Nadchodzi jesień, a z nią nasze wyjazdy nieco tracą na intensywności, bo Lilka chodzi do szkoły i nie chcemy, aby opuszczała zajęcia. To oczywiście wcale nie znaczy, że czas spędzamy przed komputerem i zakopując się pod kołdrę — popołudnia spędzamy, popijając kakałko i gapiąc się na zaległości filmowe. Chociaż jak tak myślę, to wcale nie jest zła opcja, kiedy w kółko będzie padać. 😉
Teraz jednak mamy wrażenie, że siła, która napędzała nas przez całe wakacje — wcale nie traci na mocy. Energia nadal nas rozpiera, a popołudnia, które normalnie spędzaliśmy gdzieś na plaży albo w dłuższych trasach — mam wrażenie, że nie do końca są wykorzystywane. Wywołujemy więc zdjęcia z wakacji, montujemy rodzinne filmy, jeździmy na rowerze i szukamy sobie masy zajęć, ale kiedy już gdzieś mamy wyjść — to najlepiej tak, żeby nie przesiadywać w pomieszczeniach. Polskie lasy pod tym względem są super. Podobno z każdego miejsca Polski do lasu jest nie dalej niż pół godziny drogi! Od nas jest znacznie bliżej na szczęście i jesteśmy tam codziennymi gośćmi.
Kalendarz z Lasu
Długo szukałam niebanalnych inspiracji, co można by wspólnie rodzinnie zdziałać od poniedziałku do piątku, by przełamać schemat biegania po lesie — zbierając grzyby, jeżdżąc na rowerze, czy chodząc na spacery. Aż w końcu któregoś razu Lilka przyniosła ze szkoły „Kalendarz z Lasu” wydany na zlecenie Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych.
Kalendarz jest genialny. Wydany w formie niewielkiego zeszytu, gdzie w środku oprócz miejsca na codzienne zapiski znajdują się także sposoby na spędzenie wolnego czasu w lesie, niezależnie od pory roku. Do tego nie zabrakło edukacyjnych wskazówek typu: co ćwiczyć w lesie wykorzystując pieńki, czy konary; co spakować do plecaka na wyprawę, co to jest geocaching i jak się w to bawić. Są tu wypisane pomysłowe biegi i ciekawostki na temat lasu i wydarzeń organizowanych przez m.in. Lasy Państwowe, w których warto wziąć udział w ciągu całego roku.
Poszukując informacji, jak można inaczej takie cudo zdobyć — okazało się, że można… samodzielnie go ściągnąć w postaci pliku PDF! Co jeszcze lepsze — na stronie Lasów Państwowych znajdziesz także wiele innych materiałów do pracy z dziećmi. Są tu książeczki i publikacje odpowiadające na ich liczne pytania (Co robić jak zastanie mnie noc w lesie? Jak zaatakuje mnie dzikie zwierzę? Jak zgubię się na szlaku?), tapety na pulpit, pomysły na prace plastyczne (m.in. sowy z recyklingu, ruchome makiety), kolorowanki, zeszyty edukacyjne i maaasa innych rzeczy, które urozmaicą wam spacer.
Gdyby nie ten kalendarz, w życiu bym o tym nie wiedziała
To fantastyczna publikacja, o której istnieniu nie miałam pojęcia i myślę, że nie jestem w tym odosobniona. Nigdzie wcześniej o tym nie słyszałam, a nie wpadłabym na to, by na stronie Lasów Państwowych szukać takich treści (pod latarnią najciemniej! 😉 ). Tymczasem jest tam tego naprawdę dużo! Czy to odkrycie? Dla mnie z pewnością — dlatego chcę się tym z tobą podzielić — wierzę, że tobie również przydadzą się takie materiały na walkę z dziecięcą jesienną nudą i chandrą. Tymczasem ja ruszam na poszukiwania kolejnych pomysłów i inspiracji na jesienne wieczory, ale jeśli masz jakieś fajne patenty lub zabawy, które wspólnie organizujecie — to koniecznie podziel się nimi w komentarzu i zainspiruj innych!
Tu pobierzesz Kalendarz Leśny i inne materiały (klik)
Dodaj komentarz