Strona główna » Black Cat Escape Room – propozycja dla starszych graczy, którzy chcą przeżyć przygodę
black cat escape room

Black Cat Escape Room – propozycja dla starszych graczy, którzy chcą przeżyć przygodę

Pokoje ucieczek są jak trampoliny — byłeś w jednym, byłeś w każdym. Schematyczne, powtarzające, zrealizowane w jeden sposób. Tak? Nie! Black Cat udowadnia, że wcale tak nie musi być.

Z zasady staramy się nie opisywać miejsc tego samego typu. Uważamy, że jeżeli jakiś motyw powtarza się w kolejnych miejscach, to szkoda twojego i naszego czasu, energii, a także pieniędzy na ich sprawdzanie, skoro schemat jest ciągle ten sam. Czasem jednak trafia się wyjątkowy rodzynek, którego trudno pominąć.

Tak było z domem strachów Fear Zone i tak jest z Black Cat Escape Room

Dwa, trzy lata temu nastąpił wielki boom na rynku pokojów ucieczek. Wyrastały jak grzyby po deszczu praktycznie na każdym osiedlu – i tak samo szybko znikały. Większość z nich nie przetrwała próby czasu, gdyż zwyczajnie były łudząco podobne do siebie. Ich głównymi grzechami była niska jakość rozrywki, marne wykończenie samych pokojów, czy schematyczna rozgrywka. Ta ostatnia była największą bolączką. Często nawet wśród moich znajomych słuchałem, jak zrazili się do tego typu formy spędzania czasu, bo wszędzie tylko „kłódki, kłódki i kłódki”. Ten prosty mechanizm blokujący całą zabawę okazał się jego największym przekleństwem. W efekcie zaczął cierpieć na tym cały rynek.

Dlatego też zawsze, zanim się gdzieś wybierzemy pierwsze pytanie, jakie zadajemy to: czy są kłódki. W Black Cat Escape Room wylądowałem trochę przypadkiem, bo tak zaczęła się impreza integracyjna. W środku tego escaperoomu można przebierać w ofercie kilku pokoi o odmiennym stylu. Uczciwie muszę powiedzieć, że nie są one dla każdego.

W Black Cat Escape Room motywem przewodnim jest m.in. nazistowskie złoto, dom mordercy, przeklęty obraz lub sex room. Trzeba przyznać, że każdy z pokoi adresowany jest do zdecydowanie starszego, pełnoletniego odbiorcy. Jako fan wszelkich horrorów zdecydowałem się na Dom Mordercy.

black cat escape room

Niech rozpocznie się gra!

Historia jest od samego początku przerażająca – znajdujemy się na wyspie Long Island, gdzie seryjny morderca zabił już 10 niewinnych kobiet. Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy została porwana kolejna ofiara, a my jako detektywi – otrzymujemy anonimowy telefon o potencjalnym miejscu zamieszkania zbrodniarza. Mamy tylko godzinę, by uwolnić ją żywą.

Twórcy pokoju naprawdę starali się dopieścić pomieszczenia. Nie znajdziemy tutaj tandetnych materiałów wykończeniowych z plastiku, dziwnych gadżetów nijak niepasujących do okresu, w jakim odbywa się gra. To, co jednak było ważniejsze – zagadki są przemyślane i niecodzienne. W trakcie całej zabawy natknęliśmy się tylko na dwie kłódki, które w dodatku miały sensowne wyjaśnienie. W pozostałych przypadkach trzeba było wykazać się logiką, umiejętnością kojarzenia faktów, czy wykorzystywania otoczenia. W ruch poszły telefony komórkowe, kasety magnetofonowe (ciekawe jak z nimi radzą sobie młodsi gracze 😉 ), karty zbliżeniowe, czy zapadnie magnetyczne. Niektóre były sprytnie ukryte, inne wydawały się oczywiste – chociaż takowe wcale nie były.

Chociaż nie będę ukrywał – mojej ekipie zdarzyło się zrobić naprawdę głupie rzeczy. Byliśmy święcie przekonani, że jedna z podpowiedzi znajduje się pod przykręcanym panelem podłogowym. Kiedy odkręciliśmy już drugi, zaskoczony moderator gry poinformował nas, że idziemy w totalnie złym kierunku!

