Co cztery lata pojawia się wydarzenie, które nie pozostawia obojętnym nikogo, nawet tych, co od sportu stronią na co dzień. Mowa oczywiście o Olimpiadzie. Mimo iż Igrzyska Nowożytne rozgrywane są dopiero od 1896 roku, to ich korzenie sięgają dalekiej starożytności. Od 1924 roku organizowane są również Zimowe Igrzyska Olimpijskie, które mamy okazję oglądać właśnie teraz.
Otwarcia Olimpiad przyciągają tłumy widzów na stadiony i kilkaset razy więcej przed telewizory. Są to ogromne, świetnie wyreżyserowane i zrealizowane spektakle, opowiadające historię sportu i kraju, będącego akurat organizatorem danej edycji Olimpiady. Zawsze z chęcią je oglądam, bo każda z nich to wspaniała choreografia setek osób i niesamowita oprawa muzyczna. Efektowna jest także parada wszystkich państw, biorących w niej udział.
Kiedy w starożytności rozpoczynała się Olimpiada, na czas jej trwania przerywano wszelkie wojny. Gdy oglądałem ceremonię otwarcia igrzysk w Pjongczang i zobaczyłem, jak dwie skłócone Koree maszerują wspólnie pod jedną flagą, od razu sobie o tym przypomniałem. Chciałbym wierzyć, że podczas Igrzysk wszystkie kraje są sobie przychylne, zaprzestają wojen i mierzą się jak równy z równym. Igrzyska to święto sportu, ale również ludzkiego ciała. To przesuwanie kolejnych granic i możliwości, jakie może osiągnąć człowiek.
Od telewizora do muzeum
O ile zatem same dyscypliny sportowe przyciągają przed telewizory głównie tych, którzy tymi dyscyplinami rzeczywiście się interesują – tak każdy zdobyty medal wywołuje narodowe poczucie dumy.
Sam niezbyt pasjonuję się sportem. Zdecydowanie wolę go próbować, niż oglądać go na ekranie w salonie. Zarejestrowany obraz wydaje mi się zbyt statyczny i wyprany z emocji. Zupełnie inne wrażenia mam, gdy siedzę na trybunach, jak np. podczas Drift Masters w Płocku. Jest jednak wiele elementów, które zawsze mnie ciekawiły. Jak wyglądają medale? Jak skonstruowana jest pochodnia ognia Olimpijskiego, który niosą sportowcy?
„Ogień Olimpijski – to symbol trwania idei olimpijskiej. Już w starożytności zapalenie znicza sygnalizowało rozpoczęcie igrzysk, a zgaszenie – ich zakończenie. Ponadto w programie ateńskich igrzysk panatenajskich znajdował się bieg z pochodniami. Dziś ogień zapalany jest przy pomocy zwierciadła od promieni słonecznych w ruinach świątyni Hery. Zwykle w ceremonii bierze udział znana grecka aktorka w asyście szesnastu dziewcząt odzianych w białe szaty, na wzór antycznych kapłanek”.
Właśnie tego typu informacje są umieszczone pod eksponatami, dzięki czemu osoby, które niezbyt interesują się sportem – mogą poznać jego historię od najciekawszej strony.
Na większość pytań, które dotyczą ciekawostek w sporcie – odpowiedź przyniesie ci Muzeum Sportu i Turystyki
To fantastyczny obiekt zbudowany na Żoliborzu, który zachwyca swoją architekturą oraz eksponatami. Nowoczesny, przeszklony budynek w środku wydaje się bardzo lekki. Dokładnie tak, jak lekcy wydają się nam sportowcy.
Na wejściu wita wszystkich ściana z portretami wszystkich polskich mistrzów olimpijskich i uwierz mi, patrząc na nią – można poczuć się dumnym z polskich osiągnięć. Przy ogromnej kręconej rampie prowadzącej na wystawę – powywieszane są kajaki olimpijskie, w których pływali nasi sportowcy. To fascynujące, jakie one są… wielkie! Patrząc w telewizji na relacjach – wydają się one znacznie, znacznie mniejsze. Z uznaniem będziesz też patrzył na lekkoatletów – widząc na żywo, jak wysokie są płotki. Rozmach autentycznych eksponatów robi wrażenie!
Samo zwiedzanie nie zajmie ci wiele czasu. Jest ono tak na 15 – 30 minut samodzielnego zwiedzania (z przewodnikiem odpowiednio dłużej). Jednak zdecydowanie jest co oglądać. W Muzeum Sportu i Turystyki zawarto jednocześnie historię sportu jako takiego, rozpoczynającego się już w okresie starożytności, a potem płynne przeskoczono do czasów współczesnych. Każdy z przedmiotów umieszczonych w gablocie to rzeczywiste, prawdziwe przyrządy, wyposażenie lub stroje naszych sportowców. Są tu koszulki, podpisane rękawice bokserskie, zużyte korki i piłki, które brały udział w walce o medale. Oprócz tego są kajaki, rowery, saneczki… no po trochu z praktycznie każdej ważniejszej dyscypliny sportowej, w której Polacy brali udział.
Moją uwagę przykuły najbardziej dwie gabloty. Wspomniane już pochodnie olimpijskie, gdzie można je bardzo dokładnie obejrzeć oraz oczywiście olimpijskie medale. To fascynujące ile emocji, wyrzeczeń, potu i łez zawierają te niewielkie, złote, srebrne i brązowe krążki.
Nie interesujesz się sportem? Nie szkodzi!
My też nie. Ani Klaudyna, Lilka ani ja nie oglądamy sportu i prawdopodobnie z trudem wymienilibyśmy ledwie kilka nazwisk polskich olimpijczyków. Trochę obciach. Z drugiej strony cieszę się, że poszliśmy do Muzeum Sportu i Turystyki. To bardzo inspirujące miejsce, dodające ogromnej motywacji do codziennej pracy. Do tego Muzeum Sportu i Turystyki kipi od ciekawostek, zdjęć, fotosów czy nawet plakatów, które warto poczytać. Warto tutaj przyjść. Koniecznie, gdy trwa zimowa olimpiada. To doskonały pretekst, by pokazać dzieciom i partnerkom, co fascynującego jest w sporcie.
Muzeum Sportu i Turystyki
ul. Wybrzeże Gdyńskie 4, Warszawa
www.muzeumsportu.waw.pl
Dodaj komentarz