Na dwa tygodnie przed premierą drugiej części historii o Diabolinie, zebraliśmy się w trójkę w naszym salonie, by odświeżyć sobie część pierwszą. To nadal dobry film, chociaż zapamiętałem go jako coś dużo mroczniejszego i ponurego. Tymczasem była to taka lekka wariacja historii o Śpiącej Królewnie.
Czarownica 2 jest filmem zupełnie innym
Pomiędzy premierami obu filmów długo zastanawiałem się, o czym właściwie można zrobić sequel? Śpiącą Królewnę zna przecież każdy i trudno tam wymyślić coś nowego i innowacyjnego. A jednak udało się! Twórcy poszli najlepszą możliwą drogą, a więc… porzucając ramy baśni i rozwijając całe uniwersum po swojemu.
I tak jesteśmy świadkami przygotowań do ślubu Aurory i księcia Filipa, które – jak się zapewne domyślasz – szybko się komplikują. Ba! Stają się katastrofą i pod tym względem znacznie bliżej im do Wesela od Smarzowskiego niż typowo disnejowskiego „i żyli długo i szczęśliwie”. Na przeszkodzie stają osobiste urazy, przeszłość wielu bohaterów, ale też ambicje i duma. Gdy dołoży się do tego jeszcze różnice kulturowe i społeczne, to mamy przepis na mieszankę wybuchową. I tak też się dzieje.
Nie wojna jest tutaj główną osią wydarzeń
A sama Diabolina. Twórcy fantastycznie rozwinęli uniwersum od pierwszej części, pozwalając nam lepiej zapoznać się z prawami rządzonymi tym światem. Dużo dowiadujemy się o Czarownicy, jej pochodzeniu, uczuciach i to, kim w zasadzie jest w Kniei. Aurora gra tutaj w efekcie drugoplanową postać, ale film nic na tym nie traci. Wręcz przeciwnie! Cała historia nabrała przy tym świeżości i lekkości.
Mroczno, mroczniej, zabawniej
Dwójka jest zdecydowanie bardziej mroczna i złowieszcza niż wydarzenia pokazane w pierwszej części. To nie tylko zasługa tego, że dużo więcej scen odbywa się w ciemnościach bądź mroku, ale także za sprawą doskonałej scenografii, kostiumów oraz muzyki. Do tego tempo filmu, które przypomina nieco rollercoaster – raz gwałtownie przyśpiesza, by za chwilę stanąć w miejscu i pozwolić rozkoszować się gęstym lasem, czy widokiem na ogromne zamczysko. Niezależnie od tempa, wszystko realizowane jest z rozmachem – jakiego nie powstydziłyby się wielkie hollywoodzkie produkcje. Tak, Czarownica 2 to fascynujące widowisko! Co najlepsze – w całym tym ciężkim, dramatycznym sosie pojawiają się wątki radosne, komediowe, żeby wręcz nie powiedzieć – przaśne. Odbiór tego filmu cały czas jest łatwy za sprawą wielu zabawnych wstawek, na których widok nie trudno się uśmiechnąć, a nawet zaśmiać w głos.
Nowe przygody Diaboliny oraz Aurory to udane rozwinięcie wątków poprzedniej części z masą nowych. Bawiłem się świetnie, bo zaprezentowany mi świat na wielkim ekranie mimo całej swojej bajkowości podobnie jak problemy bohaterów – pozostały realne. W gruncie rzeczy w wielu scenach i dialogach odruchowo przytakiwałem bohaterkom, prawie jakbym chciał poklepać je po ramieniu i powiedzieć, że doskonale wiem, co mają na myśli. W efekcie całość tworzy spójne, fantastyczne widowisko i mocno zaciskam kciuki, by pojawiła się część trzecia. Chociaż po rozwinięciu uniwersum – nie mam pojęcia, co by tam miało się jeszcze wydarzyć!
Dodaj komentarz