Kurpie to miejsce szczególne na mapie Polski. Dość powiedzieć, że wjeżdżając w ten region, jesteśmy witani znakami pisanymi gwarą. Tak naprawdę jadąc drogą 53 od strony Ostrołęki, ma się wrażenie, że są to tereny pozostawione same sobie. Owszem, mijamy kolejne wsie czy większe siedliska, ale głównie dominują tutaj pola i lasy. Jakby świat zapomniał o tym miejscu.
Kurpie to jednak bogata historia
Niegdyś, w czasach królów polskich tereny te pokryte były gęstą puszczą, a ziemia w żaden sposób nie nadawała się pod uprawę roli. Gęsty las był schronieniem nie tylko dla dzikiej zwierzyny, ale także dla mieszkańców Mazowsza, którzy uciekali tutaj przed pańszczyzną lub by schronić się przed ciągłymi napadami najeźdźców i wojnami prowadzonymi w XIV wieku. Prócz nich, uciekali tutaj też ścigani przez prawo. W pierwszej chwili ciśnie się od razu skojarzenie do powstania starożytnego Rzymu, który przecież powstał na podobnej zasadzie. Na pierwsze wioski jednak przyszło czekać blisko 100 lat.
Żyjący tutaj ludzie utrzymywali się przede wszystkim z wycinki drewna, ale również tkactwa, rzemieślnictwa, bartnictwa, myślistwa i rybołówstwa. Odległość od innych miast i gęsta puszcza, którą trzeba było pokonać – sprawiła, że mieszkańcy wytworzyli swoją własną kulturę i elementy folkloru. Dziś nazywamy je kurpiowskimi.
To ludzie, którzy ze względu na historię bardzo cenili sobie wolność, dlatego udało im się uzyskać od króla polski zwolnienie z pańszczyzny na rzecz zwykłego czynszu, co przełożyło się na szybszy rozwój regionu. Ludzie ci znani byli ze swojej waleczności i honoru, czym wsławili się szczególnie podczas Powstania Listopadowego, gdy mieszkańcy Kurpi ruszyli na wojnę, będąc wyposażonymi wyłącznie w kosy.
Kurpie słyną też z gościnności
W wielu historycznych źródłach przeczytać można, że mieszkańcy Kurpi to szalenie gościnni ludzie. Ta cecha u mieszkańców pozostała akurat do dziś, czym łatwo można przekonać się, odwiedzając Muzeum Kurpiowskie w Wachu. To jedno z wielu prywatnych muzeów, które już dla ciebie opisaliśmy. Pamiętasz o fafernuchach albo Kamieńczyku? To tylko dwa z wielu przykładów.
W Muzeum Kurpiowskim w Wachu – podobnie jak w wyżej wymienionych, prowadzi je szalenie wesoła kobieta, której humor i radość życia wystarczyłaby do obdarowania autobusu zwiedzających. W ramach biletu wstępu dowiesz się od uroczej przewodniczki tak wielu ciekawostek, że ani się obejrzysz, a zorientujesz się, że właśnie się dowiedziałeś więcej na temat tej ziemi, niż kiedykolwiek powiedzieli ci w szkole.
Muzeum Kurpiowskie w Wachu
Muzeum Kurpiowskie to w rzeczywistości kilka zagród i dostosowana do tego celu stodoła, skrywająca fantastyczne ciekawostki. Nasza przewodniczka zna pochodzenie każdego z prezentowanych przedmiotów i to, co jest akurat jeszcze cenniejsze – potrafi połączyć go z historią regionu. To, co napisałem we wstępie – to jest raptem drobny wycinek tego, co usłyszysz podczas zwiedzania. Spędzenie tutaj dwóch godzin będzie dla ciebie kopalnią odkryć.
Wśród muzealiów, które możesz obejrzeć – są przede wszystkim przykłady pracy lokalnej społeczności na przestrzeni dziesiątek lat. Stroje, przykłady tkactwa, czy narzędzia. Zobaczysz ocalone ludowe stroje z wyszywanymi lub dzierganymi fartuchami, z obowiązkowymi koralami z bursztynu, który wydobywało się tutaj na… polach. Podobno bursztynu jest tu więcej niż nad Bałtykiem!
W sumie właściciele prywatnego Muzeum Kurpiowskiego w Wachu zebrali ponad 6 tysięcy przedmiotów, a kolekcja ciągle się powiększa. Co ciekawe w przeciwieństwie do państwowych muzeów – w skansenie organizuje się warsztaty z wykorzystaniem właśnie tych eksponatów! W efekcie na zwiedzających czekają tematyczne działy m.in. z zakresu: tkactwa, bursztyniarstwa, stolarstwa, plecionkarstwa i bartnictwa.
W Muzeum Kurpiowskim w Wachu czekają na ciebie takie eksponaty, jak buty zwane kurpsiami, które wykonywane były z lipowego łyka. Kurpowie dawniej nazywali się Puszczakami, a przezwisko kurp nie było dla nich zbyt kulturalne.
Największe wrażenie robią jednak ogromne, strzeliste palmy pozyskane z Niedzieli Palmowej odbywającej się corocznie w Łysych. Palmy potrafią sięgać po kilkanaście metrów i są gęsto przyozdabiane przez całą rodzinę kwiatkami z bibuły.
Zwiedzenie Muzeum Kurpiowskiego w Wachu i wysłuchanie wykładu – to około dwóch godzin. Jednak w żadnym momencie nie masz poczucia straty czasu. Wręcz przeciwnie. W miarę zwiedzania do głowy cisną ci się coraz dziwniejsze pytania, na które przewodniczka cierpliwie odpowiada. Rada? Weź ze sobą jakąś drobną przekąskę. Jeśli wydaje ci się, że jedzenie bułki podczas zwiedzania muzeum jest niekulturalne – to grubo się mylisz. Jak usłyszeliśmy, tutejsze powietrze ma specyficzny charakter i jeśli nie jesteś wieloletnim mieszkańcem tych terenów, to działa na ciebie tak, że wywołuje w tobie ogromny głód. Cóż, pozostaje nam tylko potwierdzić te słowa. 😉 To zasługa wyjątkowo czystego powietrza oraz pełnej minerałów gleby!
Uwielbiam miejsca jak to
Muzeum Kurpiowskie w Wachu to nie tylko miejsce, które zwiedzasz i odjeżdżasz, szybko zapominając o nim. To przede wszystkim ludzie, czego dowodem jest wspomniana kustoszka muzeum. Jej ciekawostki i historia, którą ma do opowiedzenia – jest hipnotyzująca i przypomina mi, dlaczego w ogóle zaczęliśmy jeździć. To całe pokolenia emocji, przeżyć, zawirowań historycznych i unikatowa historia, jakiej nie usłyszysz – będąc w Warszawie, czy jakimś większym mieście. Nie nauczysz się tego w szkole, bo prawdopodobnie podczas poznawania kolejnych Faraonów, umknie ci, że w ogóle jest taki region. Dlatego, gdy tylko będziesz miał chwilę – namawiam cię, byś wsiadł w auto i tam pojechał. Usłyszysz, to zrozumiesz!
Muzeum Kurpiowskie w Wachu
Zwiedzanie po wcześniejszym umówieniu telefonicznym!
Wach 14, Kadzidło
www.kurpie.com.pl
Rzeczywiście, wcześniej nie mieliśmy pojęcia o tych skansenach 🙂 Teraz na szczęście już tak. Polska jest mega ciekawa, warto ją odkrywać! 🙂