Strona główna » PGE Narodowy – miejsce tak oczywiste, że aż pomijane. Niesłusznie!
stadion narodowy zwiedzanie

PGE Narodowy – miejsce tak oczywiste, że aż pomijane. Niesłusznie!

Jeśli jesteś częstym gościem w Warszawie — zobaczysz go prawie z każdego miejsca z centrum stolicy. Jednocześnie mało kto z mieszkańców decyduje się na jego bliższe poznanie. PGE Narodowy kusi, by go zwiedzić, a na turystów czeka spora porcja ciekawostek.

Mieszkając całe życie w Warszawie, mija się pewne budynki czy obiekty bez większej refleksji. Są, to są – no i? Przyznam szczerze, że dopóki Klaudyna nie zrobiła zestawień najciekawszych miejsc dzielnica po dzielnicy – nawet nie pomyślałem, aby niektóre miejsca odwiedzić. Weźmy na przykład taki stadion PGE Narodowy. No każdy wie, że on tam stoi. Niektórzy byli nawet w nieistniejącej już Makieta City, czy Wystawie Lego. Zdecydowana większość pamięta, że kiedyś w tym miejscu Pragi Południe znajdowało się jedno z największych targowisk w Europie, czyli dawny Stadion Dziesięciolecia, nazywany też Jarmarkiem Europa. Chodziło się tu na zakupy, chodzi się na wydarzenia, ale żeby go zwiedzać?

stadion narodowy zwiedzanie stadion narodowy zwiedzanie

PGE Narodowy Zwiedzanie. Pytanie nasuwa się samo: po co?

Jest wiele powodów ku temu: bo można, bo skrywa masę ciekawostek, bo jest wielki i ciekawy architektonicznie, bo można zabić nudę. Jednak hej! Jesteś na najlepszym blogu o turystyce w Polsce, nie pozwolimy ci pójść tam w ciemno tylko dlatego, że tak napisaliśmy z informacji prasowej. Dlatego najpierw sprawdziliśmy, jak wygląda zwiedzanie PGE Narodowego, a teraz dzielimy się wrażeniami.

Rozmach robi wrażenie

Koszt wybudowania stadionu PGE Narodowy w Warszawie zamknął się w kwocie 1 569 370 000 netto. Jednocześnie prócz głównej płyty, na której znajduje się murawa (jeśli rozgrywa się mecz) i widownia dla 58500 osób – są też powierzchnie biurowe, kateringowe, parking podziemny na 3000 miejsc, loże, a nawet kaplica wielowyznaniowa.

stadion narodowy zwiedzanie stadion narodowy zwiedzanie

To jednocześnie największa arena sportowa w Polsce. Co chyba najważniejsze w tym wszystkim – stadion nie służy wyłącznie rozgrywkom piłkarskim, a to za sprawą tego, że na co dzień nie ma tutaj trawy. Dzięki temu jest tu masa atrakcji przez cały rok, dzięki czemu PGE Narodowy jako jeden z nielicznych stadionów na siebie zarabia.

W zimę można tu pojeździć na lodowisku w ramach akcji Zimowy Narodowy, a w ciągu reszty roku odbywają się tutaj targi, pokazy czy też koncerty. Ba! Nic nie stoi na przeszkodzie, by zorganizować sobie tu nawet ślub. Za każdym razem wycena takiej imprezy ustalana jest indywidualnie. Pomiędzy tym napiętym harmonogramem imprez organizowane są właśnie wycieczki z przewodnikiem, który oprowadza nas po zakamarkach obiektu, którego ot tak nie da się zobaczyć, ale znamy go doskonale z kamer telewizyjnych.

Trasy wycieczek na PGE Narodowym

Na stadionie PGE Narodowy jest możliwość wyboru spośród kilku tras wycieczek, w zależności od tego, co cię interesuje. „Poczuj się jak VIP” – podczas której zobaczysz miejsca, w których siadają celebryci i najważniejsi ludzie w Polsce. „W centrum wydarzeń” dla osób, które chcą poznać miejsca dostępne dla organizatorów imprez masowych i „Piłkarskie emocje” dla fanów reprezentacji.

My wybraliśmy trasę Piłkarskie Emocje

Wycieczka rozpoczęła się przy recepcji, skąd ruszyliśmy na trybuny. Oprócz tony ciekawostek na temat budowy, przeznaczenia czy kosztów stadionu dowiedzieliśmy się też, że telewizory zawieszone na iglicy są znacznie większe, niż się wydaje. Każdy z nich ma przekątną 411 cali, czyli około 50 m kwadratowych! To wielkość przeciętnego warszawskiego mieszkania.

Rozkładany dach ma zaś wielkość 6 tys. mkw, a jego rozłożenie zajmuje 40 minut, z czego aż dwadzieścia to sam proces nagrzewania się silników odpowiadających za ich pracę. Dopiero znając te liczby, można uświadomić sobie z jak wielkim kunsztem i precyzją inżynierską mamy do czynienia.

stadion narodowy zwiedzanie

stadion narodowy zwiedzanie

Podziemia PGE Narodowego

Wycieczka jednak nie kończy się na trybunach. W ramach atrakcji „Piłkarskie emocje” – schodzi się również w podziemia PGE Narodowego, gdzie można zobaczyć podjazd na autokar piłkarski, czy przejść się korytarzami prowadzącymi do szatni, w której przebierali się nasi piłkarze. Swoją drogą, cały ten proces jest do bólu powtarzalny, bo nasz (były) trener Nawałka jest wielce przesądnym człowiekiem i wśród wielu czasem ekscentrycznych poleceń i nakazów był np. zakaz używania biegu wstecznego w autokarze. Zatem kierowca musiał tak manewrować pojazdem, by odpowiednio ustawić się za pierwszym razem.

stadion narodowy zwiedzanie

stadion narodowy zwiedzanie stadion narodowy zwiedzanie

Szatnie na PGE Narodowym

Szatnia, którą mamy okazję czasem ujrzeć na ekranach naszych telewizorów – jest dość przestronna, ale gdy wejdzie do niej 16 turystów – robi się dość ciasno. Mogę tylko przypuszczać, jak ciasno musi być całej drużynie piłkarskiej, która jeszcze dodatkowo się stresuje.

