Uwielbiam próbować różnych regionalnych dań. A jeszcze chętniej próbuję takich, które w jakiś sposób ewoluowały i dostosowały się do naszych czasów. Podczas ostatniej wizyty w Krakowie – spróbowałem krakowskiej maczanki i wiem, że to będzie mój must-have przy kolejnych wizytach.

Maczanka Krakowska

Historia maczanki

Korzenie tej potrawy sięgają połowy XIX wieku i była to potrawa serwowana głównie studentom oraz dorożkarzom. Nazywana często właśnie prababką hamburgera głównie ze względu na wygląd. To tradycyjne danie składa się z bułki (koniecznie kajzerki) oraz karkówki wieprzowej. Wydaje się, że jest to taki popularny dziś street food. Jednak przygotowanie tradycyjnej maczanki wymaga przede wszystkim czasu. Sama obróbka mięsa trwa dwa dni. Podobnie sos – gorczycowo-piklowy przygotowuje się dużo wcześniej na kościach cielęcych w wywarze z pieczeni na czerwonym winie. Zatem kupno maczanki na mieście jest tylko zakończeniem dość długiego procesu przygotowania potrawy.

Niestety, powstała w czasach gdy o dobrą reklamę było trudno, stąd nie przebiła się ani w Polsce, ani na świecie. W sieci znaleźć można sporo doniesień, że emigranci polscy zabrali ze sobą pomysł na maczankę do Stanów, gdzie stała się inspiracją do powstania słynnej sieci fast-foodów McDonald. Nie udało mi się zweryfikować, czy to prawda, ale jeśli tak – to cheeseburger ma polskie korzenie! 😉

Gdzie na maczankę?

Dziś w Krakowie trudno znaleźć maczankę. Jest raptem kilka miejsc, które ją serwują. Tradycyjna powinna być podana w bułce, ale dopuszcza się również formę niczym kebab na talerzu – mięso osobno, bułka osobno – podana na płaskim talerzu. Dodatki to już rzecz gustu. Ta pierwotna, tradycyjna… nie miała ich w ogóle.

My trafiliśmy na skwer Judah, gdzie jest zagłębie krakowskiego street foodu. Tam wśród frytek belgijskich, smażonych ryb czy stoiska z kawą – można odnaleźć foodtrucka o nazwie Andrus, który serwuje tradycyjną maczankę w kilku odmianach. Podana w bułce, wypiekanej w piecu opalanym drewnem – smakuje nieziemsko.

Na potrzeby streetfoodu, tutaj danie zostało delikatne zmodyfikowane. Przede wszystkim – mięso jest poszatkowane na mniejsze kawałki, by wygodniej było je jeść (np. widelcem) lub można traktować danie jak zwyczajnego hamburgera. Do tego nie żałują tu składników w postaci boczku, pieczarek czy innych zestawów smakowych.

Najlepsze jest to, że podstawowa wersja dania kosztuje tylko 18 zł. Za ogromną porcję, to naprawdę dobra kwota!

Spróbuj koniecznie

Znam wielu ludzi, którzy nie przepadają za burgerami. Wydają im się tłuste i ciężkostrawne. Maczanka jest jednak zupełnie innym daniem. Jest na wskroś polska, przygotowywana z polskich produktów i do tego fantastyczna w smaku. Będąc przed foodtruckiem, może zaszumieć w głowie od możliwości wyboru zestawu! Możesz wziąć klasyczną maczankę w zestawie z ogórkiem kiszonym (lub konserwowym) i z duszoną cebulą. Dla miłośników mięcha (ja!) zestaw można rozbudować o grillowany boczek.

Są też wersje z serem i pieczarkami, bukiet sałat z kwaśną śmietaną i orzechami włoskimi albo jajko sadzone i kiełbasa podwawelska. Najbardziej zwariowaną opcją jest chyba ta z gruszką, serem pleśniowym i musem z buraka i czekolady. Mniam!

Nieważne czy mieszkasz w Krakowie na stałe, czy jesteś tylko przejazdem – koniecznie zajrzyj na plac Judah i spróbuj maczanki, a nie będziesz żałować!

Andrus Food Truck

Maczanka krakowska na Facebooku

FacebookXPinterestLinkedInEmail