Większość wyciągów jest połączona jednym karnetem „Tatry Ski”. Jeśli chcesz dopiero rozpocząć swoją przygodę z nartami czy snowboardem – Białka Tatrzańska będzie idealnym wyborem. Na miejscu znajduje się duża wypożyczalnia sprzętu z dość rozsądnymi cenami. Po miasteczku w sezonie zimowym kursuje bezpłatny autobus (mniej więcej co pół godziny), którym dotrzesz w każdy ciekawszy punkt Białki. Jest tu sporo lokali gastronomicznych i duży market, gdzie kupisz większość prowiantu.
Z minusów – w Białce Tatrzańskiej praktycznie nie uświadczysz chodników. Jeśli już są to bardzo wąziutkie – raczej nie masz co liczyć na piesze, romantyczne spacery wśród górskich szlaków, bo Białka jest typową ulicówką, a przy drodze, przy której jest położona – panuje duży ruch. W czasie ferii, zwłaszcza Mazowsza – musisz się liczyć ze zwiększonymi kolejkami zarówno na trasach, jak i barach, czy restauracjach. Miejscowość jest nastawiona przede wszystkim na narciarzy.
Wiecie jednak, że nie byłabym sobą, gdybym nie zapuściła się po okolicy. W Białce Tatrzańskiej jest kilka fajnych atrakcji, z których warto skorzystać, zwłaszcza gdy przyjedziesz tu z dziećmi.
Terma Bania
ul. Środkowa 181, Białka Tatrzańska
www.termabania.pl
Terma Bania to kompleks basenów wewnętrznych i zewnętrznych z mineralną, wodą termalną dochodzącą do 38 stopni. Jest to przyjemne miejsce do wygrzania zmęczonych mięśni, dlatego nie dziwne, że w sezonie panuje tu duży ruch. To ciekawe uczucie obserwować padający dookoła śnieg, a ty w tym czasie jesteś zanurzony po szyję w cieplutkiej, parującej na mrozie wodzie.
Terma Bania jest podzielona na dwie strefy – zabawy i relaksu. Ta druga nazywana jest też strefą ciszy i teoretycznie jest przeznaczona dla dorosłych. Nie ma się jednak co łudzić – nikt tego nie kontroluje, a dzieci wszędzie jest pełno. Do basenów zewnętrznych dostać się można „tunelem” z wewnętrznego basenu, nie wychodząc z wody, co jest dużą zaletą zwłaszcza w zimie.
Na miejscu jest kącik dla najmłodszych – gdzie woda sięga do dziecięcych kolan. Jest tam plastikowa mini zjeżdżalnia i takie kubełki, które napełniają się wodą i wylewają się na dzieci. Dla małych ludzi w wieku 3-6 lat – zimą właściwie nie ma na Termach Bania dedykowanych atrakcji, gdzie maluchy mogą pobawić się samodzielnie pod czujnym okiem dorosłego. Woda wszędzie sięga powyżej metra i nawet zjazd z niewielkiej zjeżdżalni kończy się łapaniem potomka, aby się nie zachłysnął wodą. Mimo to nawet, jeśli wybierzesz się tu z maluchem – pod twoją kontrolą dziecko będzie się tu czuło doskonale, a dwie godziny to totalne minimum, które tu spędzicie.
Dla starszaków i dorosłych pełnych werwy – Terma Bania ma znacznie ciekawsze propozycje. Na miejscu jest duża zjeżdżalnia typu „rura”, fala, bicze wodne, „bąbelki”, jacuzzi, mniejsza zjeżdżalnia i rwąca rzeka. Na obiekcie znajdują się także sauny. Terma Bania posiada także własne zaplecze gastronomiczne i bar, gdzie możesz zakupić drinka.
Wjazd wyciągiem na szczyt Kotelnicy
ul. Środkowa 181B, Białka Tatrzańska
www.bialkatatrzanska.pl
Nie zjeżdżasz? No i co z tego! Za niewielką opłatą możesz wjechać wyciągiem na szczyt Kotelnicy i popatrzeć na szczyty Tatr. Na górze znajduje się bar, gdzie znajdziesz jedzenie typu „fast food”, grzańca i bardzo popularne w okolicy grzane wino.
Pod Kotelnicą jest masa sklepików, gdzie możesz zakupić „górskie” pamiątki – czapki, ocieplane skarpety, doczepki na kask, magnesy, oscypki, serki góralskie, ołówki à la góralki i inne pierdoły.
