Jak wygląda typowa randka? On ją zabiera do romantycznej restauracji albo ona wybiera miejsce, gdzie można się gdzieś wyrwać.
W przypadku, gdy my zawodowo wypoczywamy cały rok, może to brzmi trochę śmiesznie – ale coraz trudniej o wzajemne zaskoczenia. Właściwie każdy weekend, czy wolny dzień oscyluje wokół fajnych miejsc, restauracji, czy wyjazdów plenerowych. Nasze notatniki pękają w szwach od list punktów, które warto w Polsce zobaczyć. Często zwiedzamy po kilka obiektów jednego dnia, ale niestety większość z nich nie jest na tyle ciekawa lub wyróżniająca się, by znalazły się na blogu. Te z bogatszą historią trafiają na Fejsa bądź pojawiają się na Instagramie w postaci ciekawostek #skomplikowanenatrasie. Uwierz mi jednak, że czasem lądujemy w takich dziurach, których nie polecilibyśmy nawet wrogowi.
Nasz blog to cudowne hobby, które motywuje nas do spędzania czasu razem. Wasze zaangażowanie w jego rozwój motywuje nas do pracy nad jego treściami. Często łapiemy się nad tym, że wychodząc gdziekolwiek (nawet na zwykłą kawę), staramy się odwiedzić miejsca nowe, nieznane nam wcześniej, bo a nuż czymś nas zaskoczą i będziemy się mogli nimi, z tobą podzielić. Szukamy przede wszystkim emocji i klimatu. Kiedy więc zostaliśmy zaproszeni do czterogwiazdkowego Hotelu Afrodyta – właściwie nie wahaliśmy się ani chwili. Spa jeszcze na Skomplikowane nie było.
Hotel Afrodyta Business & Spa – fajne spa blisko Warszawy
Przyznam szczerze, że na pierwszy rzut oka – hotel wydał nam się niewielki. Przynajmniej do czasu, gdy dostaliśmy klucze do naszego apartamentu, do którego szliśmy długimi korytarzami, w których dość łatwo się zagubić. To jeden z tych hoteli, który mógłby robić za scenografię do filmów „Miłość. Nie przeszkadzać!”, czy „Pretty Woman”. Kolory ziemi na ścianach, białe meble połączone z meblami indyjskimi, wysokie listwy przypodłogowe i przysufitowe, cudownie zdobione tapety – to coś, co doskonale odpowiada naszym gustom i co wdrażamy także w domu.
Dostaliśmy jeden z najwyższych standardów – Apartament Superior Dwupokojowy (lepszej klasy jest jedynie Apartament Prezydencki), a więc mieliśmy większość bajerów typowych dla filmów, gdzie występują hotele.
Wiesz – papucie, szlafroki, ręczniki złożone w łabędzie, toaletka, osobny pokój do oglądania tv (z wygodną kanapą i fotelem), superwygodne podwójne łóżko, sejf, klimatyzacja, ekspres na kapsułki, płatny barek, ze 3 sporej wielkości lustra. Do sypialni przylega łazienka wielkości małego salonu w typowym bloku – z prysznicem z hydromasażem i podgrzewaną podłogą.
Afrodyta robi wszystko, abyś nie miał potrzeby wychodzić z hotelu
Oprócz przestronnych pięknie wyposażonych pokoi – ma też Night Club (w którym możesz zakupić drinka, za opłatą pograć w kręgle czy bilard), całkiem sensownie wyposażoną salę zabaw dla dzieci, mały basen i Spa, które również mieliśmy okazję przetestować.
O ile basen, to po prostu – basen, tak reszta spa naprawdę wymiata. Najbardziej podobała nam się sauna fińska (gdzie temperatura podnosi się, gdy polewasz rozgrzane kamienie wodą) i gorące siedziska Caldarium. Jest jeszcze sauna sucha, jacuzzi i możliwość zakupu płatnych zabiegów. Doskonałe miejsce, szczególnie gdy pogoda nie dopisuje.
