Mam wyrzuty sumienia, że sam na takie coś nie wpadłem dla swojej żony. Widzę, jak kobiety zaciekawione zerkają zza biurek, a mężczyźni stojący blisko – kulą się w sobie. Pewnie mają podobne myśli do moich. Oczy wszystkich mówią:
-„Wow, ale słodkie! Ta to ma farta”.
– Dla kogo? – pyta recepcjonistka, wyciągając dłonie po kwiaty.
Kurier z lekkim zmieszaniem sięga w kierunku liściku i starając się zachować powagę, czyta:
-„Dla mojej foczki”.
No i zaczęło się poszukiwanie. Biuro ma dwa piętra. Niestety, kiedy w końcu znaleźli foczkę, to minę miała taką, że na miejscu typa, który to wysłał, to bym przez dwa dni do domu nie wracał.
Może i dobrze, że nigdy o tym nie pomyślałem.
Dodaj komentarz