Pewnie wiecie, że jest coś takiego jak Lista Produktów Tradycyjnych. Jak nazwa wskazuje – trafiają na nią produkty robione „tradycyjne”, czyli z udokumentowaną metodą, którą wykorzystuje się od co najmniej 25 lat. Przeglądając listę ostatniego czasu – ze zdumieniem odkryłam, że na Mazowszu prócz przeróżnych gatunków kiełbas, miodów, pasztetów, serów i odmian chleba – jest kilka perełek, o których nie słyszałam.
Amoniaczki – kruche ciasteczka
Amoniaczki to tradycyjne ciasteczka, które gospodynie piekły przy okazji wypieku chleba. Dzięki temu, że ciastka długo mogły „poleżeć” – często serwowano je jako podwieczorek, czy przy okazji rodzinnych świąt. W zależności od regionu do ciasta dodawało się śmietanę, czasem konfitury lub po prostu posypywano cukrem. Popytałam tu i tam, w końcu dostałam przepis od mamy. Zrobiłam je razem z córką – są bardzo proste w wykonaniu.
Tradycyjne ciastka ponoć mają kształt kwiatka, ja wykorzystałam foremkę ludka do pierniczków. 😉 Z tego, co zaobserwowałam, to ciastka sporo rosną podczas pieczenia – więc lepiej wykorzystać większe foremki, żeby „utrzymały” jej kształt. Podczas pieczenia zapach jest strasznie dziwny, w gorących ciastkach mocno czuć amoniak, ale wystarczy poczekać, aż ostygną i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – nabierają aromatycznego maślanego posmaku. Za sprawą amoniaku stają się delikatne i kruche.
W smaku przypominają coś pomiędzy ciastem drożdżowym a herbatnikami. Idealnie sprawdzają się jako dodatek do herbatki. Jeśli lubicie eksperymentować w kuchni – wypróbujcie mój przepis. Wychodzi z niego około 60 amoniaczków.
Składniki:
- 500 g mąki pszennej typ 500
- 150 g cukru
- cukier wanilinowy
- cukier puder
- 100 g margaryny
- 1/2 szklanki mleka 3,2%
- 2 jajka
- szczypta soli
- 2 łyżeczki amoniaku
Wykonanie:
- 100 g margaryny utrzeć z cukrem. Dodać 2 jajka, cukier wanilinowy, szczyptę soli, 500 g mąki.
- Podgrzać lekko mleko (nie ma być gorące) i rozpuścić w nim 2 łyżeczki amoniaku. Dodać do ciasta.
- Wyrobić ciasto za pomocą rąk. Jeśli będzie mocno się kleiło, to możemy delikatnie podsypać niewielką ilość mąki na stolnicę/blat i dalej wyrabiać. Nie przesadź z ilością mąki, bo ciastka będą twarde! Można też podsypywać same ręce, żeby nie kleiły się do ciasta. To sztuka jak przy robieniu pizzy. 😉
- Długo ugniatane ciasto (minimum 10 minut) powinno nabrać sprężystości, łatwo odklejać się od dłoni i będziesz widział, że jest mocno spulchnione i pełne powietrza. Wtedy wkładasz je do lodówki na minimum godzinę.
- Ciasto wałkujesz jak najcieniej (około 5 mm) i wykrawasz foremkami ciasteczka.
- Układasz amoniaczki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Do nagrzanego na 200 stopni piekarnika (góra-dół), wkładasz ciacha i pieczesz – do zarumienia. U mnie trwało to około 12-15 minut.
- Tak przygotowane ciasteczka powinny ostygnąć, zgodnie z tym, co pisałam na początku. Posyp je cukrem pudrem, choć dobre są i bez niego.
Możesz je przechowywać do kilku dni w zamkniętej puszce, ale u nas wytrzymały do następnego dnia. 🙂 Bardzo polecam ten przepis, sami na pewno będziemy częściej z niego korzystać!
Dodaj komentarz