniem czegoś „wesołego”, ze wskazaniem na dzieci. Na mapce Mazowsza, która jest dostępna w informacji turystycznej – Treblinka jest zaznaczona jako główny cel, najciekawszy w okolicy i jest to po części prawda, bo główne „atrakcje” skupiają się właśnie na tragedii okolicznych miejscowości. Zostaje mi nadzieja, że nigdy więcej w historii Polski nie powstanie dodatkowy Obóz Pracy, a miejsca takie jak to i muzeum na Majdanku – będą przestrogą dla kolejnych rządzących.
Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince
08-330 Kosów Lacki
www.muzeumtreblinka.eu
Bylam, tez byl upal, i przysiegam, ze drzewa plakaly…. nie szumialy…