Jest tu zabezpieczony tor do zjeżdżania sankami, mini park linowy dla dzieci, karuzelka z oponami, a w weekendy są czasem organizowane większe wydarzenia dla turystów i mieszkańców. Miejsce pod Kotelnicą ze znajdującą się kilka metrów obok – Termą Banią, jest właściwie centrum Białki Tatrzańskiej. To właśnie tu najwięcej się „dzieje”.
Jeśli chodzi o gastronomię – przychylnym okiem spójrz raczej w kierunku foodtracków. My trafiliśmy na owoce w czekoladzie marki Fragola, ale smaczne są również grillowane oscypki podawane z żurawiną, czy sprężynki z ziemniaków. Zdjęcia umieszczone zostały w ogólnym wpisie o feriach z dzieckiem.
Lodowy Zamek
Atrakcja będąca tak naprawdę częścią Termy Bania, ale dodatkowo płatna. Dzieci do określonego wzrostu wchodzą za około 1 zł, dorośli płacą za bilet w granicach dyszki. Zamek, jako że jest konstrukcją z lodu – pojawia się w terminie, gdy warunki atmosferyczne mu na to pozwalają. Jest to niesamowita frajda dla maluchów i uważam, że warto coś takiego zobaczyć. Można wejść „na piętro”, czy do „podziemi”. Na ścianach znajdują się wyrzeźbione malowidła. W czasie, gdy my byliśmy w Białce Tatrzańskiej – na ścianie widniał smok, a na zewnątrz znajdował się „tron”. W weekendy organizowane było krótkie przedstawienie, gdzie rycerze naparzali się śnieżkami. Serio – warto. Nawet Elsa z „Krainy Lodu”, by się nie powstydziła.
Dom do góry nogami
ul. Środkowa 182, Białka Tatrzańska
Mały, piętrowy domek, gdzie sufit służy za podłogę – jest ciekawą zabawą z błędnikiem. Wszystko jest tutaj „do góry nogami” oprócz schodów. Im bardziej próbujesz iść prosto, tym gorzej ci to wychodzi. Domek jest bardzo zadbany i jest jednym z bardziej malowniczych domków „na opak”, jakie miałam okazję widzieć w Polsce.
Śnieżny labirynt
ul. Środkowa 183, Białka Tatrzańska
www.bialkalodowiska.pl
Labirynty! Któż ich nie kocha? Czy to w postaci łamigłówek na kartkach papieru, czy też te fenomenalne, prawdziwe, po których można chodzić.
Ten tutaj, jest o tyle ciekawy, że jest zrobiony w całości z lodowych bloczków. Jeśli jesteś właścicielem karty Tatry Ski – wejście raz dziennie jest za free (wybierasz labirynt lub lodowisko). Grzech zatem nie skorzystać.
Dorośli mogą mieć problem ze „zgubieniem się”, ale dla czterolatków znalezienie wyjścia jest fajną przygodą i zabawą. Labirynt nie jest bardzo duży, ale kiedy już wejdziesz na jego teren, na jednym z jego końców znajduje się niewielka górka, po której można zjeżdżać na jabłuszkach albo materacach (dostępnych na miejscu). Kiedy już wymarzniecie po zabawie, możecie przejść lub podjechać kawałek dalej na rozgrzewającą herbatę i coś pysznego.
„Pod złotą łyżwą” – najlepsza herbaciarnia w Białce Tatrzańskiej
ul. Środkowa 68, Białka Tatrzańska
www.podzlotalyzwa.pl
Zmarzłeś na stoku? W brzuchu czujesz burczenie, ale to nie jest jeszcze moment na coś konkretnego? Pod Złotą Łyżwą jest dla ciebie. Serwują tutaj najlepszą herbatę w Białce, ale w ofercie mają również mocniejsze trunki. Polecam grzane wino (znowu) podawane na ciepło z przyprawami korzennymi i pomarańczą.
Na miejscu zjesz także pyszne podwieczorki – ciasta, naleśniki, rurki z kremem, lody i cudowne, rozpływające się na języku przekładane toffi wafle.