Restauracja hotelu Afrodyta
W hotelu Afrodyta stołowaliśmy się 3 dni. Jedzenie jest smaczne, chociaż obiadokolacje były dla nas nieco zbyt dietetyczne. Najsmaczniejsze były makarony i ryba. Za to śniadania w postaci szwedzkiego stołu, były obłędne. Duży wybór wędlin, kolorowych warzyw, jajecznica, ciasta, soki, kawa, herbata, parówki, świeżutkie bułeczki, jaja sadzone etc.
Kompleks Afrodyta Business & Spa chwali się swoją 35 km odległością od Warszawy, ale dla nas znacznie ciekawsze było jego położenie 7 km od Żyrardowa
Nie skłamię, jeśli powiem ci, że kilkukrotnie podsuwałam Filipowi pomysł wyjazdu do Żyrardowa, bo słyszałam o nim wiele miłych rzeczy. Filip jednak stawiał nieoczekiwany opór, twierdząc, że są miejsca pilniejsze lub zwyczajnie, co innego ma teraz wyższy priorytet.
To był spory błąd. Żyrardów to jedno z ciekawszych miast, jakie mieliśmy okazję oglądać, a do tego posiada wspaniałą, choć stosunkowo krótką historię. Miejscowość powstała w 1830 roku, prawa miejskie nabyła dopiero w 1916 roku, a jej dzieje od samego początku są związane z produkcją wyborów lnianych. W zasadzie jeszcze do niedawna – bo do lat dziewięćdziesiątych – miasto stanowiło głównie budynki fabryczne i domy mieszkalne. Transformacja gospodarcza doszczętnie zniszczyła ten przemysł i skutkiem tego są dziś dziesiątki pozostawionych budynków, które składały się na wielkie fabryczne hale lub kwatery.
Dziś widać, że miasto na nowo poszukuje swojej tożsamości, próbując wypełnić lukę po utraconym przemyśle. Z tego punktu widzenia – dużą szansą jest znajdująca się w mieście fabryka telewizorów LCD.
Atrakcje Żyrardowa – z punktu widzenia typowego turysty, mamy cudowne pofabryczne miasto
Żyrardów to piękne uliczki z wielkimi, strzelistymi budynkami (z mojej ukochanej, palonej czerwonej cegły) przypominającymi o czasach swojej świetności. Część z nich została przebudowana na galerię handlową, inne na luksusowe i modne lofty, a jeszcze inne dopiero czekają na swojego nowego właściciela, powoli niszczejąc.
W połączeniu z naprawdę czystym, sympatycznym miastem – daje to obraz fascynującej miejscowości, znajdującej się tuż pod Warszawą. To, co warte podkreślenia – Żyrardów cały czas żyje. Jeśli nie wiesz, o czym mówię – wystarczy przejechać 45 km do Łowicza, gdzie punktualnie o 14 w sobotę, z miasta ulatuje duch. W jednej minucie sklepy i lokale usługowe są zamykane, a przechodnie uciekają do swoich domów. Kiedy byliśmy tam w niedzielę – miało się wrażenie chodzenia po wymarłym mieście.
Żyrardów to taki złoty środek. Tutaj ciągle coś się dzieje, a kolejne uliczki zdają się wołać do przechodnia, by je odkryć na nowo. Jeśli lubisz opuszczone fabryki, czerwone cegły i „prawdziwe miasta”, które nie ustępują miejsca nowoczesnemu budownictwu – warto tu podjechać.
W ramach spaceru po Żyrardowie polecam ci szczególnie trzy lokalizacje
Muzeum Liniarstwa im. Filipa De Girarda
ul. Karola Dittricha 18, Żyrardów
Muzeum Lniarstwa na Facebooku
Pierwsza to Muzeum Lniarstwa im. Filipa De Girarda. Jest darmowe i pokazuje rozmach, z jakim kiedyś tutaj pracowano – jednocześnie uświadamiając nam – jak wielki to był przemysł.
Pałac w Radziejowicach
ul. H. Sienkiewicza 4, Radziejowice
www.palacradziejowice.pl
W kolejnym dniu naszego pobytu – udaliśmy się do znajdującego się niecałe 3 km od hotelu Afrodyta – Pałacu w Radziejowicach. Na upartego można się tam przejść spacerkiem, idąc wzdłuż Kąpieliska Hamernia. My ze względu na napięty grafik, poruszaliśmy się autem.
