W mieście tym byliśmy cztery razy na około 3 godziny, zanim w końcu postanowiliśmy podjechać tu na cały „długi” weekend. Dotarliśmy w sobotę po godzinie 17, kiedy na dworze panował zmrok. Z otwartymi dziobami przemierzaliśmy główny rynek, nie pojmując – jak tu się zmieniło! Starówka była po prostu obłędna, wyglądała bajkowo, a każda kamienica przyciągała na siebie nasz wzrok. W tamtej chwili nie widziałam miasta romantyczniejszego niż to. Nastrojowe, fantastyczne, śliczne i warte uwagi.
Wpadliśmy jeszcze do Sfinksa, który nie był tak oblężony, jak inne kawiarnie i podjechaliśmy do hotelu. Ciepły poranek przyniósł jednak chłodne rozczarowanie. Okey, nie mogę powiedzieć, że Toruń jest brzydki. Jednakże bardzo blado wypada na tle miasta podświetlonego – oplakatowany reklamami, politykami, z masą samochodów i bezdomnych na ulicach, którzy wyjątkowo sobie nas upodobali do „pożyczenia piątki”.
Przejście całej starówki zajmuje około godziny. Na upartego – zwiedzając od rana, na wieczór spokojnie można wrócić do domu, mówiąc, że widziało się wszystko. Niektóre fragmenty miasta zapadają jednak wyjątkowo w pamięć:
Miasto usiane pomnikami
Pełno tu detali. Wśród nich króluje pomnik przekupki trzymającą gęś, pomnik smoka (choć ten akurat jest schowany między barierkami, aby absolutnie nikt go nie dotknął (ciężko nawet zrobić zdjęcie), osiołka i kilka małych figurek ulokowanych na parapetach. Podświadomie zaczęliśmy szukać kolejnych ekspozycji, co bardzo ożywiło naszą przechadzkę.
Toruń po zmierzchu zamiera
Byliśmy tu codziennie przez 4 dni i oprócz agitacji wyborczych i przemarszu z okazji 11 listopada, nie działo się tu nic. Jest masa kafejek, kawiarenek i sklepów z piernikami (co dziwne, Kopernika-astronoma się nie promuje), ale kiedy się już obkupiliśmy, to po zmierzchu (który następował równo o 16.00) – miasto nie miało nam już nic do zaoferowania. Co więcej, trochę strach było zbaczać z głównej ścieżki, ponieważ w ciasnych, słabo oświetlonych uliczkach, kręciło się szemrane towarzystwo. Straż miejska królowała przy głównej ulicy i zajęta była odholowywaniem źle zaparkowanych samochodów. Żeby było śmieszniej – następnego dnia okazało się, że nasze obawy były słuszne:
Najlepsze lody u Lenkiewicza
W pamięci utkwiła mi również lodziarnia Lenkiewicza. Nauczeni doświadczeniem lodów jadowskich, które objętość miały totalnie nie teges – zamówiliśmy sobie od razu po 3 kulki. Lilka dostała jedną:
Toruń jest jednym z najbogatszych w zabytki miast polskich i uważam, że warto go odwiedzić. Zawęża się jednak głównie do niewielkiej starówki, a poza nią niewiele się dzieje, dlatego w naszym rankingu zajmuje obecnie 4 miejsce, zaraz za Gdańskiem, Lublinem i Łodzią. Ciekawa alternatywa na weekend.
Kawiarnia Lenkiewicz
ul.Wielkie Garbary 14, Toruń
www.lenkiewicz.net
Bardzo fajna relacja z Torunia. Mam ochotę znów tam pojechać. A z piernikami w naszym przypadku było tak samo. Kupiliśmy do domu ale w drodze do Warszawy zjedliśmy wszystkie:-)mniam
Pierniki zdecydowanie najlepiej smakują w Toruniu.;)
W imieniu wszystkich rodowitych mieszkanców Torunia zwanego Toronto / Rydzykoland dziękuje ślicznie za te 2 wpisy o mieście w którym się wychowałem i ciągle żyje ^^’ Tak starówka po 16 to już co najwyżej pub/klub albo sklep otwarty non stop 24h strach się przejść nawet ulicą Szeroką – główną ulicą Starego Miasta. Wycieczki z zagranicy przyjezdzaja po pierniki i widziałem , że jednak Polak z innego miasta traktuje bardziej łagodnie te pierniki , że na 99% są całe w opakowaniu a nie tak rorszarpane tak , że pewnie piernik wygląda jak nasze drogi ^^’.Co do pomników co jakiś czas przybywają nowe ^^’
Owszem Stare Miasto jest przysłowiową „Mekką” turystów, bez dwóch zdań. Częste głosy, że w Toruniu oprócz Starego Miasta nic nie ma, jest mylące dla potencjalnych turystów i krzywdzące dla miasta. Nie twierdzę, że cały Toruń jest ładny. Bo nie jest. Większość obszaru miasta jest przeciętna, jak dziesiątki innych polskich miast podobnej wielkości. Jednakże Bydgoskie Przedmieście jest ładną (aczkolwiek wciąż zaniedbaną) dzielnicą, pełną kamienic i willi z przełomu XIX i XX w. , budynków modernistycznych z dwudziestolecia wojennego, ładnym parkiem (ponoć najstarszym miejskim na terenie Polski), wraz zoo i ogrodem botanicznym. Na Bielanach znajduje się perła modernizmu PRL, pierwszy z prawdziwego zdarzenia polski kampus uniwersytecki. Po drugiej stronie Wisły znajdują się ruiny Zamku Dybowskiego a dla miłośników militariów jedna z największych twierdz poligonalnych w Europie.
Z chęcią odwiedzę miejsca, które poleciłeś. 🙂 W Toruniu byliśmy około 2-3 dni (nie bardzo pamiętam, tekst powstał w 2014), nie mieliśmy zbyt dużo czasu na oddalanie się od centrum. Bierz poprawkę, że mówię o pierwszym wrażeniu – to bardzo prawdopodobne, że jest tam wiele ciekawych miejsc do których jeszcze nie dotarliśmy. Takie komentarze jak twój są bardzo potrzebne i przydatne w wyznaczaniu naszych tras i bardzo możliwe, że zrewiduję swoje zdanie przy najbliższej wizycie. Pozdrawiam!