Strona główna » Odwiedzamy najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe: Kraków
jarmark bożonarodzeniowy kraków

Odwiedzamy najpiękniejsze jarmarki bożonarodzeniowe: Kraków

Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła! A my jej się nie boimy, po jarmarkach se chodzimy! Dzisiaj zapraszamy na wycieczkę do stolicy smoka. Jak Kraków stoi ze świątecznym nastrojem?

Odwiedzenie jarmarków bożonarodzeniowych w Krakowie, w Gdańsku, czy Wrocławiu było moim małym niespełnionym marzeniem. Kiedy pierwszy raz zapragnęłam tu przyjechać, przeraził mnie już koszt samego noclegu w tym okresie, więc jeszcze tego samego roku wepchnęłam to marzenie gdzieś na głąb szafy z innymi niezrealizowanymi cosiami, które dostały niewidoczną plakietkę „może kiedyś, może nigdy”.

Życie jest trochę przewrotne, minęło kilka lat, w międzyczasie udało nam się odwiedzić jarmarki w Berlinie, a te znacznie bliżej Warszawy – nie były już naszym pierwszym wyborem. Czas to zmienić! Tym bardziej że i w naszej mentalności zwiedzania sporo się zmieniło i kilka godzin jazdy samochodem, aby spędzić przyjemny weekend w innej scenerii – nie stanowi już dla nas żadnego problemu.

Świąteczny Kraków

W Krakowie pojawiliśmy się około 13 i wyruszyliśmy na spacer szlakiem szopek (o czym napiszę niebawem), iluminacji i jarmarków bożonarodzeniowych. Tym razem nie skupiliśmy się na zwiedzaniu najpopularniejszych zabytków i atrakcji, bo dużą część z nich mamy już opisaną na blogu (zobacz tutaj), a zamiast tego zrobiliśmy sobie weekend na luzie. Będąc dokładniejszym – oznaczało to dużo jedzenia, spacerowania, grzańca i gorącej herbaty.

Przy takim podejściu, weekend spokojnie wystarczy. A nawet jeden dzień, przy założeniu, że robisz tu postój, zmierzając np. w kierunku Zakopanego.

Iluminacje świetlne Kraków

Mało brakowało, a w Krakowie w ogóle nie byłoby dekoracji bożonarodzeniowych. Miasto poszukiwało wykonawcy na dwa lata, a poprzednia firma, która wcześniej z Krakowem współpracowała – złożyła odwołanie, co do oferty tańszej firmy. Na szczęście dość szybko spór został rozwiązany, a dziś w wybranych miejscach miasta można zobaczyć dekoracje świąteczne.

To znaczy tak… W 2021 i 2022 roku iluminacje  świetlne nawiązują do wawelskich arrasów, które sprowadził z Brukseli Zygmunt II August. Jak ktoś nie wie co to, niech sobie wyobrazi taki wypasiony dywan na ścianę, tkany złotymi nićmi. 😉 Magistrat zlecił wykonanie rzeźb świetlnych, które inspirowałyby się motywami krajobrazowo-zwierzęcymi, dzięki czemu w różnych częściach miasta możemy sfotografować się z wielbłądami, lampartami, jeleniami, czy… żyrafami.  Dla większej spójności – ograniczono się do kolorów złotych i srebrnych (jak nici), z wyłączeniem gałązek świerkowych. Wygląda to nawet fajnie, choć dla mnie trochę mało  świątecznie, ale nie można pozbawić miejskiego plastyka oryginalności w koncepcji całego projektu.

Najładniejsze dekoracje znajdują się w bliskim sąsiedztwie Rynku Głównego, ale właściwie idąc, gdzie nas wzrok powiedzie, kręcąc się od Galerii Krakowskiej, do Rynku, pod Wawel i Rynku Podgórskiego – znajdziesz to, co zaproponowało miasto. Poza Rynkiem, na bocznych uliczkach jest raczej ciemno i mało klimatycznie, więc po prostu skup się na głównych uliczkach.

jarmark bożonarodzeniowy kraków

Miejscami zobaczyć można perełki, jak figura Lajkonika. Na głównych uliczkach, właściciele sklepów zadbali o udekorowanie swoich wystaw. Do wybranych sklepów z pamiątkami warto wstąpić, bo sprzedają podobne rzeczy co na jarmarku, a jest tam nie tylko taniej, ale i często większy wybór i mniejszy tłum chętnych do oglądania.

jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków

jarmark bożonarodzeniowy kraków

W całej miejskiej iluminacji najbardziej urzekł mnie motyw choinek ubranych w nietłukące bombki i lodowe sople. Przy tej najwyższej, żywej i 15-metrowej – kręcą się bryczki zaprzęgnięte w konie, które również dostały świątecznych akcentów w postaci małych rogów. Iluminację w Krakowie można oglądać od końca listopada, aż do końca stycznia.

Jarmark bożonarodzeniowy Kraków

Jarmark bożonarodzeniowy w Krakowie oddzielony jest od reszty Rynku żywymi choinkami z plantacji świerków i znajduje się tuż obok Sukiennic. Nawiązywać ma do starych tradycji handlowych Rynku Głównego. Zaczyna się już w listopadzie, a trwa aż do pierwszych dni stycznia (stając się wtedy noworocznym). Sami byliśmy tu w weekend, na dwa tygodnie przed świętami i było tu mnóstwo ludzi, więc jeśli masz taką możliwość – najlepiej rozważ odwiedzenie go w środku tygodnia. Po 21 ruch także nieco zmalał.

