Strona główna » Jak latać bez skrzydeł? Idź do FlySpot i spełnij swoje marzenia o unoszeniu się w powietrzu
flyspot mory

Jak latać bez skrzydeł? Idź do FlySpot i spełnij swoje marzenia o unoszeniu się w powietrzu

Mam taką listę ze spisanymi marzeniami, którą staram się na bieżąco realizować. Niektóre marzenia umieszczone na niej wydają się naiwne i bezsensowne, tak jak to, które wymyśliłam sobie, mając jakieś cztery lata. Że fajnie by było latać.

Wymyśliłam to tuż po tym, jak przebudziłam się ze snu, w którym unosiłam się w powietrzu. To było tak prawdziwe, że kiedy szerzej otworzyłam oczy – poszłam skakać z kanapy (dobrze, że nie z balkonu), wierząc, że jak naprawdę będę chciała – to polecę. Skakałam tak z godzinę, będąc przekonaną, że wiara czyni cuda haha. Do tej pory pamiętam to rozczarowanie, że istnieje grawitacja i żadne „chcenie” nie pomoże.

Czy oby na pewno?

Wystarczyło poczekać do bycia dorosłym, a konkretniej – aż otworzy się FlySpot. To miejsce, które zdążyło już sobie wyrobić renomę, ale zawsze im coś jest bliżej mnie, tym dłużej zostawiam to na „potem”. Marzenie o lataniu zajmowało więc moją listę, a im bardziej mogłam sobie na nie pozwolić, tym bardziej miałam pietra, przed jego realizacją. Z decyzją pomógł mi Filip, który zaklepał bilety i powiedział, że prezent może zbyt oczywisty, ale szkoda, żeby dłużej to odkładać. Totalnie miał rację!

Jako że dostałam voucher – w ostatniej chwili pomyślałam, że weźmiemy ze sobą Lilkę. Z doświadczenia wiem, że traktuję takie atrakcje jako jednorazowe przygody (chyba najbardziej kręci mnie moment „zanim” zrobię coś ekstremalnego), a doskonale wyobrażałam sobie jej radość ze swobodnego lotu. I rozczarowanie, że jej nie wzięliśmy.

FlySpot – kosmiczne technologie dla braku grawitacji

Wojsko jest twórcą co najmniej kilku popularnych dziś rozrywek, czy sprzętów wykorzystywanych we współczesnym świecie. To oni wymyślili drony, ale i taką pierdołę, jak długopisy. Tunele aerodynamiczne stworzono po II Wojnie Światowej. Planowano taniej, dłużej i w znacznie dogodniejszych – symulowanych warunkach – szkolić komandosów, którzy już nie musieli kilkukrotne w ciągu dnia ładować się do samolotów, wzlecieć na 4000 m, żeby potem wytestować krótszy niż minuta lot.

Z czasem powstawały tunele, w których szkolili się spadochroniarze, a na końcu zrobiono z tego masową rozrywkę dla ludzi, którzy często nawet nie planują żadnych skoków. Choć tu wypada wspomnieć, że istnieje także grupa, której samo latanie tak weszło w żyły, że stworzyli osobną dziedzinę sportu zwaną Indoor Skydiving. Jak wyglądają bardziej profesjonalne loty – zobaczyć można we FlySpot pomiędzy godzinami kolejnych rezerwacji – wtedy instruktorzy pokazują, co to znaczy „latać”.

flyspot mory

W futurystycznym budynku zaprojektowanym specjalnie dla FlySpotu znajdują się wirniki, które mogą wytworzyć podmuch powietrza o prędkości 310 km/h. Dla porównania rekordowy halny w Polsce liczył 288 km/h, łamiąc… 300 hektarów drzew.

Każdy z 4 silników ma moc 350 kW. Technologie wykorzystywane we FlySpot zostały opracowane  w centrum kosmicznym Politechniki Berlińskiej. Maszyny stworzyła firma Indoor Skydiving Germany, a turbiny Howden i Siemens. Wszystko działa tutaj z ogromną precyzją, zapewniając klientom komfort na tak prozaicznym poziomie, jak np. brak turbulencji.

Ile to kosztuje i czemu tak drogo?

Same rachunki za prąd wynoszą tu 200 tys. zł miesięcznie, a i to tak kropla w morzu wydatków, dlatego cena zbliżona jest do około 300 zł za 3-minutowy lot (podzielony na 2 tury). Dla wielu osób FlySpot będzie rozrywką na raz, chyba że coś w nim cię przyciągnie i będziesz chciał latać profesjonalnie. Jest tutaj taka możliwość, choć uprzedzam, że to nie tania zabawa.

Podstawowy lot, czyli 3 minuty – odpowiada tutaj czterem skokom spadochronowym z 4000 metrów. A jednak okazuje się, że chętnych jest sporo i do FlySpot’a obowiązują kilkudniowe, wcześniejsze rezerwacje przez stronę internetową.

flyspot mory

Jak się przygotować do latania?

