Niedawno pisałam wam o naszej trzydziestce w klimacie Halloween. Jeśli jeszcze jakimś cudem nie widziałeś artykułu, a jesteś ciekawy naszego menu na tę upiorną imprezę, wystarczy, że klikniesz link (KLIK).
Co to jednak za impreza halloweenowa, gdzie nie ma przebrań? Można powiedzieć, że naszej trójki problem właściwie nie dotyczył. Nie zastanawialiśmy się długo nad przebraniami – od razu każde z nas rzuciło swój pomysł na strój. Kiedy jednak zaczęliśmy przeglądać inspiracje w sieci – niestety to, co nas zachwycało, okazało się nie do odtworzenia. Co prawda, zawsze pozostaje wypożyczalnia – no, ale nasza kreatywność wzięła górę i w ten sposób stworzyliśmy 3 proste przebrania na Halloween.
Kościotrup/Szkieletor
Do stroju kościotrupa, dobrze zaopatrzyć się w ubrania ze sklepu… gotyckiego. Tak naprawdę w tego typu sklepach dostaniecie wszystko, łącznie z rogami, kolczykami w pajęczyny, opaskami w czachy itd. Od stóp do głów ubiorą się tam zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dla kobiet jest nawet nieco ciekawej – można poszaleć z różnymi sukienkami, fasonami i długościami. Ja założyłam zwyczajne ciemne jeansy, a do tego szukałam bluzy. Przyznam, że trudno było znaleźć mi sklep stacjonarny, więc swoją bluzę Roses Nest od Alchemy Englans zamówiłam przez internet. Ciemnoszara bluza ma nadruk róży z kolcami, małe detale takie jak czerwony pająk, szwy na lewą stronę i wycięcia na ramionach. Jest bardzo ciepła i przyjemna w dotyku i w sumie nie spodziewałam się, że będę z niej tak zadowolona. Bez makijażu wyglądam w niej całkiem zwyczajnie.
Do mojego przebrania potrzebowałam jednak kogoś, kto maluje twarze w „trupie”. Make-up mój i Filipa i Lilki wykonała kobieta, która zajmuje się Face Paintingiem, czyli malowaniem twarzy farbkami. Jeśli macie umiejętności, możecie sami zakupić odpowiednie farbki i spróbować własnych sił. Ja mam do tego dwie lewe ręce. 😉
A tak wygląda strój z oddali:
Zombie
Ze strojem Filipa mieliśmy najwięcej funu, no i według nas wyszedł „najlepiej”. Poszukaliśmy po rodzinie starego, niepotrzebnego garnituru. Ludzie tyją, zaczynają lubić inne fasony, albo rezygnują z pracy, w której garnitur jest strojem wymaganym – zdobycie go nie było takie trudne. W ostateczności przejść się można do szmateksu.
Aby wykonać ten strój, należy ubrać modela w garnitur i mniej więcej na wysokości „krótkiego rękawa”, naciąć nożyczkami materiał. Później nie używamy już nożyczek, tylko rwiemy materiał, aby wyglądało to bardziej naturalnie.
To zombie miało zostać „zaatakowane” z jednej strony. Nogawka spodni z tej strony jest nadszarpnięta, na plecach znajdują się 3 ślady „po pazurach”, które też nacięłam nożyczkami na moim modelu. Nie nadrywałam drugiej strony garnituru ani spodni, aby Filipowi nie było zbyt zimno. Wygoda przede wszystkim. 😉
Później zostaje nam dopracowanie białej koszuli. Koszulę rwiemy nieco niżej niż garnitur i w miejscach „ataku zombie” rozsmarowujemy ją sztuczną krwią. Sztuczna krew jest do zdobycia w każdym większym papierniczym sklepie – my swoją kupiliśmy w Tiger. Na etykiecie sztucznej krwi było napisane, że schnie około dwóch godzin – ale zalecam co najmniej 12 godzin, do całkowitego wyschnięcia.
Na rękę Filip naciągnął „sztuczną ranę”, czyli plastikową kość na takim materiale przypominającym rajstopy. Na głowie założył opaskę w kształcie noża, koszulę niedbale włożył w spodnie, a na to założył krawat. Makijaż à la zombie z cieniami pod oczami, straszna mina i oto efekt:
Czarownica/ Czarodziejka
Lilka wychowuje się w czasach, kiedy czarownice przypominają raczej uroczą Hermionę z Harrego Pottera niż upiorną Babę Jagę, więc na jej twarzy zagościły wszelkie brokatowo-różowo-tęczowe dekoracje, z uroczym pajączkiem pośrodku czoła. Makijaże wykonywane farbkami mają to do siebie, że zmywają się pod wpływem pocenia, wody i ciągłego pocierania twarzy. Lilka więc ma makijaż wykonany do połowy twarzy, aby mogła swobodnie jeść, pić i bawić się. Nasze makijaże wytrwały około 5-6 godzin, bez uszczerbku.
Na głowie Lilka ma kapelusz czarownicy, zakupiony w markecie. Bluzka w sowę jest ze Smyka, miotła z Tigera, a spódnica w pajęczynki z nietoperzami to zeszłoroczna kolekcja H&M.
Rodzina Adamsów
Jako bonus, chciałabym wam przedstawić jedne z najlepszych strojów wykonanych przez naszych gości. Cała rodzina przebrała się na podobieństwo… rodziny Adamsów. Poszerzone uśmiechy i mocno zarysowane brwi malowała Ala, którą mieliście szansę poznać ze wpisu: „Makijaż wieczorowy, który zmienił mnie nie do poznania!” Jak widzicie, czarne ubrania i makijaż, czasem wystarczą do wywołania upiornego efektu.
Dodaj komentarz