W szatni prócz szafek znajduje się telewizor, stół szwedzki (gdzie jedzenia akurat podobno praktycznie nie ma. Są za to napoje izotoniczne, woda oraz owoce), plan strategii na mecz oraz flaga, którą piłkarze sami sobie wieszają. Najważniejsza jest jednak koronna zasada dwóch „świętych” miejsc. To szafka Kuby Błaszczykowskiego oraz Roberta Lewandowskiego. To odpowiednio miejsca wicekapitana i kapitana drużyny i absolutnie nikomu nie wolno na nich usiąść prócz nich samych. Dotyczy to także kolegów z zespołu.

Raptem pomieszczenie obok to stoły do masażów a jeszcze następne to prysznice i prawdziwe spa z hydromasażami. Co ciekawe, hydromasaże praktycznie nie są używane. Po meczu wanny wypełnione są lodem i zalewane zimną wodą. Zmęczony zawodnik chłodzi się w niej około 5 minut, dzięki czemu nie ma zakwasów następnego dnia. Ot, taka ciekawostka dla tych, co regularnie ćwiczą. Jeśli masz zakwasy, to po ćwiczeniach wskakuj do wanny i rób lodowatą kąpiel.

stadion narodowy zwiedzanie

Następnie poszliśmy korytarzem, gdzie są kolejne szatnie (tym razem dla dzieci, w których te przebierają się, by wyprowadzić piłkarzy), szatnia trenerska oraz sędziowska, a także pomieszczenia laboratoryjne do antydopingu. Stamtąd prostą drogą już na murawę.

Murawa PGE Narodowego

Murawa na PGE Narodowym jest za każdym razem świeża i jednorazowa. Ma to kilka zalet. Roczne utrzymanie murawy na stadionie to koszt ponad 5 mln złotych. W momencie przywożenia jej „na życzenie”, czyli ok. 7 meczów w ciągu roku udało się z kosztami zejść do 2,2 mln złotych, a przecież można przy okazji organizować jeszcze wspomniane inne wydarzenia. Dzięki temu stadion na siebie zarabia – w 2017 roku udało się wypracować 20 mln złotych zysku. To niby niewiele patrząc na koszty jego wybudowania, ale najważniejsze jest to, że podatnik do niego się już nie dokłada, jak to jest w przypadku wielu innych tego typu obiektów.

Kaplica wielowyznaniowa

Ostatnim pomieszczeniem, przez które się przechodzi to wspomniana na wstępie kaplica wielowyznaniowa, gdzie sportowiec dowolnego wyznania może tutaj przyjść i się wyciszyć. Co ciekawe, kaplica była zamknięta np. podczas rozgrywek Euro 2012, bo panowała wówczas tzw. normalizacja stadionów. Oznacza to, że UEFA wymagała, by każdy piłkarz biorący udział w turnieju miał dokładnie te same warunki do gry. Jeśli zatem na innym stadionie w Polsce lub Ukrainie nie było kaplicy – wówczas nikt nie mógł mieć do niej dostępu.

stadion narodowy zwiedzanie

Zwiedzanie stadionu zajęło nam równo godzinę. I było absolutnie fantastycznie!

Bilet normalny na zwiedzanie stadionu to 25 zł (za Piłkarskie Emocje). Podczas trasy nasłuchasz się masy ciekawostek, dużo więcej niż w tym tekście, który i tak wyszedł, jak kobyła. Przecież musisz mieć powód, by tam pójść, prawda? 😉 Warto zatem byś odnotował sobie ten punkt. Nawet jeśli nie wybierzesz się tam w wakacje, to będzie to doskonałe miejsce na jesienne, deszczowe weekendy, gdzie rozgrywki piłkarskie są w pełni i byś miał szansę poznać ten sport dosłownie od szatni kuchni.

PGE Narodowy

al. Ks. J. Poniatowskiego 1, Warszawa
www.pgenarodowy.pl

Filip Turczyński

Zawodowo inżynier jakości oprogramowania. Pracowałem przy kilku grach w tym przy Wiedźminie oraz w firmach LG i Samsung przy telefonach komórkowych. Pasjonat i kolekcjoner gier (kilkaset) i konsol (24). Uwielbia aktywnie spędzać czas wolny ze swoją rodziną.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Cześć!

Świat dzieli się na tych, którzy nie lubią zapachu benzyny i na tych, którzy go uwielbiają. My jesteśmy z tych drugich. Na tym blogu pokazujemy wszystkie fajne miejsca, które warto odwiedzić w Polsce. Nie musisz się już więcej zastanawiać co robić i gdzie iść w weekend. Z nami spędzanie czasu stanie się proste!

Chcesz więcej? Dołącz do grupy!

A może jeszcze więcej?