Uwielbiam pizzę. Z niemałym zdziwieniem zorientowałem się, że właśnie minęły dwa lata od publikacji ostatniej pizzerii na Skomplikowane. Oczywiście nie będę tu czarował – mówiąc, że Mąka i Woda jest na tyle kultowa, że nie chodzimy już do innych pizzerii, bo przecież dla każdego zabrzmiałoby to kretyńsko. Prawdą jednak jest, że bardzo długo nie jedliśmy porównywalnie lepszej pizzy.
Na blogu w miarę możliwości staram się omijać sieciówki (choć zdarza się, że są miejsca na tyle popularne, że to ich naturalny, kolejny etap rozwoju). Chciałbym, by dane miejsce czymś się wyróżniało i było najlepsze w swojej kategorii.
Właśnie taka jest Ave Pizza
Krążyliśmy po mieście od dłuższego czasu, krążąc pomiędzy Bulwarami, przy których trwały Wianki, a Centrum Nauki Kopernik, kiedy Klaudynie zaczęło ewidentnie burczeć w brzuchu. O sobie nawet nie wspominam, bo przecież mnie znacie i wiecie, że głodny jestem zawsze. Nie mając za bardzo pomysłu na posiłek, padło hasło pizza i wtedy nam się przypomniało, że tuż obok znajduje się fajny lokal, w którym dawno nie byliśmy.
Ave Pizza w pierwszej chwili nie za bardzo rzuca się w oczy i można pomyśleć, że to bardzo źle, ale z drugiej strony kolejki do stolików i często potrzeba wcześniejszej rezerwacji – zdaje się temu przeczyć. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby wiedzieli o niej wszyscy.
Z wyglądu lokal jest dość neutralny, na stolikach zamiast zwykłych obrusów czy podkładek leżą duże arkusze papieru. Jest to dobre miejsce na swobodne, niezobowiązujące spotkanie towarzyskie. W menu króluje pizza, sałatki i calzone. Sosów brak, ale to bardzo dobrze, bo najlepsza pizza jest skończona, a jej smaku nie trzeba neutralizować czosnkiem, czy wiadrem pomidorów.
To chyba główny punkt, który odróżnia te „lepsze” pizzerie, od tych dobrych, ale trochę gorszych. Mimo że dość regularnie zaglądam do Pizzy z Radości, Naszej Paszy, Pe-Pe, Carmello czy Non Solo i muszę powiedzieć, że mają bardzo dobre pizze i w 90% rzadko mnie zawodzą – to nie jestem w stanie zjeść ich bez sosów. Ich pizze są bardzo dobre, ale jednak trochę na innym poziomie niż Ave Pizza czy Mąka i Woda.
Jeśli chodzi o wygląd, to Ave Pizza po prostu wymiata i co tu mówić – jest bardzo Instagramowa. Ciasto jest dopracowane, ciągnące, niegumiaste i nie czuć zakalca, z czym czasem się spotykam, ku mojemu rozczarowaniu. Sos pomidorowy idealnie komponuje z resztą składników i stanowi doskonałą bazę. Pizza jest nieprzekombinowana, prosta i pyszna.
Kiedy już ją pożarłem, zdecydowałem się spróbować calzone (czyli pieroga na cieście od pizzy) z mozzarellą i pikantnym salami w środku. Nawet przez chwilę nie żałowałem swojej decyzji.
Umarł król, niech żyje król!
Mąka i Woda długo trwała na piedestale. Ave Pizza jest równie smaczna, a według mnie lepsza. W europejskich rankingach zajmuje godne miejsca – w 2019 i 2020 została uznana za jedną z 50 najlepszych pizzerii w Europie.
W restauracji panuje spokojny, cichy klimat i bez trudu o poczucie kameralności. Do tego rzecz najważniejsza – czyli włoska pizza, prosta w składniki i genialna w smaku – jest tutaj nie do pobicia. Idź, bo warto.
Ave Pizza
ul. Topiel 12, Warszawa
www.avepizza.pl
ja polecam pizzę z karczochem na Ordynackiej w Olivie. Warto też wpaść do Ciao a tutti.