Uwielbiam ludzką kreatywność. Czasy obecne są szalenie trudne dla przedsiębiorców, bo zwykły produkt dziś nie ma szans przebić się na rynku. Przedsiębiorca musi zaskakiwać podejściem do klienta, a sam produkt – formą i jakością.
Stacja Galicja ma wszystko, a nawet więcej
Przypadek. Często prowadzi do czegoś miłego, co pozytywnie wpływa na dalszy przebieg wydarzeń. I tak któregoś dnia na moim Facebooku wyświetliła mi się reklama hotelu Stacja Galicja. Dlaczego mi, a nie np. Klaudynie, która ma jeszcze bardziej spersonalizowane algorytmy nastawione na podróże? Nie mam pojęcia.
Reklama pokazywała wagony pociągu przerobione na hotel i to nie byle jaki! Nawiązania do sławnego Orient Express nasuwały się same – nie trzeba było tego nawet pisać. Umówmy się – przespać się w takim pociągu każdy by chciał!
Jednak nie pojechaliśmy tam od razu
Cóż, Stacja Galicja znajduje się w niedalekim sąsiedztwie do Energylandii, stąd zapisałem sobie miejsce w zakładce „na później” czekając na dzień, w którym wybierzemy się do największego parku rozrywki w Polsce. O dziwo – ten zbiegiem okoliczności też pojawił się znacznie wcześniej, niż sądziliśmy. Gdy więc trzeba było wybrać miejsce noclegowe, wybór mógł być tylko jeden.
Stacja Galicja to biznes prowadzony przez dwie kobiety
Już to wyróżnia go spośród tłumu. Uwielbiam podpatrywać pomysły i inspiracje, za którymi stoi płeć piękna, bo za każdym razem udowadniają, że kobiety w biznesie radzą sobie nie gorzej, a często wręcz znacznie lepiej niż faceci. Pomysł na hotel w pociągu zrodził się – a jakże! – z przypadku. Otóż pani Wiola zapragnęła działkę na 40 urodziny, a teść jej wspólniczki – zawsze chciał mieć wagon pociągowy na własność. Z połączenia tych idei narodził się pomysł na niecodzienny hotel.
Wagony to typowe blaszane składy, którymi chyba każdy z nas przynajmniej raz podróżował, chociaż z pierwotnej konstrukcji niewiele tutaj zostało. Okna zostały powiększone, z zewnątrz cały skład został oszalowany deskami i położono trapezową dachówkę. W środku zaś obecnie znajdują się drewniane podłogi, klimatyzacja, ogromne łóżka, a nawet… łazienka. Wszystko wykończone w standardzie zupełnie nieodbiegającym od wielogwiazdkowych, luksusowych hoteli.
Panie, nie bezpodstawnie zresztą – chwalą się, że większość prac wykonały same. I czuć tutaj kobiecą rękę i ducha na każdym kroku, bowiem zadbano o najmniejsze nawet detale. Od pstryczków do świateł, aż po zasłonki na oknach.
Składów hotelowych jest pięć i każdy z nich różni się nie tylko kolorystyką, ale także i wyposażeniem. My spaliśmy w wagonie Szmaragdowym i do naszej dyspozycji oddany był patefon z kompletem płyt winylowych. Inne wariacje to między innymi Rubinowy, Bursztynowy, czy Diamentowy. Jeden ma kominek, inny dodatkowy stolik, a jeszcze inny dodatkowe łóżko dla większej ilości gości. Za to na wyposażeniu każdego z nich jest telewizor, klimatyzacja, wifi, lodówka oraz łazienka.
No dobra, ale jak się śpi?
Wybornie! Wagony są wygłuszone, kameralne i szalenie wygodne. Łóżka wraz z pościelą wręcz zachęcają do wylegiwania się i zatopienia w pościeli. To jedno z tych miejsc, do którego przyjeżdża się DLA hotelu, a nie DO hotelu.
Tym bardziej że teren wokół samych wagonów wprost zachęca do tzw. slow life. Masz ochotę na grilla lub ognisko? Bardzo proszę! Czeka na ciebie naszykowane drewno, palenisko, grill, czy altanka. Do tego zewnętrzna szafeczka, by bezpośrednio na dworze przygotować sobie jedzenie. Wolisz leżeć w hamaku lub zagrać w piłkę siatkową, lub w badmintona? Nic nie stoi na przeszkodzie – wszystko na ciebie czeka, aż zechcesz tylko z tego skorzystać.
W ramach kolacji skorzystaliśmy z paleniska, spędzając czas w towarzystwie gości z wagonu obok. Obsługa dba o takie detale jak nawet… płyny przeciw komarom, które rozstawione są na stolikach, do użytku gości. Podobno w planach jest postawienie tu m.in. ruskiej bani.
Rezerwuj, póki są terminy
Pamiętam, jak dziwiłem się, że trzeba czekać blisko półtora roku na realizację rezerwacji na Domki w Drzewach w Nałęczowie. Stacja Galicja według mnie ma potencjał na znacznie większy hit. Któż bowiem nie marzył, by przespać się w takim pociągu? Dziś za wynajęcie wagonu trzeba zapłacić ok. 400 zł, a jako opcję można dokupić śniadania w cenie 25 zł od osoby, które są naprawdę pyszne i przynoszone w wiklinowym koszu wprost pod drzwi.
Teraz są wolne terminy, ale gdy tylko o projekcie dwóch przesympatycznych pań zrobi się głośniej – nie zdziwię się, gdy przyjdzie gościom czekać dużo, dużo dłużej na realizację.
PS – na miejscu pobyt można opłacić bonem turystycznym!
Stacja Galicja
ul. Milana, 32-640 Kamskiego
Stacja Galicja na Facebooku
Podobny hotel jest na dawnej stacji Białowieża Towarowa, gdzie można wynająć salonkę.