Pałac w Radziejowicach sam w sobie jest piękny i warto tam podejść, by nacieszyć wzrok jego architekturą i rozległym parkiem, który go otacza. Dysponując dodatkowym czasem, warto zapłacić 10 zł za zwiedzanie z przewodnikiem. Pałac sam w sobie nie posiada własnych muzealiów ani eksponatów. Wszystko to, co znajduje się wewnątrz, jest depozytem osób prywatnych. W związku z tym spodziewać się tam należy głównie malarstwa oraz nielicznych, ale okazałych mebli.
Zalew Żyrardowski
ul. Ziołowa, 96-300 Żyrardów
Zalew Żyrardowski to bezpłatne miejsce dla amatorów wypoczynku na plaży. Do tej pory to jeden z nowocześniejszych kompleksów na Mazowszu. Dla plażowiczów przewidziano dwa typy nawierzchni – plażę piaszczystą i utworzoną z trawy. Na piasku co jakiś czas są umieszczone altanki i parasolki, pod którymi można wypocząć, jeśli akurat nie ma dużo ludzi.
Woda jest tutaj regularnie badana przez sanepid, a plaże są strzeżone przez wykwalifikowanych ratowników. Na maluchy nad Zalewem Żyrardowskim czeka niewielki plac zabaw, czasem organizowane są też różne wydarzenia (wtedy skorzystać można np. z dmuchańców). Są tu natryski, bar, boisko do piłki plażowej, wydzielona strefa dla umiejących pływać (i dla tych, co bez rękawków nie wchodzą do wody)… No totalnie wszystko tu jest. Miejsce jest bardzo popularne i ciężko je nazwać kameralnym. W poszukiwaniu oddechu możesz ewentualnie uciec z plaży, wypożyczając sobie rower wodny, łódkę, czy kajak. 😉
Żyrardów w połączeniu z Radziejowicami to naprawdę dobre miejsce na wspólny wyjazd. Cieszące oko otoczenie pozwoliło nam na chwilę oddechu, odpoczynku i nabranie sił na kolejne wyzwania przed nami stojące. Jeśli i ty szukasz nieoczywistego miejsca na wspólny wyjazd – swoją uwagę skieruj właśnie na te strony.
Hotel Afrodyta Business & Spa
ul. Letniskowa 4a, Tartak Brzózki, Radziejowice
www.afrodytaspa.pl
To prawda Żyrardów ma swój klimat 🙂 A kąpielisko nazywa się Hamernia- nie Harmenia 😀
No i widzisz jak to jest. Dziecko upilnujesz, a chochlika nie 😉 Poprawione, dzięki. A Żyrardowa tylko pozazdrościć!
Jestem z okolic Żyrardowa i muszę stwierdzić, że oko turysty znacznie różni się od przyzwyczajeń miejscowego, ale trzeba przyznać że miejsce ma swój klimat. Co do Afrodyty to zgadzam się w 100%. Kilka lat temu byłam tam na weselu i jestem zachwycona jedzeniem, obsługą i całym wystrojem hotelu. Mają wszystko dopięte na ostatni guzik. 🙂
Uwierz mi, że dopóki nie zaczęliśmy jeździć po całej Polsce myśleliśmy dokładnie tak samo. Zresztą, nie jesteś pierwszą, która czuje się zaskoczona tym, że ktoś dostrzega piękno w jego mieście.
Miasto żyje, ewoluuje każdego dnia. I mieszkając w nim tego nie widzimy będąc zajętym codziennymi obowiązkami.
Ale gdy wysłuchamy kogoś z zewnątrz, sami zaczniemy dostrzegać piękno kryjące się w detalach, uliczkach i budynkach.
Nie możemy się doczekać aż przyjedziemy ponownie do Żyrardowa!
Cześć Klaudyna, jeśli znów znajdziesz się w okolicach Żyrardowa lub będziesz się przechadzać po radziejowickim parku, wpadnij do nas na wyborną kawę 🙂 Swoją drogą, u nas też jest gdzie spacerować, mamy własny ogród o powierzchni 3,5 ha. Pozdrawiamy ciepło z Radziejowic!
Dzięki. Będziemy mieli w pamięci! 🙂