W pokojach Black Cat Escape Room znajdzieciesz wszystko to, za co można pokochać pokoje ucieczki. Tak – mam takie zboczenie i za zgodą właściciela obejrzałem sobie inne wnętrza. Wymagające zagadki, ciekawe łamigłówki oraz dopracowana scenografia to zdecydowanie coś, co jest warte polecenia.

black cat escape room

Czemu nie dla każdego?

Cóż, autorzy scenariuszy nie kryją się z tym, że podejmują ciężką tematykę (morderstwa, seks, naziści), dlatego też w scenografiach użyte są elementy, które u niektórych osób mogą wywołać zniesmaczenie. I tak – we wnętrzach na ścianach znajdują się zdjęcia roznegliżowanych ofiar, często zakrwawionych, bez części ciał. Innym razem trzeba spojrzeć na zdjęcia operacyjne. Na ścianie może znaleźć się krzyż. W Seks roomie jest masa nawiązań do sado-maso, czy innych gadżetów i ekscesów seksualnych. Nie dla każdego jest to widok przyjemny (chociaż? 😉 ).

Czy mi to przeszkadzało? Absolutnie nie! To przyjęta konwencja, która jak najbardziej ma swoje uzasadnienie w fabule, a uczestnikom pozwala znacznie lepiej wczuć się w zabawę.

black cat escape room

W Black Cat Escape Room bawiłem się świetnie

To przede wszystkim zasługa fantastycznych, nieoczywistych zagadek i scenografii. Coś świeżego w morzu identycznych pokoi. Z chęcią zajrzałbym tam jeszcze raz, by rozegrać pozostałe trzy. Zdjęcia, które możesz zobaczyć w tym tekście – są oficjalnymi fotografiami od autorów. Ani oni, ani ja nie chcemy zepsuć ci zabawy i pokazać coś, co mogłoby zdradzić rozwiązanie zagadki!

Black Cat Escape Room

ul.Grochowska 23/31, Warszawa
www.blackcatescape.pl

Filip Turczyński

Zawodowo inżynier jakości oprogramowania. Pracowałem przy kilku grach w tym przy Wiedźminie oraz w firmach LG i Samsung przy telefonach komórkowych. Pasjonat i kolekcjoner gier (kilkaset) i konsol (24). Uwielbia aktywnie spędzać czas wolny ze swoją rodziną.

1 komentarz

Dodaj komentarz

  • Kolejny raz skorzystałam z Waszej strony przy planowaniu weekendu, Tym razem wybór padł na escape room. Wybrałam pokój sex room i byliśmy tam we dwoje. Ja drugi raz w tego typu atrakcji, moj narzeczony pierwszy. Bardzo nam się podobało. Fajnie współpracowaliśmy. Idealnie łączyliśmy nasze zdolności dedukcji, każde miało inne i sprawdzało się w innego rodzaju zagadkach. Udało nam się rozwiązać w około 53 minuty bez podpowiedzi. Raz moderator się wtrącił jak męczyliśmy jedną szufladę, której nie można było otworzyć normalnie ale my się uparliśmy że otworzymy 😀 Niektóre zagadki proste, niektóre trudniejsze. I dobrze. Jakby wszystkie były trudne to by było to bardziej męczące. A tak to rozwiązując łatwiejsze mieliśmy pozytywną energię do trudniejszych. Dzięki za polecenie. Chyba zjawimy się tam ponownie. To wciąga ;-)))

Cześć!

Świat dzieli się na tych, którzy nie lubią zapachu benzyny i na tych, którzy go uwielbiają. My jesteśmy z tych drugich. Na tym blogu pokazujemy wszystkie fajne miejsca, które warto odwiedzić w Polsce. Nie musisz się już więcej zastanawiać co robić i gdzie iść w weekend. Z nami spędzanie czasu stanie się proste!

Chcesz więcej? Dołącz do grupy!

A może jeszcze więcej?