Wśród najciekawszych przedmiotów – moją uwagę przykuły bombki z motywami krakowskimi. Można sobie zakupić lajkonika, smoka wawelskiego, czy krakowiaczka na choinkę. Jest spory wybór pierniczków w dowolnych kształtach (najfajniejsze były te z motywem gwiazdy betlejemskiej), owoców w czekoladzie (od „zwykłych” jabłek po papryczki chilli). Są chałwy, kiełby na ciepło, oscypki i grzaniec galicyjski. W sumie jest 68 stoisk, ale uczciwie mówiąc, jeśli szukasz czegoś wow – to szału ni ma. Jeśli szukasz czegoś z drewna, to i tak najładniejsze rzeczy mają bezpośrednio w Sukiennicach.

Zabrakło mi nieco atrakcji kierowanych bezpośrednio do dzieci, kubków szklanych stworzonych specjalnie na tę okazję, słodyczy Wawelu i obwarzanków. Te ostatnie w ciągu dnia można kupić co prawda z niebieskich budek, ale można było poszaleć i zrobić coś więcej.  Nie wiem, czy jarmark wygląda tak zawsze, ale jeśli zależy ci na czymś ciekawszym, to dobrze pojechać do niedalekich… Katowic. Tam się dopiero działo!

jarmark bożonarodzeniowy kraków

jarmark bożonarodzeniowy kraków

jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków

jarmark bożonarodzeniowy kraków

jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków jarmark bożonarodzeniowy kraków

Jedzenie? „Do Krakowa i tak turyści przyjadą!”

Jeśli kiedykolwiek byłeś na jakimkolwiek polskim jarmarku bożonarodzeniowym – to wiesz, czego możesz spodziewać się w Krakowie. Przyznam, że spodziewałam się ciut więcej i ten w Krakowie nie powalił mnie na kolana. Znacznie więcej świątecznych pierdół oferują pobliskie sklepy, ceny nie są tu niskie, a jedzenie jest mocno przeciętne. Zupy smakują jak „gorące kubki”. Co mnie zdziwiło – nawet typowa pajda wiejskiego chleba przed podaniem została mocno spalona, przez co smakowała bardziej węglem niż smalcem.

Na obiad więc zdecydowanie bardziej polecam pobliskie restauracje. Po pierwsze – te pod namiotami na Rynku, są dodatkowo ocieplane, więc można sobie posiedzieć z widokiem na główną uliczkę, bez obawy, że zamarznie się na kość. Na obiad wybraliśmy się do Restauracji pod Gruszką, gdzie z kolei mieliśmy widok „luksusowy”, z góry przy kaloryferku, we wnętrzach prawie że pałacowych. 🙂

Po drugie – ceny w pierwszej chwili wydają się podobne, ale tak naprawdę w restauracjach są często niższe, za większe porcje. Nawet na grzańca korzystniej skusić się w jednej z restauracji, bo sporo z nich sprzedaje go na wynos.

jarmark bożonarodzeniowy kraków

Jarmark w Krakowie jest doceniany przez zagraniczną prasę, ale wydaje mi się, że jest to spowodowane faktem, że po prostu turyści najchętniej odwiedzają właśnie Kraków, Wrocław i Gdańsk, a inne polskie miasta dla nich nie istnieją. 😉

Niemniej cały weekend oceniam pozytywnie, ale ja z tych, co przyjechali na jarmarki „przy okazji”, traktując tę wycieczkę jako formę odpoczynku od codziennych zobowiązań. Kraków jest zabójczo ładny, ma mnóstwo miejsc do zwiedzenia przy okazji i ciężko tu się nudzić. Można wpaść na chwilę w wycieczce między innymi miastami, albo przyjechać na dłużej i zaplanować sobie konkretne muzea (z dziećmi polecam Muzeum Obwarzanka). Wycieczkę dobrze połączyć ze zwiedzaniem szopek krakowskich, które znajdują się zarówno w przestrzeni miejskiej, jak i w specjalnie zaaranżowanej wystawie w Pałacu Krzysztofory.

Klaudyna Turczyńska

Nie może usiedzieć w miejscu, każdy weekend spędzałaby w trasie. Pasjonatka fotografii. Lubi odpoczywać na wsi, ale kocha miasto. Łatwo odnajduje się w każdej roli i nie potrafi spędzać czasu bezczynnie. Czasem można ja spotkać, jak pilotuje z dzieckiem samolot i bazgra kredą po chodnikach, malując kotki. Nie żyje bez kawy.

Cześć!

Świat dzieli się na tych, którzy nie lubią zapachu benzyny i na tych, którzy go uwielbiają. My jesteśmy z tych drugich. Na tym blogu pokazujemy wszystkie fajne miejsca, które warto odwiedzić w Polsce. Nie musisz się już więcej zastanawiać co robić i gdzie iść w weekend. Z nami spędzanie czasu stanie się proste!

Chcesz więcej? Dołącz do grupy!

A może jeszcze więcej?