Też masz wrażenie, że wychodząc na dwór – czujesz już wiosnę w powietrzu? Ptaki miło świergoczą, słońce na niebie znacznie wyżej i jakby cieplej grzeje, a i dni coraz dłuższe. Nic dziwnego, że po zimowym śnie z letargu budzą się rośliny, zwierzęta, ale także ludzie.
Aż chce się spacerować!
Zapewne każde z was przebiera nogami na myśl o zbliżającym się weekendzie. Nie bójmy się o tym mówić – jesień i zima nie zachęcają do wyjścia, a każde opuszczenie ciepłego mieszkania wymaga od nas dużej motywacji i samozaparcia. Co innego wiosna! Wtedy z kolei siedzenie w domu staje się męką, prawda? A jeśli już iść, to gdzie? Każdy z nas ma już dość słuchania o smogu, a jednocześnie raczej wszyscy wolelibyśmy wiedzieć, że nie trujemy się – wychodząc na spacer, na dwór.
Nie musisz jechać daleko
Chciałabym ci powiedzieć, że nie musisz wyjeżdżać z Warszawy, ale wtedy bym skłamała. Prawdą jednak jest, że miejsce, o którym chcę ci opowiedzieć – znajduje się dosłownie kilkaset metrów za jej granicami. A właściwie – to kraniec Bemowa. No bliżej się nie da! A dojechać do niego możesz w zasadzie dowolnym środkiem transportu. Tramwajem (ale wtedy uczciwie przyznaje, że masz znacznie więcej do przejścia), autobusem lub samochodem. Ta trzecia opcja oczywiście wydaje się najwygodniejsza. Dojeżdżasz wówczas do ulicy płk. Kazimierza Leskiego, parkując nieopodal Fortu Radiowo i dalej już spacerem przez Las Bemowski w kierunku rezerwatu Łosiowe Błota i Kalinowa Łąka.
To dwa punkty znajdujące się niedaleko siebie zapewnią ci niezapomniany spacer przez Las Bemowski, wzdłuż rezerwatów wśród bujnej roślinności, przyjemnie ćwierkających ptaków i masy zwierząt, kręcących się tu i ówdzie. Nawet teraz, gdy byliśmy tu na początku marca – nie mogliśmy narzekać na brak towarzystwa. A to dzięcioł duży wesoło pukał w drzewo, a inne ptaki radośnie śpiewały lub się nawoływały.
Las Bemowski
Łosiowe Błota
Łosiowe Błota z każdym tygodniem będą nabierać tylko rumieńców. To wszystko za sprawą specjalnej kładki wybudowanej na bagnie, dzięki której spokojnie można wejść na środek bagniska i nacieszyć się florą. Nie każdemu kładka przypadła do gustu, mimo tego, że przed laty stanowiła element krajobrazu. Wystarczy jednak spojrzeć na ślady poniżej, by zorientować się ile osób łamie zakaz i wchodzi na chronione bagna. Wydaje mi się, że ta kładka jednak pomoże w pewnym stopniu to ograniczyć, podobnie jak w Mazowieckim Parku Krajobrazowym.
Podobno w tej części lasu nie trudno spotkać łosia, czy dziki, chociaż ja nie doświadczyłam tej przyjemności. Łosie wędrują tu najczęściej z sąsiadującej z Lasem Bemowskim – Puszczy Kampinoskiej. Będąc tu o innej porze roku, roztacza się stąd widok na bagna w groszkowym kolorze i podmokłą roślinność. Stałymi bywalcami Łosiowych Błot są wszelkie płazy oraz ptaki wodno-błotne.
Kalinowa Łąka
Raptem kilometr dalej idąc wyznaczoną ścieżką, dotrzesz do Kalinowej Łąki. Nie trudno ją zauważyć. Jest odgrodzona płotem z solidnych belek, a dotknięcie jej stopą jest surowo zabronione. Latem łąka wypełniona jest kwiatami polnymi i stanowi ważny punkt ostoi dla zwierząt.
Podczas całej trasy nie wolno zbaczać z wyznaczonych ścieżek. Powodów ku temu jest kilka. Przede wszystkim – większość terenu to rezerwaty przyrody, zatem poruszać się można wyłącznie po wyznaczonym terenie. Po drugie – co szczególne ważne zimą – to teren bardzo podmokły i pod cienką warstwą śniegu trudno rozpoznać, czy to jeszcze stały, twardy ląd, czy już bagno, w którym łatwo się zanurzyć. A po trzecie – no trzeba mieć na uwadze, że w tym miejscu to my jesteśmy gośćmi. Terenem rządzą zwierzęta i to one mają pierwszeństwo we wszystkim.
My tutaj byliśmy dwa razy. W środku lata oraz właśnie teraz, na początku marca. Co ciekawe, latem jest znacznie trudniej tutaj spacerować, bo bagna, zbiorniki wodne i ogólna wilgoć to raj dla wszelkich much i komarów. Ciepło ludzkiego, rozgrzanego ciała sprawia, że nie jest łatwo się ich pozbyć. 😉 Właściwie to bardziej biegliśmy, niż spacerowaliśmy. Drugą wadą jest to, że jest to dość popularny teren dla rowerzystów – a że ścieżki są dosyć wąskie – musisz ciągle mieć oczy dookoła głowy, żeby ktoś cię nie rozjechał. Za to zimą, jesienią i wczesną wiosną – jest tu idealnie.
A naprawdę warto tu zabłądzić. To fajna, cicha trasa z dala, chociaż ulokowana niedaleko drogi – to nadal dająca masę radości. Obrazy są malownicze niezależnie od tego, czy spaceruje się latem, czy zimą. A i smogu praktycznie nie ma – sąsiedztwo Puszczy Kampinoskiej to dodatkowe zielone płuca dla Lasu Bemowskiego. Godzina spaceru wystarczy, żeby się dotlenić i złapać energii na cały dzień.
Dodaj komentarz