To nie jest tak, że facetowi się czegoś nie chce zrobić, bądź co gorsza – nie planuje tego zrobić wcale. Zdaję sobie sprawę z faktu, że w twojej głowie powstał już cały obraz twojego mężczyzny, gdzie słowo „leń” jest jeszcze wyrażeniem bardzo taktownym. Jednak uwierz mi – jesteś kobietą, a to automatycznie sprawia, że twoje poglądy na nas są wyolbrzymione oraz zwykle niezgodne z prawdą.
Prawdziwą przyczyną naszych „opóźnień” w wykonywaniu zadań jest planowanie.
Dlaczego opóźnienia umieściłem w cudzysłowie? Otóż opóźnienia tak naprawdę nie ma. Po prostu w naszym planie nie ma jeszcze miejsca na realizację tego zadania.
Dla was obraz jest następujący: prosicie chłopa o coś, a ten wał leży na kanapie.
Nie, nie, kochaniutkie! On nie odpoczywa! On w tym czasie PLA-NU-JE. Niestety często jest tak, że torpedujecie nas zadaniami:
- Pozmywaj!
- Poodkurzaj!
- Zajmij się dzieckiem!
- Wyłącz telewizor!
- Sprzątnij skarpety!
- I gacie!
- Opuść deskę w kiblu! (Ile razy mam ci powtarzać?!)
Przy takim natłoku obowiązków, organizacja jest niezbędna! Plan to podstawa! A, że nam facetom najlepiej się planuje właśnie w pozycji leżącej…
Pilot od telewizora wbrew pozorom nie znajduje się w naszej dłoni tylko po to, by włączyć kolejny mecz. Nie! Pilot służy do przeprowadzenia eksperymentu myślowego.
Facet nie odpoczywa w tym czasie!
My naprawdę ciężko pracujemy! Podczas planowania bowiem, trzeba opracować schemat działania – tak ułożyć te zadania w konspekt, by np. do łazienki wejść tylko raz.
Po co, po co?
Jak to po co? A jeśli wejdę dwa razy, a kobieta w tym czasie odpali mi następne zadanie?
Zmień w końcu tę rolkę papieru toaletowego!
No co się śmiejesz? Nie jest tak?
No, jest.
Klops jest. Bo trzeba zadania przeorganizować! Najlepiej właśnie w salonie.
Wspomniałem wcześniej o przeprowadzaniu eksperymentów myślowych. Wbrew pozorom, to BARDZO odpowiedzialne zadanie. Dla kobiety rozkaz jest banalny – co za filozofia nastawić pranie.
A o tym już mówiłem i powtarzać będę – ta pozornie prosta czynność, wcale łatwa nie jest. Nastawienie prania w myślach jest zadaniem wysoce konstruktywnym, pomagającym uniknąć wielu problemów i pułapek:
- Jakie pranie nastawić (Kolor czy biel? Różowy czy kanarkowy wpadający w banana?)
- Jak otworzyć pralkę i gdzie znajduje się pralka?
- Do którego pojemnika wsypać proszek, a do którego płyn?
- Moc prania i ogarnięcie prania (Bawełna czy codzienne? A może delikatne?)
To cholernie ważne! To wy spłycacie: „nastaw pranie”.
Wykonywanie zadania następuje od razu, po przejściu dwóch omówionych etapów: planu i eksperymentu myślowego.
A ty pewnie myślałaś, że z twojego focha?
Nie. To dlatego, że odpowiednio się przygotowaliśmy. A więc mieliśmy wszystko porządnie rozplanowane i myślowo eksperymentalnie dowiedzione, iż powierzone zadanie da się wykonać w odpowiednim czasie i miejscu!
Kobiety jednak bywają… no są, jakie są. Od razu mają w głowie sytuację, kiedy facet podczas zmywania potłukł talerz z ulubionej zastawy, skaleczył się podczas wieszania ramki, pofarbował pranie, czy wychodząc ze śmieciami – wrócił po godzinie, śmierdząc piwskiem.
Otóż moje drogie panie – wynika to najczęściej ze złego planowania.
Wasz facet nie poświęcił odpowiednio dużo czasu na tę fazę. Nie jestem w stanie stwierdzić, z czego to wynika – może go poganiałaś? Albo na etapie eksperymentów myślowych, zatrzymałaś ten ważny proces nowymi żądaniami – i biedak musiał zaczynać cały proces od początku?
W każdym razie, niczym wujek dobra rada mam dla ciebie wskazówkę. Po pierwsze – nie atakuj oskarżycielskimi pytaniami:
– Kiedy w końcu TO zrobisz?!
Wtedy właśnie najczęściej pada odpowiedź „zaraz”, bo nic innego nam nie przychodzi do głowy (trwa pierwsza faza!). Jeśli chcesz, by mężczyzna wykonywał zadania sprawnie i bez uszczerbku na zdrowiu (twoim i swoim), a widzisz go śpiącego, bądź leżącego przed telewizorem – nie przeszkadzaj mu! On w tej chwili bardzo, bardzo ciężko pracuje, czego dowiodłem wyżej!
A zadania swoje wykona na pewno. Tyle że zaraz.
W takim razie mój planuje jakoś nieudolnie, specjalnie proszę o jedną rzecz, żeby nie łaził później za mną i pytał „Co tam jeszcze miałem zrobić?” A on nawet o tej jednej rzeczy nie pamięta 😉 Po prostu rzuca „zarazem” i reset, hehe 🙂
W takim razie najprawdopodobniej zaciął mu się proces planowania. Dam Ci radę – wyślij go na piwo z kumplami lub zaplanuj pikantny wieczór. Na pewno procesy mu się przeładują, i twój egzemplarz zacznie pracować prawidłowo. Jeśli nie – cóż, jest jeszcze na gwarancji?
To jest jakaś myśl!
Hahahahahahahahaha 😀 😀 😀
Może po prostu jakąś listę zadań temu facetowi trzeba zrobić pisemnie? 😉
Haha, dobre 🙂
Dla mnie to nie jest myślenie tylko bardziej słowo – zaraz tłumacze „nie chce mi się teraz tego robić”….. a my kobiety w 3 sek musimy sie wszystkiego nauczyć i być odpowiedzialne za wszystko i wszystkich