Spełniłem w życiu kilka swoich marzeń, o których nigdy bym nie pomyślał, że kiedykolwiek się uda. Jednym z nich bez wątpienia jest obecność na wyścigu Formuły 1 na Węgrzech. W trakcie takiego weekendu wyścigowego emocje sięgają zenitu – nawet siedząc na trybunach. Okrzyki wsparcia, flagi, oklaski, muzyka, czy hałas – to wszystko buduje niesamowitą, trudną do powtórzenia atmosferę.
To wszystko jednak dzieje wśród widzów. Trzeba jednak wiedzieć, że to, co dzieje się w tym samym czasie w garażach – jest okraszone ogromną presją, nerwami – podlane sosem polityki, wzajemnych animozji i pieniędzy.
Mechanik pokazuje życie F1 takim, jakim faktycznie jest
Autorem książki Mechanik jest Marc Priestley, zwany przez kolegów po fachu Elvisem. Przepracował on ponad 10 lat w Formule 1 jako mechanik zespołu McLaren i pracował z takimi kierowcami jak Raikkonen, David Coulthard, czy Hamilton.
To, co uderza po przeczytaniu pierwszych kilku stron książki – to fakt, że autor od samego początku nie ma zamiaru niczego ubarwiać, czy cenzurować. Pokazuje ten sport dokładnie takim, jakim jest. A to oznacza, że nie zawsze jest to tak idealna dyscyplina sportowa, jak zwykliśmy myśleć. Na kolejnych stronach tej wciągającej książki przeczytać można o narkotykach, upojnych imprezach, „żartach”, które nawet przy zadurzeniu alkoholowym mogą wydać się obrzydliwe, chuligańskich wybrykach, a nawet łapówkach i aferach, jakie w F1 miały w tym okresie miejsce.
Trudno też nie polubić Marca. Może nie jest typem świętoszka, ale ewidentnie niczego przed nami nie udaje. Wie, że to, co robił w czasach F1 nie jest politycznie poprawne. Wielokrotnie kaja się przed czytelnikiem – opisując historie, które dosłownie jeżą włos na głowie, ale trudno mu odmówić pasji i takiej dziecięcej radości z tego, gdzie był i co robił.
To 334 stron wspomnień człowieka, dla którego F1 to coś więcej niż pasja. To było jego autentyczne życie, które przypominało rollercoaster – raz przypominało zabawę i imprezy, by innym razem ze zgrozą obserwować to, co działo się w garażu i na torze.
Książka jest ciekawsza niż niejeden wyścig
Obecnej F1 można wiele zarzucić, łącznie z nudą i monotonią. Książka zaś jest skompresowanymi najważniejszymi wydarzeniami z lat 2006-2008. To dosłownie „samo mięso” najważniejszych wydarzeń tamtego okresu. Język, którym posługuje się Marc Priestley jest lekki, pełny poczucia humoru – co sprawia, że z łatwością przyswaja się to, co opisuje. Niejednokrotnie miałem wręcz wrażenie, że dzięki jego barwnym opisom dosłownie znajduje się w garażu lub uczestniczę w pit stopach.
Mimo mojego wieloletniego zainteresowania dowiedziałem się wielu ciekawostek, o których słyszałem pierwszy raz, a te o których wiedziałem wcześniej – zobaczyłem w zupełnie innym świetle i kontekście.
Dla każdego fana F1
Trudno mi nie polecić tej pozycji. To świetna książka dla każdego fana F1. A nawet nie tylko fana, ale w zasadzie każdego, kto interesuje się motosportem. Jest inspirująca, motywująca, czasem denerwująca, ale z pewnością czyta się ją z przejęciem od początku, do samego końca.
Dodaj komentarz