Strona główna » Fajne książki dla dzieci: Tajemnice Gryzmołkowa. Duch z Fabryki Krówek
duch z fabryki krówek

Fajne książki dla dzieci: Tajemnice Gryzmołkowa. Duch z Fabryki Krówek

Duch z Fabryki Krówek to słodko zapowiadająca się seria książek "Tajemnice Gryzmołkowa", od której dziecko nie będzie mogło się odkleić od początku, aż do samego do końca.

Jeśli zapytalbyś autorytetów, czy warto czytać dziecku – wszyscy chórkiem odpowiedzą, że tak. Czytanie rozwija, pobudza wyobraźnię i jest dobrze wykorzystanym czasem z maluchem. My również czytamy. Nie wiem dokładnie, jak wypadamy w statystykach, ale czytanie książek naszej dorastającej córce jest naszym rytuałem od dnia, w którym się urodziła. Na początku czytaliśmy codziennie, teraz kiedy jest starsza i potrafi pochłonąć książkę sama w ciągu jednego dnia – czytamy jej na zmianę cztery razy w tygodniu. W poniedziałki i środy książki czyta jej Filip, we wtorki i czwartki czytam jej ja, a w weekend Lilka czyta sobie sama (jeszcze inne książki).

Jako że córka ma już trochę ponad 7 lat, a staramy się poważnie podchodzić do tego „obowiązku” bajeczki przed snem – bardzo szybko skończyły nam się popularne tytuły, które „trzeba” znać. Przeglądając listę lektur do klas podstawowych 1-3 – mocno się zdziwiłam, że są tam książki wyjątkowo króciutkie albo wierszyki. Wierszyki przerabialiśmy jak miała z 4-5 lat i niezbyt sobie wyobrażam, że takie coś mogłoby ją zachęcić do czytania – mając lat 9. To owszem kultowe tytuły, ale jak dla mnie dane kilka lat za późno.

Z drugiej strony – część książek, do których wróciłam po latach, żeby Lilka też je poznała – jest trochę niedostosowana do dzisiejszego świata. Na przykład taka „Złota kula” Hanny Ożogowskiej. Przecież tam rodzice w kołko biją dzieci, żeby… wyrosły na dobrych ludzi. Trochę inny świat, który też można dziecku opowiedzieć ze swoimi wtrąceniami, że dzisiaj takie wychowanie to patologia, a nie miłość. Chciałoby się poznać coś świeżego, a jednocześnie nie oszukujmy się – jak czytasz kilka razy w tygodniu stare książki, to też pragniesz zatopić się w przygodach, których zakończenia jeszcze nie znasz. Wbrew pozorom – dużo chętniej nam dorosłym się wraca do tego nieznanego świata i jest większa szansa, że będzie się czytało dziecku regularnie.

Postanowiliśmy dzielić się naszymi typami książek, kiedy któryś z kolei raz – ktoś jako fajną książkę –  znowu polecił nam Karolcię albo Anię z Zielonego Wzgórza (kocham obie i znam je już chyba na pamięć). Będziemy je ci tu czasem podrzucać – może też masz ten problem, że chodzisz po księgarni i nic do ciebie z półek nie woła, żebyś je kupił? 😉

duch z fabryki krówek

Duch z Fabryki Krówek

Duch z Fabryki Krówek autorstwa Davida O’Conell to pierwsza część z serii „Tajemnice Gryzmołkowa”. Książka jest polecana do samodzielnego czytania od około 9 roku życia, ja przeczytałam ją 7-latce i również doskonale się bawiła. Język w książce jest bogaty, lektura liczy sobie 196 stron z doskonałym przekładem na język polski. Poznajemy między innymi takie postaci jak: pan Szmatka, Suchysmark, ale też o imionach kojarzących się ze światem słodyczy. Dzieci co i rusz parskną śmiechem tylko na dźwięk samego imienia. Nie brakuje tu także czarno białych ilustracji Clare Powell, które wzbogacają książkę.

duch z fabryki krówek duch z fabryki krówek

Historia w Duchu z Fabryki Krówek bardzo przypomina klimat z filmu: Charlie i Fabryka Czekolady. Poznajemy w niej historię najzwyczajniejszego chłopca, który dostaje informację, że oto właśnie w spadku dostał potężną fabrykę krówek po swoim stryjecznym dziadku Archibaldzie McKarmelku. Nic tu jednak nie jest zwyczajne – to, że Archie w ogóle dostał spadek; że w ogóle nie znał dziadka; że nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu takiego przedsiębiorstwa, a jeszcze musi… odnaleźć tajemny składnik, bez którego fabryka upadnie.

Plusem książki jest łatwość utożsamienia się z bohaterami, dosłownie można przenieść się do magicznego świata pełnego nie tylko lukru i cukru, ale także fantastycznych przygód. Lilka przeżywała losy bohaterów i z żalem oczekiwała dalszych ich losów do następnego usypiania. Mnie także ciężko było skończyć czytanie zaledwie na 2-3 rozdziałach, więc zdarzało się, że lecieliśmy od razu po 50 stron. Świat realny miesza się tutaj ze światem magicznym – gigantyczne żelki, chmury z cukru pudru, labirynty z cukierków i latające smoki są tutaj na porządku dziennym. Mimo że książka sugeruje, że będzie więcej części – historia jest skończona i nie zostawia niedosytu.

To bardzo fajna pozycja, którą można dać dziecku do samodzielnego czytania, ale też przeczytać mu samemu, wiedząc, że nie padnie się z nudów. Jedyny jej minus to taki, że ciężko poźniej nie myśleć o tych wszystkich pysznościach i aż kusi, żeby sięgnąć do zakazanej szafki. No ale trzeba być „twardym, a nie miętkim” nie? NIE?! 😉

Klaudyna Turczyńska

Nie może usiedzieć w miejscu, każdy weekend spędzałaby w trasie. Pasjonatka fotografii. Lubi odpoczywać na wsi, ale kocha miasto. Łatwo odnajduje się w każdej roli i nie potrafi spędzać czasu bezczynnie. Czasem można ja spotkać, jak pilotuje z dzieckiem samolot i bazgra kredą po chodnikach, malując kotki. Nie żyje bez kawy.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Cześć!

Świat dzieli się na tych, którzy nie lubią zapachu benzyny i na tych, którzy go uwielbiają. My jesteśmy z tych drugich. Na tym blogu pokazujemy wszystkie fajne miejsca, które warto odwiedzić w Polsce. Nie musisz się już więcej zastanawiać co robić i gdzie iść w weekend. Z nami spędzanie czasu stanie się proste!

Chcesz więcej? Dołącz do grupy!

A może jeszcze więcej?