Litworowy Staw
ul. Środkowa 63, Białka Tatrzańska
www.litworowystaw.pl
Ok, w górach albo się łazi, albo się jeździ na nartach – albo się żre. A jeśli lubisz DOBRZE zjeść (i czasem też wypić coś %) – musisz pójść do Litworowego Stawu. To zdecydowanie najlepsza restauracja podhalańska w Białce Tatrzańskiej i najbliższej okolicy. Mogłabym się rozpływać nad walorami tego miejsca, ale wymienię tylko kilka najważniejszych zalet. Przede wszystkim – klimat. Niby styl góralski, ale design wnętrza umiejętnie połączony z lekkimi wykończeniami, przez co masz wrażenie przestrzeni i braku przeładowania duperelami na ścianach.
Już od progu wita cię góralska muzyka, która doskonale przenosi cię w sielski klimat.
W karcie to, co tygrysy i turyści kochają najbardziej, czyli tradycyjne góralskie jedzenie. Na zdjęciach nie ma wszystkiego, co tu jedliśmy – ale zapewniam – wszystko było przepyszne. To nie jest ciężka, tłusta kuchnia śmierdząca fryturą. Tutaj wszystko jest świeże, smaczne, atrakcyjnie podane i zaryzykuję stwierdzeniem, że warto tu podjechać nawet z okolicznych miejscowości, aby spróbować, prawdziwej, sięgającej do korzeni regionalnej kuchni. Placki po zbójnicku z gulaszem wołowym posypane tartym oscypkiem – do tej pory mam w pamięci (niestety nie na zdjęciach, bo zdechł mi telefon, a wraz z nim aparat).
A może zaryzykujesz nocną przejażdżkę kuligiem?
Góry, śnieg… czego chcieć więcej? Oczywiście tylko przejażdżki na saniach po ośnieżonej leśnej ścieżce, zakończonej obowiązkowym, zbiorowym ogniskiem i kiełbaskami. O ile bryczka latem „nie porywa” – o tyle przejażdżka zimą, po zmierzchu w świetle pochodni stanowi już atrakcję.
Poza samą przejażdżką (i kiełbaską z ogniska) najbardziej spodobało mi się to, że organizatorzy bardzo zadbali o wierzchowce. Zaraz po dotarciu do celu, każdy koń dostał swój wór żarcia i został nakryty kocem, aby zgrzany przejażdżką – nie zazębił się, stojąc na mrozie.
Białka – nie tylko na narty
Tak szczerze, to na narty możesz sobie pojechać wszędzie. Czy to do Zakopanego, czy nawet do Austrii, Włoch (Livigno!). Jeśli jednak jak ja – lubisz polskie klimaty albo rozważasz krótki weekendowy wypad z dzieciakami – rozważ wyjazd do Białki Tatrzańskiej. Tych kilka miejsc, które ci opisałam – w zupełności wystarczy, by spędzić tu sympatyczny czas całą rodziną, jeśli w góry wybierasz się przede wszystkim, by pojeździć na nartach.
Spisuję te miejsca!:)
A gdzie ten dom do góry nogami? A gdzie karczma gorali??
To chyba spis na 2010r….
Masz przecież adresy podane?
A czy jest tam jakaś luksusowa szaleta miejska, którą można odwiedzić po takim góralskim jedzonku 🙂 ?
Petarda, wielkie dzięki, Kaludyna! Będzie zwiedzanko 🙂
w sumie z tymi atrakcjami to się zgadzam, choć np w ubiegłym roku w czasie pandemii atrakcji w białce było 0 zamknięte knajpy, termy, wyciągi i hotele nie było co robić zupełnie 🙁
natomiast jeżeli wszystko będzie otwarte to polecam dodatkowo skutery śnieżne, knajpkę z niezłą pizzą „u chramca”, a dla miiłośników metaloplastyki knajpę „bury miś” na wylocie w stronę bukowiny. a bez zadęcia i niedrogo ale swojsko i z góralską muzyką karczmę na rozwidleniu ulicy srodkowej z pod grapą-kilkanascie metrow w głąb ulicy pod grapą (ale warto wcześniej upewnić się czy czynna gdyż jest sezonowa). a jeżeli lubicie dobrą pizzę z dowozem do białki(jest naprawdę zacna!) to wpiszcie „pizzeria gronków” nigdy mnie i przyjaciół nie zawiodła 🙂 mowię to jako rodowity warszawiak znający białkę od kilkudziesięciu lat gdy jeszcze term i hoteli nie było a gastronomia to była samoobsługowa nad ogniskiem u podnóża kotelnicy.