Przeciwwskazań nie jest dużo – do tych najbardziej konkretnych zalicza się waga powyżej 130 kg, ciąża, padaczka, problemy z kręgosłupem, stawami, czy barkiem. Właściwie do lotu nie trzeba się za specjalnie przygotowywać, bo wszystko jest na miejscu. Jedyne, o czym należy pamiętać to wygodny strój (kombinezon udostępniany przez FlySpot zakłada się na ubranie), zdjęcie biżuterii (tu łącznie z pierścionkami), cienka gumka do włosów (ja miałam grubszą i też musiałam ściągnąć) i sportowe obuwie (żeby go nie zwiało w tunelu).

Na miejscu należy stawić się 30 minut wcześniej – ten czas potrzebny jest na wypełnienie oświadczenia, przebranie się w kombinezon z kaskiem i krótkie szkolenie. Na oczekujących czeka barek i małe szafki, w których można zostawić kurtkę, czy torebkę (w zastaw daje się dowolny banknot – do zwrotu, po oddaniu klucza).

Samo szkolenie to tak naprawdę duże słowo – uczymy się trzech podstawowych gestów. Są one bardzo ważne, ponieważ każdy początkujący jest bardzo spięty, a w tunelu jest tak głośno, że nie ma szans usłyszeć samego siebie, a co dopiero instruktora. Dodatkowo dostaje się jednorazowe zatyczki, żeby hałas nie był drażniący. Gesty mają więc nam pokazać, czego oczekuje instruktor – żeby wyprostować nogi, wyluzować się, czy unieść głowę do góry.

flyspot mory

flyspot mory

Latam! Jak to wygląda w praktyce?

Przy szkoleniu instruktor uczy nas podstawowej pozycji na brzuchu, która ma sprawić, że będziemy lekko szybować. Wydaje się bardzo proste, ale w praktyce – pierwszy lot to trochę trauma. Oczywiście żartuję, ale kiedy myślałam sobie „będę latać”, nie sądziłam, że to będzie takie skomplikowane.

Sekundy lecą jak szalone, pęd powietrza sprawia, że twarz przypomina pysk buldoga, a ty starasz się zrobić to wszystko, co powiedział instruktor, nie zderzyć ze ścianą i oswoić z tunelem i co znaczyły te proste gesty. Później wychodzisz z tunelu i czekasz cierpliwie, aż reszta grupy wylata swoje minuty, a ty znowu trafisz na początek kolejki. W przerwie znajdujecie się w czymś przypominającym poczekalnię – siedzisz sobie na ławce, ale nadal nic nie słyszysz. Miny po pierwszym lataniu wszyscy mieli dość średnie, ale wszystko się zmienia w momencie, gdy wchodzisz do tunelu aerodynamicznego drugi raz.

flyspot mory

flyspot mory
Dzieci we FlySpot latają na nieco mniejszych prędkościach niż dorośli, najwyższa prędkość jest przeznaczona dla profesjonalistów, którzy dobrze umieją ją wykorzystać.

Choć w czasie dwóch lotów korzysta się tylko z jednej, ograniczonej pozycji na brzuchu – szybko orientujesz się, że niewielkie zmiany położenia rąk powodują, że albo opadasz, albo lecisz w górę. I w sumie cieszysz się, że ten instruktor jest tam z tobą i nie pozwala ci się zabić. Przy drugim locie jest się bardziej zrelaksowanym, wiadomo już, na co się przygotować, a i jak złapiemy pozycję – przy pomocy instruktora latamy z dołu i do góry, czując się trochę jak w wesołym miasteczku.

Niestety przez 3 minuty, nawet bardzo chcąc – nie da się nauczyć wszystkiego, ale zabawa we FlySpot zostawia wyraźny odcisk w pamięci i jest świetną rozrywką. Wszystko jest bardzo bezpieczne, a w tunelu goszczą już nawet 3 letnie dzieci.

Na koniec fruwania dobrze zapamiętać swój numer kasku. Przez cały lot we FlySpot – jesteśmy śledzeni przez dwie kamery. Wystarczy podejść do kiosku, wpisać swój numer kasku i maila i dostajemy krótki, zmontowany filmik z naszymi postępami. Lataliśmy we troje i każde z nas stwierdziło, że było super, choć… tylko Lilka chce to powtórzyć. Następny zatem skok ze spadochronem! 😀

FlySpot Warszawa

ul. Wspólna Droga 1, Mory k. Warszawy
www.flyspot.com

Klaudyna Turczyńska

Nie może usiedzieć w miejscu, każdy weekend spędzałaby w trasie. Pasjonatka fotografii. Lubi odpoczywać na wsi, ale kocha miasto. Łatwo odnajduje się w każdej roli i nie potrafi spędzać czasu bezczynnie. Czasem można ja spotkać, jak pilotuje z dzieckiem samolot i bazgra kredą po chodnikach, malując kotki. Nie żyje bez kawy.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Cześć!

Świat dzieli się na tych, którzy nie lubią zapachu benzyny i na tych, którzy go uwielbiają. My jesteśmy z tych drugich. Na tym blogu pokazujemy wszystkie fajne miejsca, które warto odwiedzić w Polsce. Nie musisz się już więcej zastanawiać co robić i gdzie iść w weekend. Z nami spędzanie czasu stanie się proste!

Chcesz więcej? Dołącz do grupy!

A może jeszcze więcej?