Strona główna » W końcu! Sony pokazało PlayStation 5
playstation 5

W końcu! Sony pokazało PlayStation 5

Zdecydowani tego pokazu nie potrzebowali. Niezdecydowani mają dylemat większy, niż zwykle.

W trakcie trwającej – ósmej generacji konsol, Sony wykonało tytaniczną pracę. Po obiektywnie rzecz patrząc – przegranej siódmej generacji na rzecz Wii oraz Xboxa 360, Japończycy wyciągnęli wnioski, projektując konsolę dla graczy i podkreślając to na każdym kroku. Fenomenalna kampania marketingowa na samym początku sprzedaży sprawiła, że Microsoft do dziś nie może pozbierać się ze swoim Xboxem.

Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że w pewnym momencie korporacja osiadła na laurach. Owszem, katalog gier na wyłączność (i nie tylko) robi ogromne wrażenie i posiadacze systemu od Microsoftu naprawdę mogą poczuć kompleksy. Jednocześnie nie widzimy nic z zakresu nowych usług. Brak odpowiedzi na Wsteczną Kompatybilność, brak odpowiedzi na Game Pass i w końcu przez długie miesiące – blokowanie możliwości rozgrywek crossplayerowych, to najważniejsze wpadki u „niebieskich”.

Sony straciło inicjatywę

Widać to doskonale podczas przedpremierowych ruchów związanych z nowymi konsolami. Microsoft już dawno temu zaprezentował nam wygląd konsoli, opowiedział o nowej Wstecznej Kompatybilności, opowiedział o usługach, a nawet zaprezentował pierwsze gry (które jednak poza kilkoma wyjątkami… no głowy nie urwały). Tymczasem od strony niebieskich mieliśmy okazję zobaczyć tylko kontroler (a i tak bez jego plecków) i zapewnienia, że wszystko idzie ok.

Nawet najwięksi fani zaczęli więc wątpić i ja się temu nie dziwię. Japońska korporacja niewiele robiła, by nasze wątpliwości rozwiać, a do tego na niektórych stronach internetowych nawet chowała datę 2020 jako tę wskazującą na premierę nowej konsoli. Wczorajszego wieczoru z nieukrywanym zainteresowaniem włączyłem więc stream, na którym wszystko miało się wyjaśnić.

Wiemy sporo, ale nie wszystko

Sam stream mógł się podobać. Pokazano wiele gier, przy czym z początku nastąpił spory zgrzyt. Trzymano kilkadziesiąt milionów graczy tyle miesięcy tylko po to, by zaprezentować GTA V pamiętające czasy PS3 na nowo? Potem jednak lepiej – Nowy Spiderman (jedynka była fantastyczna), nowy Gran Turismo 7 (bez daty premiery), nowy Ratchet & Clank, gra z Sackboyem w roli głównej, a potem emocje… totalnie opadły.

Kolejne gry, które się pojawiały – nie wzbudzały we mnie totalnie żadnych emocji. Bowiem większość pozostałych pokazywanych gier to gry multiplatformowe, które nie dość, że pojawią się na Xboxie, to jeszcze mają odległe daty premier (2021 albo nawet 2022 rok!). Ostatni raz czułem się tak rozczarowany na niedawnym pokazie gier na Xboxa. Chociaż może mniej, bo tam „Zieloni” otwarcie mówili, że na gry ekskluzywne poświęcają osobne wydarzenie w lipcu.

Gdyby nie zaprezentowany nowy Horizon na koniec, można by poczuć rosnącą panikę. Jak na ironię, teraz wszystkie doniesienia o tym, że Sony ma problem z konsolą i że będzie ona szalenie ograniczona na rynku w pierwszych miesiącach jej życia – nabrały nowego rozpędu. Jak to mawiał kiedyś pewien duchowny: Jeżeli daty premier są odległe, a gry nie robią wrażenia to wiedz, że coś się tam bardzo niedobrego dzieje.

PlayStation 5

playstation 5

Za to zaprezentowano w końcu samą konsolę. Zanim do niej przejdę – zacznę od pada. Na kilku ujęciach zobaczyliśmy w końcu plecki i wbrew oczekiwaniom i plotkom, nie ma tam niczego specjalnego. Potwierdzono gniazdo na słuchawki oraz wbudowany mikrofon, haptyczne wibracje i tyle.

Wracając do konsoli. Sony zaprezentowało nie jeden, a dwa modele swojego urządzenia, różniące się obecnością napędu na płyty. Już wcześniej pisałem artykuł na temat umierających płytek i jest to jeden z kolejnych ku temu kroków. Tak, wiem, że Microsoft już wcześniej miał Xbox One S All-Digital Edition, ale jak widać – temat jest na tyle opłacalny, że warty wdrożenia już na starcie generacji.

Sama konsola ma charakterystyczny, futurystyczny wygląd, który na pewno nie pozostawi nikogo obojętnym. Jedno jest pewne – nie będzie tak łatwo ukryć jej w salonie. Niepokoi mnie ilość załamań w obudowie, w których będzie zbierać się kurz, a jednocześnie szczerze liczę jednak na czarne wydanie konsoli. Co jeszcze ważniejsze – sama konsola jest ogromna. Narzekaliście na wielkość Xbox Series X? No to PlayStation 5 będzie jeszcze większe!

playstation 5

Jestem optymistą, ale z dużą dawką rezerwy

Nie dlatego, że PS5 jest złe. O tym, że specyfikacja będzie słabsza niż w nowym Microsofcie, wiedzieliśmy już od dawna. Siłą PlayStation od dawna jednak były gry i przede wszystkim gry. Zaprezentowany wczoraj katalog był ciekawy, bo naprawdę każdy mógł tam znaleźć coś dla siebie – od dziecka aż po wyjadacza. Tyle że nie dość, że większość tych gier mogłaby wyjść na obecną generację – to w dodatku w datach premier przeważał 2021 lub 2022 rok.

Jesteśmy po pierwszej rundzie prezentacji urządzeń i jak dla mnie jedno widać wyraźnie. Poza mocniejszą specyfikacją, jak na razie żaden producent nie przekonał mnie, że ma jakiś pomysł na nową generację. Wbrew zapowiedziom, nie dostrzegłem na razie żadnego przełomu czy przeskoku, podchodzę zatem z rezerwą. Liczyłem, że wczorajszy pokaz da mi jednoznaczną odpowiedź, czyja konsola stanie na jesieni pod moim telewizorem. Tymczasem muszę czekać do rundy drugiej. Do tego czasu już teraz zapraszam na cykl o historii i ciekawostkach o PlayStation, który niebawem się tu pojawi.

Filip Turczyński

Zawodowo inżynier jakości oprogramowania. Pracowałem przy kilku grach w tym przy Wiedźminie oraz w firmach LG i Samsung przy telefonach komórkowych. Pasjonat i kolekcjoner gier (kilkaset) i konsol (24). Uwielbia aktywnie spędzać czas wolny ze swoją rodziną.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Chcesz więcej? Dołącz do grupy!

Spodobało się? Polub :)

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .